Odpowiedź kandydata na Wójta Gminy Kościelec Romana Mańki na oskarżenia Pana Wójta Dariusza Ostrowskiego w stanowisku zamieszczonym w mediach

Autor: kurier-kolski.pl | 18.10.2018

Szanowny Panie Wójcie, drodzy Mieszkańcy Gminy Kościelec! Nazwał Pan materiały wyborcze, które wcześniej zamieściłem w lokalnych mediach, używając cudzysłowu „refleksjami”. Gdybym chciał iść tą samą drogą, którą Pan wytyczył, zniżyć się do zaproponowanego przez Pana poziomu debaty publicznej, mógłbym równie dobrze nazwać Pana odpowiedź – sformułowaną w stosunku do mnie – w y p o c i n a m i. Bez cudzysłowu. Właściwie to nie powinienem na Pańskie stanowisko odpowiadać. Poziom, który Pan zaprezentował, ilość aluzji, manipulacji, supozycji, kłamstw, poniżania, braku szacunku wobec mnie jest żenujący. (artykuł płatny)

 

Przykro mi, że człowiek, którego kiedyś Mieszkańcy obdarzyli zaufaniem, wybrali na stanowisko wójta gminy, w przeszłości nauczyciel, wychowawca, zachowuje się tak nisko. Bo to co Pan napisał jest po prostu niskie. Opublikowana przez Pana treść zawiera różnego rodzaju osobiste „wycieczki” – mało subtelne, żeby nie powiedzieć prymitywne – aluzje, nieudolną próbę używania ironii, wyśmiewania, jednak pozbawione jest wartości merytorycznej.

Szkoda mi tylko kościeleckich nauczycieli, których bardzo szanuję, a którzy niestety muszą się po takim liście za Pana wstydzić.

O ile dotychczasową Pana politykę realizowaną od 8 lat, można było podsumować jednym słowem: marazm, to przedstawiony przez Pana program da się skwitować krótkim, ale jakże wymownym stwierdzeniem: kontynuacja marazmu – ma być tak jak jest, żadnych zmian.

Tymczasem zmiany w Gminie Kościelec są bardzo potrzebne. Do życia społecznego, publicznego, politycznego, trzeba wprowadzić nowe, młode pokolenie. Potrzebna jest zmiana pokoleniowa. I to one, te nowe pokolenia, mają być Gospodarzami Gminy Kościelec, a nie Pan, ani ja.

Zmiany są bardzo potrzebne! To jest ten moment.

W opublikowanym tekście posuwa się Pan do kłamstw. Mógłbym z tego tytułu pozwać Pana do Sądu, co zresztą Pan zwykł wobec swoich Mieszkańców czynić albo zapowiadać tego rodzaju działania, ale nie jestem mściwy tak jak Pan, a po drugie powiem Panu szczerze: szkoda mi czasu. Żal mi Pana, Panie Ostrowski,widzę, że ma Pan jakiś problem z otwarciem się na Świat, ze zrozumieniem oczywistej okoliczności, iż Warszawa może być dla Gminy Kościelec wielką szansą, nie zaś obciążeniem czy zagrożeniem. Zastanawiam się jak tak zakompleksiony człowiek może być Wójtem Gminy Kościelec. W odróżnieniu od Pana, nie mam żadnych kompleksów.Dzięki zdobytym w Warszawie kontaktom, relacjom, doświadczeniom, za pomocą wiedzy, którą tam nabyłem, mogę Gminie Kościelec tylko pomóc, a nie zaszkodzić.

Zawsze podkreślałem, że nie posiadam kompleksów. Nie mam problemów z otwarciem się na Świat, w odróżnieniu od Pana, ale też nigdy nie lekceważyłem wymiaru lokalnego, mojej Małej OjczyznyKościelca. Zarzuca mi Pan, iż pozuję na światowca, na człowieka z Warszawy. To kłamstwo! Zawsze z dumą podkreślałem swoje wiejskie pochodzenie, nigdy nie wyparłem się Białkowa, Kościelca, Dobrowa, Straszkowa, Gozdowa, Trzęśniewa czy Gąsiorowa, skąd pochodzi mój ojciec. Inne osoby pracujące w Warszawie szybko zapominały o swoich korzeniach, pisały na Facebooku, iż pochodzą z Warszawy. U mnie zaś, w rubryce „z”, od początku figurował Białków.

