Jeszcze na dobre nie rozpoczęła się budowa kolskiej pływalni na ul. Kolejowej, a już pojawiły się pierwsze problemy. Mieszkańcy osiedla Kolejowa wielokrotnie dzwonili do redakcji „Kuriera” z prośbą o pilną interwencję. Firma, która miała budować basen, weszła na teren, wykopała olbrzymią i głęboką na 5 metrów dziurę w ziemi, a następnie… ulotniła się jak kamfora. Nie byłoby w tym nic niepokojącego gdyby nie to, że wyrwa w ziemi długi czas pozostała zupełnie niezabezpieczona, dostępna dla wszystkich, także dla bawiących się tu często dzieci z osiedla oraz pobliskiej podstawówki i gimnazjum!
Przykre i tragiczne jest to, że tak naprawdę nikt nie zareagował na tę patologiczną sytuację. Ani inwestor, czyli Urząd Miejski, ani odpowiedzialne służby, ani sam wykonawca, który ograniczył się jedynie do ustawienia jakieś 100 m. dalej budki ze stróżem. Stróż siedział w środku, wcale nie zważając na wchodzące na teren budowy i osuwiska osoby.
Ja również bez najmniejszych problemów mogłem wejść na niezabezpieczony plac budowy i głębokie wykopy. Byłem tam 3-krotnie: w czwartek i piątek 23 i 24 września br., i dzięki teleobiektywowi zrobiłem serię zdjęć. Stróż również nie zareagował. Tymczasem cały teren budowy powinien być bardzo szczelnie ogrodzony solidnym płotem i dozorowany.
Po mojej wizycie na niezabezpieczonym placu budowy, zgodnie z prośbami Czytelników postanowiłem zdecydowanie zadziałać i złożyłem pismo od naszej Redakcji w tej sprawie do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Kole.
BAWIĄCE SIĘ DZIECI NA PLACU BUDOWY PŁYWALNI MIEJSKIEJ
Już w kolejnym dniu po mojej interwencji, w sobotę, plac z wykopami pod basen został szybko prowizorycznie ogrodzony, a na siatce zawisły tabliczki „Głębokie wykopy”. To efekt natychmiastowych działań Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego! Brawo! Jak poinformowała mnie w swojej odpowiedzi Powiatowa Inspektor Nadzoru Budowlanego Izabela Augustyniak, w tej bulwersującej sprawie zostało też już wszczęte postępowanie. „Zostały podjęte natychmiastowe działania interwencyjne(…) – napisała w odpowiedzi do redakcji „Kuriera” – „Stwierdzono brak wygrodzenia terenu budowy, nieprawidłowo wypełnioną tablicę informacyjną, brak planu BIOZ oraz brak dostępu do dziennika budowy. Tego samego dnia (tj. 24 września) została wydana ustna decyzja wstrzymująca prowadzenie jakichkolwiek robót do czasu usunięcia wszystkich nieprawidłowości. W dniu następnym, 25 września (sobota) teren budowy został w najbardziej zagrożonym odcinku ogrodzony i oznakowany. W dniu 27.09 (poniedziałek) w godzinach rannych dokonana została kolejna kontrola na placu budowy. Aktualnie trwa postępowanie i zgodnie z art. 22 i 25 Ustawy „Prawo Budowlane” zostaną wyciągnięte konsekwencje w stosunku do kierownika budowy i inspektora nadzoru”.
DOPIERO PO INTERWENCJI NA SZYBKO STAWIANO OGRODZENIE
W tym samym piśmie do naszej Redakcji Powiatowa Inspektor Nadzoru Budowlanego napisała: „Bardzo dziękuję za błyskawiczną reakcję w sytuacji jaka miała miejsce i wskazanie nieprawidłowości, które mogły być przyczyną zagrożenia życia ludzkiego. Zakres obowiązków, ilość spraw i ograniczona ilość inspektorów uniemożliwia nam wykonywanie częstych kontroli. Kontrola robót na budowie basenu planowana była na I dekadę listopada ”.
Należy zaznaczyć, że pismo w sprawie zaniedbań na budowie miejskiej pływalni złożyłem w piątek o godzinie 15.00, w ostatniej chwili urzędowania Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Mimo to powiatowi urzędnicy potraktowali ten problem niezwykle poważnie i jeszcze w ten sam dzień oraz w sobotę, w czasie wolnym od pracy, podjęli stosowną interwencję, by jak najszybciej wyeliminować zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, szczególnie dzieci, które niefrasobliwie przychodziły się bawić na niezabezpieczoną budowę. Taka ich postawa świadczy o odpowiedzialności i zasługuje na najwyższe uznanie!
We wtorek i środę, dopiero po interwencjach Nadzoru Budowlanego, pod groźbą sankcji, postawione zostało solidne ogrodzenie z blachy trapezowej (z jednej strony) oraz z desek (od strony ZST), które jest faktycznie skuteczną ochroną przed ciekawskimi dziećmi z pobliskiego osiedla i obu szkół.
MARIUSZ KOZAJDA