Jest szansa na nowe miejsca pracy po ZREMB-ie na kolskiej Starówce?

Autor: kurier-kolski.pl | 07.02.2015

Zremb w KoleJednym z najbardziej zaniedbanych miejsc Koła świadczących o latach jego upadku jest teren na kolskiej Starówce po zlikwidowanej Fabryce Maszyn Budowlanych ZREMB. Zakład zatrudniający niegdyś nawet do 700 pracowników (na kilka zmian), od przedwojny tętniący życiem i dający utrzymanie wielu pokoleniom mieszkańców, od kilkunastu lat popada w ruinę mimo, że dookoła szaleje bezrobocie i rośnie bieda. W wielkich halach tylko hula wiatr. Czy jest szansa, żeby za nowych władz to się zmieniło? Przeczytaj koniecznie!

 

Przypomnijmy, że kolski ZREMB w najlepszych czasach swojej świetności zatrudniał na trzy zmiany blisko 700 osób. Jednak kilkanaście lat temu przedsiębiorstwo państwowe Fabryka Maszyn Budowlanych ZREMB w Kole zostało postawione w stan upadłości i zlikwidowane. Podobnie jak tysiące przedsiębiorstw w całej Polsce. Bardzo wiele osób straciło z dnia na dzień pracę i utrzymanie całych swoich rodzin. Odtąd 2,5 ha gruntu na kolskiej Starówce, kilka ogromnych hal produkcyjnych, biurowiec, magazyny i kotłownia przyzakładowa stały puste i zarastały chwastem. Nikt się tym terenem nie interesował, nie próbował go ponownie wykorzystać, ożywić, a przecież kiedyś był to jedyny tak duży zakład w tej części Koła, który wtłaczał w Starówkę życie.

tabliczka dawny ZREMB w Kole

20150207_091835

Niestety, mimo ogromnego bezrobocia, władze ówczesne miasta także zapomniały o dawnym ZREMB-ie. Fakt że zakład był własnością Skarbu Państwa, a nie miasta, nie usprawiedliwia braku skutecznych zabiegów ówczesnych urzędników miejskich o pozyskanie nowego właściciela, inwestora, który tchnął by życie w puste hale i stworzył tak bardzo potrzebne tu miejsca pracy.

Tymczasem 7 lat temu chętny na kupno upadłej firmy znalazł się sam. Młody, prężny przedsiębiorca z pobliskiego Konina, Pan Arkadiusz, nabył cały teren od syndyka masy upadłościowej fabryki. I już wtedy miał bardzo ambitne plany uruchomienia w pustych halach ekologicznej produkcji folii oraz przetwórstwa materiałów sztucznych (jak np. plastikowe butelki). Jak zapewniał, produkcja miała być nieuciążliwa dla otoczenia i mieszkańców Starówki. Gwarantować to miały zastosowane bardzo nowoczesne technologie. Docelowo pracę znalazłoby tu nawet 150 bezrobotnych mieszkańców Koła! Jak mówił w rozmowie z „Kurierem” , biznesmen z Konina miał zamiar w pierwszej kolejności zatrudnić mieszkańców tej części miasta, kolskiej Starówki, oraz pobliskiego Kaliskiego Przedmieścia i rejonów ulicy Toruńskiej. Choć nie tylko. Zaraz po kupnie upadłej fabryki spotkał się więc z ówczesnym burmistrzem miasta Mieczysławem Drożdżewskim, licząc na dobrą współpracę z władzami i Urzędem. Niestety – jak twierdził – trafił na niezrozumienie, mur obojętności. Nie nawiązano z nim współpracy czy choćby logicznego dialogu.

IMG_0015

– Te kilka lat temu był świetny okres na wejście z tą produkcją – powiedział nam biznesmen – Już miałem wszystko dograne, zamówione maszyny czekały już tylko na kupno. Hale idealne do zagospodarowania. I tam chcieliśmy z tym wszystkim ruszyć. A jak się skończyło to wiemy… Nie dostaliśmy od Urzędu Miasta żadnych pozwoleń. Poinformowano nas, że plan zagospodarowania się zmienia, przez co uniemożliwiono mi prowadzenie tam działalności, ale co roku muszę od pustych hal i gruntu płacić do miasta ogromny podatek od nieruchomości. To są grube pieniądze, a tam kompletnie nic się nie dzieje przecież. Urząd Miasta potrafi brać pieniądze ode mnie, ale wiąże mi ręce i nie daje tam rozpocząć produkcji.