Jestem dumny, że pochodzę z Gminy Kościelec. Na dowód tej okoliczności przywołam fakt, że wielokrotnie będąc gościem Telewizji Publicznej, Polsatu News albo innych stacji radiowych czy telewizyjnych,występowałem z plakietką przedstawiającą herb Kościelca, którą sam Pan mi wręczył.

Sam też, na jednej z sesji,uhonorował mnie Pan nagrodą z tytułu dobrej promocji Gminy Kościelec, a teraz próbuje Pan to kwestionować. O co Panu chodzi…? Zaprzecza Pan sobie.

Do tego bezczelnie Pan kłamie, przeinacza fakty, stosuje nadinterpretacje, przerysowuje wydźwięk pewnych wydarzeń. Nigdy nie powiedziałem, iż po wygraniu wyborów na Wójta Gminy Kościelec będę mieszkał w Warszawie. Powiedziałem dokładnie coś przeciwnego, że tego rodzaju sytuacja byłaby absurdalna. Proszę jeszcze raz zapoznać się z treścią mojego wywiadu, ale ze zrozumieniem… Nie wystarczy coś przeczytać, ale trzeba jeszcze zrozumieć. Zadeklarowałem jednoznacznie, że będę mieszkał w Gminie Kościelec. Natomiast okoliczność, iż posiadam w Warszawie mieszkanie,może być tylko pomocne. Daje swego rodzaju komfort, zaplecze, szersze możliwości, przy okazji różnego rodzaju wyjazdów, spotkań, wizyt, itp.

Powtarzam wiec jeszcze raz: jeżeli zostanę wybrany Wójtem Gminy Kościelec, będę mieszkał na terenie Gminy. Jednak kontaktów z Warszawą nie zerwę, gdyż osłabiłbym w ten sposób nasze możliwości działania.

Moja wizja funkcji wójta, w przeciwieństwie do Pana – kunktatorskiej, pasywnej – jest ofensywna. Zamierzam być wójtem kreatywnym, mobilnym, koncentrującym się na definiowaniu celów i zadań strategicznych, a przede wszystkim aktywnym w pozyskiwaniu środków finansowych dla Gminy Kościelec.

I nie chodzi tutaj o jakieś ochłapy rzucone nam na tzw. otarcie łez, tylko o wielkie fundusze, które są potrzebne Kościelcowi na dynamiczny rozwój, na rozbudowę infrastruktury materialnej (technicznej), ale także społecznej, kulturowej. Na – tak przecież ważne we współczesnym świecie – budowanie kapitału symbolicznego, kulturowego. Na inwestowanie w wiele odcinków dróg, chodników, ścieżek rowerowych, obiektów sportowych, kortów tenisowych, itp.

Zamierzam wybudować o wiele więcej dróg, chodników, urządzeń użyteczności publicznej od Pana. Również tam, gdzie istnieją takie oczekiwania: w Straszkowie, Gozdowie, w Kościelcu, w Dobrowie, w Ruszkowie, na niedokończonym odcinku z Białkowa do Polic.

Skłamał Pan na mój temat, pisząc iż nie zamierzam budować dróg, gdyż zrealizuję tego rodzaju inwestycji dużo więcej od Pana i udowodnię to. Pisałem jedynie, iż inwestycje drogowe czy inne przedsięwzięcia infrastrukturalne nie są niczym nadzwyczajnym, bo należą do podstawowych, ustawowych, rutynowych zadań samorządu terytorialnego.

Natomiast ja pragnę realizować również te zadania ponadnormatywne, ponadstandardowe, nadzwyczajne. Mobilizować potencjał i zasoby Gminy Kościelec w stopniu maksymalnym, w trybie optymalnym, stworzyć wartość dodaną.

