Burmistrz Koła nie ma wstydu! Gdy tak wielu mieszkańców Koła klepie biedę, korzysta z pomocy Opieki Społecznej, wielka rzesza kolan bezskutecznie poszukuje pracy, a ci którym się poszczęściło harują za śmieszne grosze, Mieczysław Drożdżewski świętuje swoje zwycięstwo w wyborach i ciągle mu mało! Wystąpił do radnych o podwyżkę pensji aż o 28%! I radni mu ją dali. Ale czy naprawdę zasłużył na to?

Wszyscy marzymy o dużych podwyżkach, chcielibyśmy je dostawać, a rzeczywistość jest taka, że albo ich nie dostajemy, albo nawet mamy obcinane pensje! Ale jest jedna osoba w Kole, która śmieje się z takich jak my. To burmistrz Mieczysław Drożdżewski, który nie tylko miał czelność zaproponować Radzie Miejskiej przyznanie sobie wysokiej podwyżki sięgającej 28%, to jeszcze najwyraźniej dogadał się z większością w Radzie i podwyżkę tę otrzymał. Łączna wysokość jego pensji na najbliższe 4 lata wyniesie minimum 12.358 zł. brutto (w trakcie kadencji ulegnie na pewno waloryzacji i podwyższeniu). To znacznie więcej niż zarabia najważniejsza osoba w naszym powiecie, Starosta Kolski Wieńczysław Oblizajek. To prawie tyle ile zarabia prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski czy prezydent Poznania Ryszard Grobelny!

Czym takim zasłużył sobie na to Drożdżewski? Co zrobił dla Koła? Ile zdobył środków z UE? Do powstania ilu miejsc pracy w naszym mieście się przyczynił? Jak wspiera przedsiębiorców w tworzeniu miejsc pracy? I czy żyje się nam w Kole lepiej dzięki niemu?

Przewodnicząca Rady Miejskiej przedstawiła kolskim radnym do zaakceptowania nowe warunki wynagrodzenia Burmistrza Miasta Koła. I radni większością głosów stanęli murem za burmistrzem: 12 było „za” podwyżką, 5 „przeciw” i 3 „wstrzymało się”. Za przyznaniem Drożdżewskiemu ogromnej podwyżki byli wszyscy radni Towarzystwa Samorządowego oraz Prawa i Sprawiedliwości oraz połowa radnych SLD. Przeciwko zagłosowała większość radnych PO (choć—jak mówiono w kuluarach—raczej bardziej z przekory niż z przekonania). Jako jeden z niewielu przeciwny podwyższeniu pensji burmistrza był nowy, młody radny Adrian Król (SLD), który nie tylko skrytykował na forum Rady tę inicjatywę, ale nawet próbował przeforsować kontrpropozycję zmniejszenia pensji włodarza. Niestety, bezskutecznie.

Łączna wysokość pensji burmistrza na najbliższe 4 lata wyniesie minimum 12.358 zł. brutto (w trakcie kadencji ulegnie na pewno waloryzacji i podwyższeniu). Taka pensja stawia Drożdżewskiego w pierwszym rzędzie w gronie najlepiej zarabiających szefów miast w Polsce. I to w jakim towarzystwie! Burmistrz naszego 20-tysięcznego, biednego, drążonego bezrobociem miasteczka, zarabia niemalże tyle samo co prezydent stolicy kraju (1,7 mln. mieszkańców!) – Hanna Gronkiewicz-Waltz (13.458 zł.) , prezydent Krakowa (754.000 mieszkańców) – prof. Jacek Majchrowski (13.416 zł.) czy prezydent Poznania (560.000 mieszkańców) – Ryszard Grobelny (13.291 zł.) i praktycznie prawie tyle samo co prezydent blisko półmilionowego Szczecina (12.700 zł.).

Przy tej okazji warto pokazać postawę niektórych rozsądnych włodarzy gmin w powiecie kolskim. Na przykład w Gminie Osiek Mały radni nie podwyższyli wójtowi pensji argumentując tym, że samorządu na to nie stać! Sam wójt Marek Górczewski powiedział, że nawet źle by się czuł, gdyby miał pobierać większe wynagrodzenie, bo zdaje sobie sprawę, że finanse gminy nie są z gumy i byłoby to rozrzutnością!

Podobna sytuacja była w Gminie Babiak, gdzie wójt Wojciech Chojnowski sam nie zgodził się na podwyższenie swojej pensji. Odmówił podwyżki, mimo iż radni chcieli mu ją przyznać. —Gmina ma zaciągnięte pewne zobowiązania (…) i niewskazane jest, aby w tej chwili wydawać pieniądze na podnoszenie mojego wynagrodzenia. Liczyć trzeba każdą złotówkę, po czym wydawać ją w sposób racjonalny i uzasadniony.

Pozostaje jedynie pogratulować większości kolskich radnych, którzy stanęli murem za burmistrzem, rozmachu w wydawaniu publicznych, naszych pieniędzy. Przez najbliższe 4 lata przekonamy się, czy ten „gest” przełoży się na poprawę życia mieszkańców miasta i zmniejszenie tu bezrobocia.

Na zakończenie warto też przypomnieć, że w poprzedniej kadencji burmistrz M. Drożdżewski wielokrotnie podkreślał potrzebę oszczędności i cięć finansowych w mieście, m.in. motywując taką właśnie przyczyną zwolnienie swojej zastępczyni.

BURMISTRZ M. DROŻDŻEWSKI ZE SWOJĄ ZASTĘPCZYNIĄ EWĄ BEDLECHOWICZ, KTÓRĄ ZWOLNIŁ MOTYWUJĄC TAKIE POSUNIĘCIE POTRZEBĄ OSZCZĘDNOŚCI.

Dziś słyszymy, że nie tylko zabiegał o znaczne podwyższenie swojej pensji, co otrzymał, ale również rozmawia z potencjalnymi kandydatami na swojego zastępcę. Więc wynika z tego, że chce ponownie zatrudnić osobę na stanowisku wiceburmistrza Koła. Osoba taka będzie pobierać pensję zbliżoną do burmistrza! Czyżby w Kole tak bardzo poprawiło się w przeciągu ostatnich kilku miesięcy, że nagle oszczędności przestały być konieczne i stać nas na rozrzutność? Czy może raczej minął okres przedwyborczy i można przestać udawać troskę o Koło przed mieszkańcami? Drodzy Czytelnicy, oceńcie sami. Podałem Wam przykłady włodarzy innych miast i gmin, by nie być posądzonym o złośliwość czy brak obiektywizmu.

M. Kozajda