– Pierwsze co zrobiłem jako nowy przedsiębiorca na tym terenie udałem się do pana burmistrza Drożdżewskiego na rozmowę. Tymczasem burmistrz, a potem radni, powiedzieli, że żadnej produkcji na terenie Starówki nie chcą, a wjazd wozów o większym tonażu jest niemożliwy – opowiada niedoszły inwestor – Skierowano mnie do Starostwa, które ustala oznakowanie na drogach dojazdowych do mojego terenu, ale i tam odrzucono mój wniosek, ponieważ opinia Burmistrza Miasta Koła w tym temacie już była negatywna.

Czemu tak się stało? Na jednej z sesji poprzedniej kadencji Rady Miejskiej kolscy radni zmienili plan zagospodarowania przestrzennego Starego Miasta. I mimo, że biznesmen z Konina złożył stosowne odwołanie do Rady od niekorzystnych wcze­śniejszych rozstrzygnięć, radni ODRZUCILI jego protest, tym samym uniemożliwiając mu rozpoczęcie działalności i zatrudnienie docelowo prawie 150 osób na terenie naszego miasta! !!
Teren po fabryce radni przeznaczyli na budownictwo mieszkaniowe z usługami. Tylko komu to potrzebne w czasie, gdy w Kole szaleje bezrobocie? Aby kupić sobie mieszkanie czy wynająć je trzeba wpierw mieć pracę i zarobić na to!

Problemy zaczęły się od możliwości dojazdu samochodów ciężarowych do dawnej fabryki. W akcie notarialnym kupna zakładu, syndyk ZREMB-u jako przedstawiciel Wojewody Wielkopolskiego wyraźnie zaznaczył, że na sprzedawanym terenie można prowadzić działalność gospodarczą. Było to też logiczne, skoro wcześniej, przez kilkadziesiąt lat, istniała tu fabryka, i nic nie przeszkadzało w tym, by samochody zaopatrzenia do niej swobodnie dojeżdżały. Mimo zakazu wjazdu ciężkich pojazdów na kolską Starówkę, wprowadzonego w 2000 roku, do ZREMB-u i do innych firm pojazdy zaopatrzenia mogły ciągle wjeżdżać. Nawet na znakach ograniczenia były stosowne tabliczki z napisem „nie dotyczy samochodów ZREMB”. Przedsiębiorca z Konina kupił więc teren dawnej fabryki w dobrej wierze, przekonany, że bez problemów może rozwijać tam planowaną produkcję, zarabiać i dawać zatrudnienie mieszkańcom Koła.

dojazd do Zrembu w Kole

Tak duży zakład pracy w centrum Koła, w miejscu od kilkudziesięciu lat z tradycją fa­bryczną, byłby teraz, w czasie kryzysu, zbawieniem dla wielu rodzin, które dziś korzystają z pomocy Urzędu Pracy i Opieki Społecznej. Nie tylko dawałby zatrudnienie, ale również tak potrzebne wpływy z podatków do kasy miasta. Za to jego pracownicy wydawaliby pieniądze w kolskich sklepach, hurtowniach, na drobne usługi, itd. Każdy by na tym skorzystał!
– Jestem z Konina i rzecz jasna mogłem otworzyć tę produkcję w Koninie. Na pewno nie miałbym takich problemów jakie tu mam – mówi rozgoryczony niedoszły inwestor – Zrobiłem to w Kole i bardzo teraz żałuję. Nie spodziewałem się takiej sytuacji.

Takie potraktowanie przez władze biznesmena, którzy przyjeżdża do naszego miasta z przysłowiową „walizką pieniędzy”, i który chce tu utworzyć miejsca nowe pracy, było skandaliczne! Zakład miał zakupić innowacyjne linie produkcyjne polsko-włoskiej produkcji, a koszt inwestycji był szacowany aż na 10 mln. zł. Przedsiębiorca poniósł już przecież nakłady finansowe związane z zakupem fabryki i częściową adaptacją zakupionych budynków i terenu. Zrobił to w dobrej wierze, z przekonaniem podpartym przepisami prawa, że będzie mógł w tym miejscu bez przeszkód prowadzić działalność gospodarczą. 2,5 hektara dawnego ZREMB-u jest zabudowane budynkami i halami typowo produkcyjnymi, w dobrym stanie technicznym (pomijając powybijane szyby).