Cóż złego jest, iż zamierzam odbudować historyczne, zabytkowe przejście nad drogą krajową nr 92, właśnie teraz, gdy istnieją ku temu dogodne warunku, kiedy nie jeżdżą tam ciężkie samochody ciężarowe (TIR-y)? Zabytkowy most przywróci Kościelcowi dawny blask, da splendor, zapewni prestiż.Cóż złego jest, że w Kościelcu chcę stworzyć dla młodzieży korty tenisowe, że moim marzeniem jest, aby powstało tam Wesołe Miasteczko – oczywiście przy zachowaniu wszystkich proporcji – dla dzieci?

To co nas różni, w sposób fundamentalny, Pana i mnie, to dwie rzeczy: po pierwsze, definiowanie celów, formułowanie oczekiwań, a więc tego co chcemy osiągnąć; a po drugie – skala.

Pan jest minimalistą, zadawala Pana przeciętność, ja zaś nastawiam się na efekty maksymalne, na zarządzanie w trybie optymalnym – nie suboptymalnym, tylko optymalnym. Trzeba wysoko zawieszać poprzeczkę, zwłaszcza gdy się działa dla wspólnoty, gdy się realizuje dobro wspólne.

Dojmujący u Pana jest też problem skali. Robi Pan wszystko na małą skalę, jak gdyby bał się Pan świata zewnętrznego, tymczasem ja rozumiem wyzwania jakie niesie ze sobą postindustrializmi epoka społeczeństwa informacyjnego.

Żyjemy w dobie globalizacji. Nie ma już lokalnych gmin. Znana zasada mówi jasno i jednoznacznie: „działaj lokalnie, myśl globalnie”. Aby pozyskać wielkie pieniądze z zewnątrz, najpierw musimy zbudować markę naszej gminy, otworzyć się na świat, stworzyć telewizję, nowoczesne, dobrze pozycjonowane strony internetowe, inicjować wiele wydarzeń społecznych, kulturowych, sportowych, zadbać o promocję, o lobbing naszej Gminy, pozyskać sympatię oraz przychylność ludzi ważnych, wpływowych, i dopiero wówczas będziemy mogli liczyć, że popłyną do nas strumieniem pieniądze, wielkie środki finansowe.

Tymczasem Panu ciągle doskwiera problem skali. Kawałek trawy z oczkiem wodnym szumnie i górnolotnie nazywa Pan „Amfiteatrem”. Cóż za megalomania…? A gdzie profesjonalna stacjonarna estrada?! A gdzie przyłącze prądu dla estrady przenośnej? Gdzie przyłącze prądu, minimum 100 wat? Gdzie zaplecze socjalne, garderoby dla artystów? Gdzie profesjonalne oświetlenie? Po prostu nie ma Panpojęcia o czym pisze.

Małe, niszowe zabawy taneczne lub jakieś inne amatorskie występy nazywa Pan imprezami.Czy Pan chociaż wie, co oznacza profesjonalna impreza? Czy Pan w ogóle widział kiedyś taką imprezę na oczy? Czy Pan rozumie na czym polega profesjonalizm?

Twierdzi Pan, że kontynuuje „Imprezę dla wszystkich pokoleń”. To nieprawda! Zmienił Pan jej nazwę. Tym samym uderzył Pan w jej markę i rozpoznawalność. W kapitał symboliczny, związany z tym wydarzeniem, który osobiście budowałem przez całe lata. Pan jednym zamachem zniszczył cały mój dorobek w tym zakresie. Przeniósł Pan imprezę z długiego majowego weekendu na termin czerwcowy, co okazało się krokiem bardzo niefortunnym.

Właśnie ta sprawa najlepiej pokazuje Pański pretensjonalizm, infantylizm. Tak zachowują się mali, zakompleksieni ludzie. Nie starczyło Panu klasy, aby kontynuować dobrą rzecz, które powstała przed rozpoczęciem Pana kadencji. A sztuka rządzenia i wielkość przywództwa, polega na kontynuowaniu pozytywnego dorobku poprzedników.

Ze swojej strony mogę zapewnić, że będę kontynuował wszystko to, co za Pana czasów okazało się sukcesem. Będę Pana szanował za wszystko co Pan dobrego zrobił dla Gminy Kościelec i jej Mieszkańców.

