Rozgrywki pierwszej rundy piłkarskiej IV ligi w grupie południowej w sezonie 2014/2015 zakończone zostały 15 listopada. Olimpia Koło, choć jest młodym zespołem, uplasowała się na zaszczytnym 6.miejscu. Nie pamiętam, żeby po pierwszej rundzie takie wysokie miejsce zajmowali olimpijczycy. Przed rozgrywkami Jarek Kawka zakładał miejsce w pierwszej ósemce, tymczasem nastąpiła miła niespodzianka – kolanie zajęli wyższą lokatę.
– Czym pan wytłumaczy tak wysoką pozycję naszej drużyny, lepszą od przewidywanej aż o 2 miejsca?
– Ten sezon był w naszym wykonaniu naprawdę dobry. Po bardzo słabym początku, nikt chyba nie wierzył, że zakończymy rozgrywki na 6. miejscu. Jednak, jak mówiłem już na początku rozgrywek, wierzyłem w to, że ten młody ambitny zespół odpali w 7-8 kolejce, i tak się stało po meczu z Górnikiem Konin. Było nam bez różnicy czy gramy z zespołem wyżej notowanym czy niżej – wszystko zaczęło wychodzić. Szóste miejsce w ligowej tabeli to bardzo profesjonalne podejście całej drużyny do tej rundy. Mam tutaj na myśli przede wszystkim zaangażowanie na treningach i meczach, sportowy tryb życia oraz dobra atmosfera w szatni.
– Kogo pan wyróżni z tych młodych chłopców?
– Na wyróżnienie zasługuje cała drużyna, ponieważ czy na boisku występował doświadczony zawodnik czy pojawiał się młodziutki np. Konrad Cieślak gra niczym się nie różniła. Dlatego uważam, że w tej rundzie mieliśmy wyrównaną, bardzo wartościową 24.osobową kadrę i każdy z tych zawodników wniósł cegiełkę przyczyniającą się do końcowego sukcesu.
– Które ze spotkań uważa pan za najlepsze, a które najgorsze, i dlaczego?
– Najlepszy mecz rozegraliśmy u siebie z drużyną Polonii Leszno, w którym odnieśliśmy zwycięstwo 2:1. Po wyrównanej pierwszej połowie przegrywaliśmy 0:1, ale w drugiej połowie pokazaliśmy charakter, który zaowocował dwoma strzelonymi bramkami. Najsłabszy mecz rozegraliśmy z liderem rozgrywek LKS-em Ślesin, gdzie ponieśliśmy porażkę 7:1, a powinniśmy przegrać wyżej. Był to mecz, w którym w naszym zespole doszło do kumulacji wszystkich możliwych błędów, a większość zawodników miało słabszy dzień. Jedynym pozytywem tego meczu jest fakt, że przegraliśmy jeden mecz wysoko, a nie 7 meczów np. po 1:0.
– Kiedyś Olimpia narzekała na brak bramkarzy. Teraz Kordylewski i Sobkowiak to dwaj równorzędni golkiperzy. Czy podziela pan moje zdanie?
– Tak, zgadzam się z tym. Przemawia również za tym fakt, że obaj bronili po równo. Trzeba tutaj docenić mądrość trenera Mikusika, który zawsze stawiał na bramkarza, który lepiej wyglądał w ostatnim cyklu treningowym przed danym meczem.
– Jak spędzicie okres przygotowawczy do nowej wiosennej rundy?
– Zaczniemy, jak co roku, na początku stycznia. Cały okres przygotowawczy spędzimy na własnych obiektach. Oprócz treningów mamy zaplanowanych już kilka meczów sparingowych, m.in. z drużynami: SKP Słupca, Górnik Konin, Warta Jutrzenka, MKS Kutno, Zieloni Koźminek, Kasztelania Brudzew, Błękitni Mąkolno, Górnik Kłodawa.
– Czy będziecie zabiegać o innych piłkarzy?
– Raczej będziemy dążyć do tego, aby pozostała ta sama kadra. Jednak może dojść do sytuacji, że odezwą się kluby z wyższych klas rozgrywkowych po któregoś z piłkarzy, wtedy będziemy zmuszeni uzupełnić lukę.
– Kibice marzą o krytej trybunie na kolskim stadionie. To nie są duże koszty. Czy będziecie o tym rozmawiać z władzami miasta?
– Oczywiście, dołożymy wszelkich starań, by taka trybuna powstała, a bez rozmowy z władzami miasta nic nie wskóramy.
– Na wiosnę pierwszy mecz już w marcu z wyżej notowanym Kaliszem. Czy trzęsą się wam „portki”?
– Panie Michale, jak miałyby nam się trząść portki już w grudniu przed meczem, który ma się odbyć w marcu, to musielibyśmy zmienić dyscyplinę sportu, np. na szachy.
– Na zakończenie zapytam: jaką pan ostatnio przeczytał książkę?
– Ostatnio przed snem czytam swoim dzieciom: „Biblię dla najmłodszych”.
– Dziękuję za rozmowę i życzę awansu do III ligi.
– Dziękuję również.