Właściciel terenu ZREMB-u w rozmowie z „Kurierem Kolskim” zapewniał kilkakrotnie, że był otwarty na wszelkie rozmowy i znalezienie ugodowego rozwiązania. Jednak były już burmistrz M. Drożdżewski uparł się i nie chciał ustąpić. Co więcej, w swojej odpowiedzi, którą dał przedsiębiorcy z Konina pisał, że nie zgadza się na działanie fabryki, bo kolska Starówka to teren ochrony konserwatora zabytków. W związku z tym skontaktowaliśmy się z Wojciechem Ciszyńskim – konserwatorem zabytków z Konina, pytając czy Urząd Miejski w Kole konsultował z nim tę sprawę. I tu niespodzianka! Okazuje się, że nie. Owszem, zdaniem konserwatora byłoby zasadne, by te 2,5 hektara było zabudowane domami, a nie halami, ale przecież fabryka w tym miejscu istnieje od sprzed wojny – to niezaprzeczalny fakt. Konserwator nie widział sensu na siłę wyburzać zakładu, który już wrósł się w krajobraz kolskiej Starówki. Czemu więc burmistrz zasłaniał się konserwatorem? Teoretycznie Pan Arkadiusz z Konina mógłby prowadzić tam firmę, ale w związku ze zmienionym planem zagospodarowanie nie otrzyma pozwolenia na jakiekolwiek remonty, odnowienie hal produkcyjnych. A przecież nie da się pracować w halach z powybijanymi oknami i cieknącym dachem…

widok na Zremb w Kole

Pusta fabryka stoi i niszczeje. Po halach nadal hula wiatr, plac zarasta chwastem, teren jest rozgrabiany przez zbieraczy złomu. A kolanie całymi rodzinami stoją w kolejkach po zasiłki. Tak wygląda obraz upadku miasta Koła… Miasta emerytów i rencistów, z którego młodzi muszą uciekać z braku perspektyw…

1

20140913_142709

SAMSUNG DIGITAL CAMERA

SAMSUNG DIGITAL CAMERA

Nie dość tego, sprawa uniemożliwienia prowadzenia działalności gospodarczej dotyczy także innej firmy i drugiego biznesmena, tym razem mieszkającego w Kole, który tuż za terenem dawnego ZREMB-u prowadził przez jakiś czas hurtownię materiałów budowlanych w zabytkowym, drewnianym spichlerzu. W wyniku wprowadzenia w pewnym momencie całkowitego zakazu wjazdu samochodów powyżej 4 t. na Starówkę był on zmuszony zamknąć ten interes, bo po prostu nie miał jak dowieźć towaru, ani potem sprzedanego już wywieźć dalej. Tu też pracowali ludzie, a potem stracili miejsca pracy.

spichlerz w Kole

***************************************************************************************

Czy jest szansa, że teren po dawnej fabryce ZREMB odzyska choć część dawnej świetności? Czy puste hale mogą znów zapełnić się gwarem pracujących tu ludzi? Pytanie „co z terenem po ZREMB-ie?” przewijało się kilkakrotnie na spotkaniach z nowym burmistrzem Koła. Tak więc widać, że ten temat nadal boli mieszkańców.

Na niedawnym spotkaniu z mieszkańcami miasta w SP nr 3 burmistrz Stanisław Maciaszek odpowiadając na pytanie jednego z mieszkańców o ZREMB, powiedział:

20150130_171938– Plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje tam budownictwo mieszkaniowe. Wczoraj miałem spotkanie z tym przedsiębiorcą z Konina. Jest mi przykro to stwierdzić, ale ten pan już nie jest zainteresowany jakimkolwiek prowadzeniem tam działalności gospodarczej. Jest zainteresowany sprzedażą tego terenu. Była okazja parę lat temu to wykorzystać, mogła tam powstać jakaś fabryczka, która by zatrudniła 100 czy 200 osób, ale ktoś ten moment przespał i na dzień dzisiejszy właściciel terenu nie jest już zainteresowany prowadzeniem tam inwestycji.

dawny ZREMB w Kole

Tydzień później skontaktowaliśmy się z konińskim biznesmenem w tej sprawie, chcąc zasięgnąć informacji bezpośrednio u źródła. W rozmowie z nami nie był on już tak bardzo definitywnie na „nie” w sprawie zagospodarowania terenu po ZREMB-ie w Kole. Oczywiście, bardzo negatywnie wspomina ostatnie kilka lat, podczas których poprzednia władza nie chciała z nim nawet po ludzku porozmawiać. Za to o nowym burmistrzu Koła wypowiada się bardzo dobrze.

– Rozmowy wcześniej były różne – skomentował wypowiedź włodarza na spotkaniu z mieszkańcami – ale teraz sprawy zaczęły iść w dobrą stronę. Bardzo dobrze mi się z panem burmistrzem Maciaszkiem rozmawia. To otwarty człowiek z dużą wiedzą i kulturą. Ale co do konkretów, to musimy jeszcze trochę poczekać. Cały czas jesteśmy w kontakcie z panem burmistrzem i rozmawiamy. Nie przesądzam sprawy. Zmieniła się władza, zmienili się radni i burmistrz, zmieniło się ich podejście do tego tematu i wszystko idzie w dobrą stronę. Teraz jest w Kole dobry klimat na inwestycje, ale co z tego się urodzi, to już życie pokaże.