Podobnie rzecz się ma z turniejami piłki nożnej. Dlaczego prawie zawsze odbywają się w Kościelcu? Z jakiego powodu ograniczono dobrą tradycję rotacji organizatorów? Identycznie Dożynki, czemu organizowane są tylko w Kościelcu? Co to w ogóle za dziwna metoda wyznaczania organizatorów?

Nigdy tak naprawdę nie wszedł Pan i nie zaangażował się w organizację Targów Rolniczych, w takim wymiarze, w jakim byłoby to pożądane, zapewniając Gminie Kościelec wielki prestiż i sławę. Zaś ja chcę na podstawie tego wydarzenia, stworzyć wspaniałe Dni Kościelca, transmitowane przez największe stacje telewizyjne, prowadzone przez profesjonalnych telewizyjnych konferansjerów, zakończone spektakularnym artystycznym akcentem: gwiazdy międzynarodowego formatu.

Chcę żeby kościelecka młodzież była z Kościelca dumna! Panie wójcie, przecież Pan doskonale wie, że ja to zrobię.

Jednak imprezy i inne wydarzenie kulturalno-rozrywkowe wcale nie będą najważniejsze. Staną się tylko częścią strategii, którą będziemy z uporem, konsekwentnie realizować, instrumentem promocji, itp.

W przypadku samorządów porządek rzeczy jest następujący: promocja toruje drogę rozwojowi; dobra rozpoznawalność, a zatem to co nazywamy marką, brendem marketingowym, pozwala na pozyskanie potężnych funduszy inwestycyjnych.

Kluczowym naszym celem będą inwestycje – i te realizowane przez Gminę, i te prywatne, które chcemy pobudzać.

Ale jest jeszcze inny ważny warunek. Musimy mądrze, strategicznie przygotować przestrzeń pod inwestycje, dostosować ją do uwarunkowań związanych z autostradą, opracować nowy plan zagospodarowania przestrzennego. Stworzyć wspólną strefę aglomeracyjną z miastem Koło – to będzie wielka szansa dla miejscowości takich jak Gozdów czy Straszków, Ruszków, Dobrów, ale również dla całej Gminy Kościelec.

Samo stworzenie przestrzeni aglomeracyjnej spowoduje, iż ceny gruntów położone na terenie Gminy Kościelec mocno „poszybują” w górę. Wzrośnie ich wartość.

Miasto Koło będzie naszym strategicznym partnerem. Ludzie z Koła będą chętnie – całymi rodzinami – przyjeżdżali do naszej Gminy: pobiegać, pojeździć na rowerze, pograć w tenisa.

Dość marazmu w Gminie Kościelec! Dość przeciętności! Dość stagnacji! To wszystko nam Pan zafundował.

Pisze Pan, że realizuje wiele inwestycji. Mam jednak wrażenie, iż największy wysiłek inwestycyjny pojawia się przed wyborami. Tak czyni wiele samorządów. Tymczasem przedsięwzięcia, inwestycje należy realizować przez całą kadencję. Powinny być one przygotowane rzetelnie oraz profesjonalnie. Potrzebujemy solidnych, rzetelnie wykonanych dróg, a nie nawierzchni z destruktu. To nas nie zadawala.

Nazywa Pan mój program mało realistycznym. Tymczasem ja przedstawiłem wizję, strategię, zaś Pański program to zlepek ogólników, zbiór mało konkretnych, abstrakcyjnych, ogólnikowych propozycji. Co to ma być?! Żarty Pan sobie ze społeczeństwa robi.

Mieszkańcy Łęki skarżą się, iż ma tam powstać wysypisko śmieci. Mogę zapewnić, iż zdecydowanie zablokuję tego rodzaju przedsięwzięcie, podobnie jak zablokowałem wiele lat temu na pograniczu Dąbrowic Częściowych i Leszcz, kiedy jeszcze nie byłem wójtem, tylko zwykłym działaczem.

Mój program jest bardzo szeroki, porusza wiele ważnych dla samorządu spraw – począwszy od strony funkcjonalno-strukturalnej, poprzez strategiczno-progresywną (rozwojową), a skończywszy – być może na tej najważniejszej – mobilnej, społecznej, obywatelskiej.

W żaden sposób nie odniósł się Pan do postulatu likwidacji stanowiska zastępcy wójta. Wiem, że jest to dla Pana temat bardzo niewygodny, gdyż przez 8 lat utrzymywał Pan tę kosztowną funkcję, właściwie tylko dla zatrudnienia swojego partyjnego kolegi. Inne kluczowe stanowisko zajmowała osoba w przeszłości karana za tzw. przestępstwo urzędnicze. Tymczasem ja stanowisko zastępcy wójta – z przyczyn racjonalnych i oszczędnościowych – zlikwiduję pierwszego dnia urzędowania. Gminy Kościelec nie stać na utrzymywanie w strukturze administracyjnej Urzęduniepotrzebnych stanowisk. Przez dwie kadencje Pana Ostrowskiego jako wójta, funkcja zastępcy kosztowała ponad 700 tys. zł.

Zarzuca mi Pan w swoim liście, że chcę przyjąć do Urzędu trzech nowych pracowników, tak, nie wypieram się, bo Kościelec dziś jak nigdy wcześniej potrzebuje nowej, młodej, świeżej krwi. Trzeba dać szansę młodemu pokoleniu, zaprosić młodych ludzi do pracy i działania, jednak zawsze decydowało będzie o tym jedno, kluczowe, podstawowe, jasne i przejrzyste kryterium: kwalifikacje merytoryczne, to co dany kandydat na pracownika sobą reprezentuje i co potrafi zrobić. Skończą się konkursy, których wynik można przewidzieć jeszcze przed ich ogłoszeniem, jak bywało w przeszłości. Rodzinne konotacje przestaną o czymkolwiek decydować.

Wytyka mi Pan próby zwiększania zatrudnienia, co jest nieprawdą, a zapomina o fakcie, iż zapowiedziałem daleko idącą reformę Urzędu Gminy, optymalizację struktury administracyjnej, powołanie nowych wydziałów na podstawie już istniejących oraz likwidację niepotrzebnych stanowisk. Ewolucja struktury kadrowej, będzie raczej szła w kierunku zmniejszenia liczby pracowników, aniżeli zwiększenia.

Nikogo jednak nie zwolnię z pracy za sympatię do Dariusza Ostrowskiego, Anny Strapagiel, czy Antoniego Dominika. Nie interesuje mnie, kto z kim trzyma, kto się z kim spotyka, kto z kim chodzi.

Afiliacje towarzyskie czy polityczne będą bez znaczenia. Nikogo nie będę dyskryminował z tytułu poglądów politycznych czy ustosunkowań towarzyskich. Nie zaglądam ludziom do łóżka, życie prywatne mnie nie interesuje.

W Urzędzie wytworzy się atmosfera, której jeszcze w przeszłości nigdy nie odnotowano, w której nawet Pan, bo wierzę że jako gość będzie odwiedzał Pan progi naszego kościeleckiego Urzędu, dobrze się poczuje.

Wbrew temu co się mówi, nie będę dla pracowników zły, wielu z nich lubię i cenią. Będę zaś wymagający. Celem jest profesjonalizm. Każdy, kto będzie dobrze pracował, z poświęceniem służył obywatelom, przyczyniając się w ten sposób do rozwoju kościeleckiego społeczeństwa, nie ma się czego bać, może o wynik wyborów spaćspokojnie.

Nie oczekuję pochlebstw, taniego komplemenciarstwa, bałwochwalstwa, tylko krytycznego myślenia oraz krytycznych, racjonalnych, zdroworozsądkowych ocen. Konformizm czy rytualizm nie będą preferowane. Zaś zawszę docenię krytyczne myślenie.

W tym przypadku będę hołdował regule, wypowiedzianej w Starożytności przez Arystotelesa: „Amicus Plato, sedmagisamicaverita”.