Wypowiedź właściciela dawnej fabryki, choć niezbyt jasna i mało szczegółowa, jednak napawa optymizmem, że jeszcze nie wszystko stracone. Trzymamy kciuki, żeby udało się podnieść z upadku te 2,5 hektara gruntów i hal na kolskiej Starówce, by znów zaczęło tętnić tam życie, a wielu mieszkańców znalazło tam zatrudnienie.

O dalszych szczegółach zabiegów o ożywienie terenu po ZREMB-ie i stworzeniu tam nowych miejsc pracy będziemy się dowiadywać i na bieżąco informować naszych Czytelników. Prosimy o Państwa opinie i komentarze pod artykułem na ten temat.

Opracowanie: zespół kurier-kolski.pl

Subskrybuj
Powiadom o
guest
16 komentarzy
Najnowsze.
Najstarsze. Najbardziej oceniony.
Informacje zwrotne.
Zobacz wszystkie komentarze.
Andrzej
Andrzej
7 lat temu

Tłumaczenia, że wjazd pojazdów ciężarowych jest niemożliwy i utrudniałby mieszkańcom życie jest nie na miejscu. Jestem kierowcą zawodowym, wiele razy byłem na załadunkach lub rozładunkach w miejscach takich jak teren firmy Zremb, gdzieś w środku miasta, gdzie strach w ogóle dużym wjechać a mimo to firmy takie istnieją, dają ludziom pracę, itp. W UK, budują firmy w miejscach gdzie nawet ciężko busem się przecisnąć a jednak dobro jakim jest praca i handel są ponad wszystkim. Wprowadzono by awizacje, że na dany dzień mogą przyjechać auta na określone godziny i żadne ciężarówki by pod blokami nie parkowały. Szkoda, że zmarnowano taką szansę.

Anonimowo
Anonimowo
9 lat temu

Jestem mlodym mieszkancem Kola, mielismy na Zielonej Fajny lokal kregielnie milo było tam spedzac czas wlasciel wlozyl kase calego dorobku i co lokal nieczynny tam byly miejsca pracy byly podatki dla miasta ,nalezaloby pociagnac do odpowiedzialnosci goscia ktoremu zekomo bylo za glosno bez podstaw. to tak sie robi wiemy kto to był ,najlepiej kto ma plecy to moze wszystko koniec dosc tego ujawniac wszystkie osoby co zlego zrobili dla naszego miasta. Koniec z bezkarnoscia a Pan Burmistrz nam pomoze bo to czlowiek ktory chce dobrze dla naszego miasta.

Margaryna
Margaryna
9 lat temu

Dla Was drodzy mieszkańcy Starówki najlepiej by było gdyby tam powstała fabryka pieniędzy i Wam rozdawała za to że jesteście!!!!!

xXx
xXx
9 lat temu

To nie jest miejsce na przedsiębiorstwo, już widzę jak ludzie będą zadowoleni z TIRów na starym rynku i ciekawe jak na to zareagują stare budynki.

xxx
xxx
9 lat temu

Konkretny i oparty na faktach artykuł,a nie tak jak u innych że napiszą dwa zdania i jedno zdjecie do tego i zadowoleni. Profesjonalizm i dobre dziennikarstwo widac gołym okiem. Tak trzymać.Brawo Kurier.

Pamiętam stary ZREMB. To był naprawdę niesamowicie prężny zakład.Tuż po wojnie była tam szkoła zawodowa. Potem fabryka maszyn budowlanych kontynująca tradycje przedwojennej fabryki maszyn Ostrowskiego. Przez prawie 100 lat była tam fabryka i przewinęły się przez nią tysiące pracowników. To nienormalne zaprzeczać temu i zmieniać przeznaczenie tego terenu.

anty-pokemon
anty-pokemon
9 lat temu

Pokemony co straciły władze z przyjsciem Maciaszka albo straciły robote teraz krytykują go.Burmistrz powinien zwolnic wiekszosc z Urzędu i oczyscic miasto z leserstwa.

Trzeba zacząc w końcu uczciwie pracować w Kole.