W moim programie znajduje się wiele zagadnień. Nie jestem w stanie ich wszystkich tutaj poruszyć, istnieją pewne ograniczenia, nie chcę nadwyrężać ludzkiej recepcji. Jest to program nieco inny, bo odwołujący się do głębszych założeń, zorientowany na dalekie horyzonty, budujący perspektywy, i patrzący na samorząd terytorialny, jak gdyby od drugiej strony – najpierw zbudujmy instrumenty rozwoju, tzw. „sprężyny„ rozwojowe, a potem „ciągnijmy” do Kościelca jak najwięcej pieniędzy z różnych źródeł finansowania: 1) z funduszy europejskich; 2) z dotacji od czynników rządowych, ministerstw, agencji, województw, organizacji pozarządowych oraz wielu innych instytucji; 3) z tytułu partnerstwa publiczno-prawnego, a więc od biznesu, 4) ze źródeł rozproszonych, itp.

Wiele inicjatyw chcę podjąć w zakresie tworzenia nowoczesnego, świadomego, mobilnego społeczeństwa. To będzie sprawa kluczowa, która zadecyduje o naszej kondycji i przyszłości: wysoka świadomość społeczeństwa, naturalna, spontaniczna aktywność ludzi, którą należy jedynie inspirować i uruchamiać, wysoki stopień obywatelskości oraz silne poczucie sprawczości, a więc świadomość wpływu, że działalność społeczna ma sens; że realizowane przedsięwzięcia prowadzone są w sposób uczciwy i przejrzysty, a także silna tożsamość i zakotwiczenie kulturowe, a więc to co nazywamy – kapitałami: społecznym oraz kulturowym; kapitałem symbolicznym.

Zarzuca mi Pan koniunkturalizm i karierowiczostwo. Rozumiem, że Pan w Urzędzie pracuje za darmo, na zasadach wolontariatu?

Ja Panie wójcie nie zmieniłem Komitetu. Startuję z tego samego co 12 i 11 lat temu. Inaczej niż Pan, bo Pan uciekł z PSL-u, założył własny Komitet. W jakimś sensie „przefarbował się” Pan.

Kto więc jest tu bardziej wiarygodny? Kto jest większym koniunkturalistą?! Ja czy Pan?!

Przewodniczący PiS, Jarosław Kaczyński ma rację. – „Do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Polityka to misja, służba”.

Co Pan takiego zrobił bezinteresownie, za darmo żeby mienić się społecznikiem? Wszystko co robicie, to za publiczne pieniądze, które w dodatku źle wydajecie. Na szachy, w których działa prawie cała Pańska rodzina, przeznaczonych zostało w tym roku 10 tys. zł.. Pański kolega, kandydat na radnego, otrzymuje do realizacji zamówienie publiczne; inny człowiek, syn miejscowego lidera PSL, często wygrywa przetargi.

Informator Gminny, wydawany zawsze w grudniu, tym razem – w roku wyborczym – wydał Pan przed wyborami za pieniądze Mieszkańców. Gazetka posiada wyraźny kontekst wyborczy, zostały w nią zaangażowane publiczne środki. Sprawa nadaje się do prokuratury. Rozliczę Pana z tego! Za Informator Gminny zwróci Pan pieniądze Mieszkańcom co do grosza.

Tymczasem ja – w przeciwieństwie do Pana – w wiele inicjatyw, realizowanych dla tej Gminy, potrafiłem zaangażować się bezinteresownie, robiłem to dla Mieszkańców, żadnych korzyści z tego nie uzyskiwałem.

Dla mnie życie publiczne już dawno zostało zdefiniowane przez Arystotelesa: polityka to dobro wspólne. Tak właśnie, wg tej zasady, chcę służyć kościeleckiemu społeczeństwu, z myślą o dobru wspólnym. Jak głosił inny wielki autorytet, nasz rodak Papież św. Jan Paweł II: „polityka to roztropna troska o dobro wspólne”.

Napisał Pan, że wzorem dla mnie jest serial „Ranczo” i wójt ze wsi Wilkowyje. Przyznam szczerze: lubię ten film. Jest w nim nie tylko satyra, ale również i mądrość, znajomość patologicznych mechanizmów funkcjonujących w samorządzie. Ale jeżeli gdzieś widzę podobieństwa, to właśnie u Pana.

Jest tam przaśny, żeby nie powiedzieć zaściankowy, bojący się Świata wójt Paweł Kozioł, sprytny sekretarz, oportunista – Arkadiusz Czerepach. Tu jednak podobieństwo jest niewielkie.Myślę, że z porównania sekretarzy obydwu gmin – Kościelca i Wilkowyj – Arkadiusz Czerepach nie byłby zbyt zadowolony.Dla niego oznaczałoby to mezalians.

Jednak rzecz jest w czym innym, w żaden sposób nie chciałem się wzorować na gminie Wilkowyje. Przywołałem ją z jednego, podstawowego powodu: otóż również tam, przez przeważającą część akcji serialu, wilkowyjski samorząd funkcjonował bez stanowiska zastępcy wójta. Zostało ono stworzone dopiero wówczas, gdy zaistniała polityczna potrzeba, gdy trzeba było znaleźć jakieś miejsce w strukturze Urzędu dla politycznego „kolesia” wójta Pawła Kozioła.

Znów więc mnie Pan źle zrozumiał.

Wielokrotnie proponowałem Panu chęć odbycia z Panem merytorycznej debaty. Mówiłem o tym wprost w mediach. Do dziś, a kampania już się kończy, nie doczekałem się odpowiedzi. Dlaczego unika Pan merytorycznej, programowej konfrontacji ze mną? Czego Pan się obawia? Że zdemaskuję Pana prawdziwy format, brak zdolności, charyzmy, kompetencji, cech przywódczych? Podobno jest Pan taki kompetentny, mądry, wykształcony, zna samorząd i jego problemy. Nie ma lepszej okazji do weryfikacji tej wiedzy, jak publiczna debata.

W Urzędzie źle się dzieje. Odchodzą wartościowi pracownicy. Mądrzy ludzie odsuwają się od Pana.

Przez te dwie kadencje, tak naprawdę niczego wielkiego Pan nie zrobił. Naraził Pan Gminę Kościelec na stagnację i marazm. Chwali się Pan zaś rzeczami, w gruncie rzeczy małymi,błahymi, prozaicznymi, które posiadają rutynowy, zwykły, normalny charakter. Nie potrzeba żadnej wielkiej filozofii, aby je zrealizować.

Arystoteles powiedział kiedyś: „Nie mów niedbale o poważnych sprawach, ani uroczyście o marnych”.

Zadedykował mi Pan cytat, za co dziękuję, z przyjemnością odwdzięczę się Panu dwoma innymi. Zacznę od tego, który lubię najbardziej: „concordia res parvaecrescunt, discordia vel maximaedilabuntur” (tł. „dzięki zgodzie małe rzeczy rosną, przez niezgodę wielkie upadają”) – powiedział to starorzymski historyk, Salustiusz. Przyznam, iż jest to dewiza, której – przepraszam za kolokwializm – chciałbym się trzymać, być jej wierny w życiu publicznym.

Ale na koniec zacytuję Panu inny cytat, który powinien Pan głęboko sobie przemyśleć i wziąć do serca. Kilka tygodni temu, koleżanka ze Stanów Zjednoczonych, z Kalifornii, umieściła na swoim profilu Facebook, taki oto tekst, który poruszył mnie i zastanowił.

– „Zwykły złodziej kradnie nam samochód, zegarek, telefon komórkowy, łańcuszek. Polityk kradnie nam marzenia, pracę, przyszłość. Pierwszy złodziej wybiera nas, drugiego złodzieja wybieramy my”.

Panie Wójcie, „ukradł” Pan marzenia i przyszłość Mieszkańcom Gminy Kościelec. Skazał Pan nas wszystkich na marazm, przeciętność, minimalizm, stagnację.

Jest Pan minimalistą!

Kościelec zasługuje na więcej. KOŚCIELEC MUSI BYĆ WIELKI!!!

 

Ps. Często przypomina mi Pan o okresie mojej pracy w Urzędzie Gminy w Kościelcu, w czasach kiedy wójtem była Anna Strapagiel. Przypomnę Panu, że ja się wówczas o pracę w Urzędzie nie dopraszałem, a zatrudniono mnie na początku na pół etatu za małe pieniądze. Później otrzymałem cały etat, jednak moje zarobki nadal były żenująco niskie. Tymczasem Pan zatrudnił swojego zastępcę, partyjnego kolegę za grube tysiące.