Anonimowo
Anonimowo
9 lat temu

Do przedmówcy.Wiec Twoim zdaniem lepiej nic nie robic niż robic coś? Kiedys w Kole miała byc ubojnia Wipaszu i nie powstala bo podobno miala byc uciążliwa i ja spławili.Teraz dowiadujemy sie,że to co miało byc po Zrembie też wg Ciebie było beee bo folie by po placu latały, Wipasz miał dac 500 miejsc pracy na kilka zmian,tu po Zrembie miało byc 150.Wiec 650 miejsc pracy nie powstało.I to jets git majonez?????

Kubulasty
Kubulasty
9 lat temu

Firma przerabiająca odpady jednym słowem – możecie mnie skrytykować (nie boję się tego), ale moim zdaniem dobrze że nie powstała. Boom na inwestycje tego typu chyba ucichł na kilka lat, kursy walut, materiałów wtórnych to loteria – jak kredyt we frankach. wszystko opiera się o to ile produktu jest na rynku. Jak nie ma popytu to cena spada, nie ma sensu walić kasy w prąd i ludzi gdy koniunktura jest nie korzystna. Wtedy jest tak mniej więcej: skupujesz materiał, magazynujesz i czekasz na lepszy moment aby to upłynnić. Robisz to jak najmniejszym kosztem wiadomo, czyli w dużym poważaniu masz ekologię i uciążliwości okolicznych mieszkańców. Czyli walają się wszędzie folie, butelki plastikowe, przy okazji przeróbki tworzyw sztucznych zaczną być składowane inne odpady czyli makulatura, materiały dziewiarskie, szkło i wiele innych odpadów mniej czy więcej uciążliwych (bo firmy produkujące odpady chcą mieć jednego odbiorcę odpadów przeważnie – wiem bo w wielkiej korporacji śmieciowej pracowałem). I tu zaczyna się problem: składowisko odpadów – co to jest jak to przełknąć – WIOŚ donosy, te sprawy od mieszkańców ok można tak zrobić, ale mamy dziurawe prawo w tej kwestii. Średnio wyszkolony pracownik obyty w tej kwestii który będzie tego pilnował, żeby w papierach było legal załatwi wszystko, do tego dobry prawnik i pozamiatane. Najwyżej kara 5 tysięcy i nakaz pozamiatania terenu.
Moim zdaniem teren ZREMB-u to nie jest miejsce na śmietnisko – przykładem jest firma śmieciowa z ul. Toruńskiej wi-zawi PRDM tam prawo chyba się zatrzymało!!!!!!

kkk
kkk
9 lat temu

Drożdzewski powinni cie za j..a powiesić

ziuta
ziuta
9 lat temu

Kolanin drogi cos ci sie w główce myli 🙂
Sami mieszkancy to moga sobie palcem w bucie pokiwać a nie blokować przejazd.Tam wtedy chyba 2 rodziny pisały ciagle jakies pisma do urzedu że im samochody przeszkadzaja ale decyzje podejmowali radni i burmistrz.
Przez 2 rodziny setki ludzi stracily zródło utrzymania a wladze miasta im przyklasneły fajnie nie?

Wiechu
Wiechu
9 lat temu

Za dewastację burmistrz Drozdżewski powinien odpowiadać przed sądem.
Dobry temat panie Mariuszu!

kolanin
9 lat temu

coś tu się nie zgadza???–z tego co wiadomo–to miała-powstać duża”pieczarkarnia”???–a transport przez starówkę–to sami mieszkańcy zablokowali,a nie radni ani burmistrz??

obywatelka
obywatelka
9 lat temu

Nie wierzę,żeby Maciaszek skutecznie tu zadziałał.Jeo poprzednikk na
początku też był nawet spoko a co sie potem z nim porobiło.. .

Anonimowo
Anonimowo
9 lat temu

Bravo! bravo! bravisimo!!!

aegor
aegor
9 lat temu

Opieka spoleczna w Kole to jakies nieporozumienie a te panie to jak udzielne hrabianki.Komus przekroczy 2 zlote dochód i do widzenia.
Tyle ludzi w Kole chodzi za robota bezskutecznie i od lat tylko plecy i plecy trzeba miec i to bardzo dobrze nawet na byle sprzataczke.
Jakby ten zaklad ruszyl to pierwszy bym poszedl do pana burmistrza i pokloniłbym mu sie do samiuskiej gleby jako podziekowanie ale jak zobacze to uwieze.

Kolanka
Kolanka
9 lat temu

Bardzo mnie cieszy to że w koncu ktoś mysli o zatrudnieniu dla mieszkańców tego miasta.

Telefon interwencyjny

Widziałeś(aś) coś ważnego? Chcesz się podzielić informacją?
Masz problem i nie wiesz co robić?

Zadzwoń!
Anonimowość gwarantowana!

600 152 526