Z Panią Anną Strapagiel obecnie nic mnie nie łączy. Dawne relacje już nie powrócą. Dzięki moim uczciwym zeznaniom, złożonym przeciwko Pani Starpagiel, pracownicy Urzędu Gminy wygrali procesy sądowe, otrzymali odszkodowania. Wiele razy występowałem otwarcie przeciwko Pani Annie Strapagiel, gdy pełniła funkcję wójta.

Równie dobrze mógłbym przypomnieć Panu okres rządów Pana wójta Antoniego Dominika. Należał Pan do jego zaplecza politycznego, często popierał go Pan na Sesjach Rady Gminy. Nie wypominam Panu, że to właśnie w tamtym okresie sprzedano plac po byłej szkole podstawowej, w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, że wiele wątpliwości narosło przy budowie hali sportowej. Pan wówczas prawie wszystkie działania tamtejszej władzy autoryzował.

Na koniec powiem szczerze, Pani Wójcie, proszę, zakończmy tę wojnę. To nie jest w moim stylu. Nie chcę polemizować z Pana niskimi enuncjacjami. Za kilka dni Mieszkańcy dokonają wyboru. Na demokrację nie wolno się obrażać, ale demokracja musi również polegać na wyborze.

Ja bez względu na uzyskany wynik zadzwonię do Pana jako do pierwszego i podziękuję za rywalizację, pogratuluję sukcesu albo okażę pokorę i szacunek, jeżeli to ja okażę się zwycięzcą. Kultura polityczna jest bardzo ważna. Trzeba kształtować nowe standardy i nowe obyczaje.

W przypadku wygranej chciałbym zaprosić wszystkich byłych wójtów, przewodniczących rady gminy, i w ogóle wszystkich ludzi, do współpracy dla dobra Mieszkańców Gminy Kościelec, żeby Kościelec mógł być wielki!!!

Z wyrazami szacunku

Roman Mańka

artykuł wyborczy płatny
(materiał finansowany ze środków KKW SLD Lewica Razem)

7 komentarzy
Najnowsze.
Najstarsze. Najbardziej oceniony.
Informacje zwrotne.
Zobacz wszystkie komentarze.
Zaciekawiony
Zaciekawiony
5 lat temu

Mezalians?
Mam pytanie do Pana Mańki, jeśli chcę Pan promować naszą gminne w Warszawie jednocześnie zlikwidować stanowisko wice wójta kogo Pan zatrudni na stanowisko sekretarza?
Pod Pana nieobecność będzie to osoba reprezentacyjna i decyzyjna w naszej gminnie.
Nurtuje mnie to pytanie i liczę że przed ciszą wyborczą są Pan radę uspokoić moją niepewność

zenek
zenek
5 lat temu

Zastanawiam się, ile osób przeczytało tę epistołę dokładnie i ze zrozumieniem. I ile tę wcześniejszą…znam kilka osób, które mocno na temat dyskutowały ale na koniec przyznały się, że nie bo ktoby tyle czytał…

zenek
zenek
5 lat temu

Zapomniał pan dodać, że często widzieliśmy pana e tvpinfo.

Basia
Basia
5 lat temu

Roman zbawiciel !

Ana
Ana
5 lat temu

Mój Wójt Roman!

Anonimowo
Anonimowo
5 lat temu

Roman nie przejmuj się ujadającymi pieskami co piszą na forach internetowych i opluwają Cię i zrywają Twoje plakaty na gminie to są głupi mali ludzie dla których liczy się tylko stołek i dobra kasa przez wiele lat . Ważne że Ty taki nie jesteś. Jesteś ponad tym i ponad nimi . Jesteś wielki tak jak wielki może być Kościelec gdy zostaniesz naszym wójtem .trzymaj się!

Yik
Yik
5 lat temu

Gmina Kościelec to od lat bida i marazm.Stać nas na więcej z tym połozeniem i potencjałem.Tylko Mańka może to zrobic dlatego cała rodziną poprzemy go.Nowa miotła niech zamiata robi porzadek i działa.

Telefon interwencyjny

Widziałeś(aś) coś ważnego? Chcesz się podzielić informacją?
Masz problem i nie wiesz co robić?

Zadzwoń!
Anonimowość gwarantowana!

600 152 526