„Febra” Dariusza Matysiaka w Klasztorze OO. Bernardynów – kolskie wspomnienie o Powstaniu Styczniowym

Autor: kurier-kolski.pl | 24.01.2023

Emocje i intymność. Przede wszystkim na emocjach, indywidualnym odbiorze i poczuciu, że uczestniczymy w życiu bohaterów oparta była najnowsza, choć nie debiutancka w treści, sztuka teatralna w reżyserii Dariusza Matysiaka zatytułowana „Febra”, a odnosząca się do Powstania Styczniowego. Wyjście z MDK-owskiej przestrzeni scenicznej i przeniesienie akcji tej sztuki do klasztornych krużganków kolskich zakonników i cel wywołało w widzach duże poruszenie. To było ogromne przeżycie dla wszystkich!

 

Kiedy przez godzinę, prowadzeni przez przewodników, przemieszczali się w wieczornym półmroku klasztornymi korytarzami, by dotrzeć do kolejnej sceny, rozgrywanej przez cały czas w tym samym miejscu, niemal czuli chłód, zmęczenie, niepokój i ból, towarzyszący uczestnikom powstania rozegranego 160 lat temu, kiedy kończył się romantyzm. Po raz pierwszy grupa naszych ulubionych aktorów stworzyła nam możliwość, by podczas występu stanąć obok postaci i popatrzeć im w oczy…

Tylko w sobotę 21 stycznia grupa teatralna pod kierownictwem Dariusza Matysiaka wystawiła w klasztorze oo. Bernardynów w Kole przedstawienie „FEBRA”, oparte na powieści pod tym samym tytułem, w której opisany został szereg epizodów z burzliwego okresu powstania styczniowego. – Wszystkie wydarzenia i postaci „FEBRY” są autentyczne oraz powiązane z Ziemią Kolską, stąd pomysł, by sztukę zaprezentować w pięknych i tajemniczych wnętrzach klasztoru oo. Bernardynów. Sztukę wyróżniała nowatorska forma; widz, kierowany przez przewodników, przemieszczał się po korytarzach klasztoru, wędrując pomiędzy kolejnymi scenami. Rolę przewodników pełniła młodzież z Liceum Ogólnokształcącego im. Kazimierza Wielkiego – wyjaśnił reżyser. Finałem sztuki był koncert organowy w kościele klasztornym w wykonaniu Artura Zalasa. Przedstawienie zostało dedykowane ŚP. Urszuli Zawadzkiej, która zostanie zapamiętana ze wspaniałych kreacji aktorskich w wielu sztukach oraz pozostawianych wierszy.
Przed 10 laty debiutowała powieść „Febra”, a spektakl na jej podstawie, wystawiony wówczas na deskach MDK, zainaugurował 150. rocznicę wybuchu powstania. – Powstanie to nazywam zapomnianym – mówił 10 lat temu, po premierze spektaklu, Dariusz Matysiak. – Był to ważny dla naszego społeczeństwa zryw, w okresie przełomu, kiedy w Polsce zakończył się romantyzm a rozpoczęło rozsądne myślenie. Czy było potrzebne, każdy sam musi sobie na to pytanie odpowiedzieć.

Teraz, z racji 160. rocznicy zrywu, doskonałą scenerię do przejmującego odtworzenia tamtych wydarzeń stworzyły klasztorne zakamarki. Zabytek ten był świadkiem historycznych wydarzeń. W ratuszu oglądać możemy olejny obraz na płótnie „Bój powstańczy w Kole 6 maja 1863 r.” autorstwa Zdzisława Biernata z Koła, namalowany na zlecenie MTC. Obraz upamiętnia potyczkę, która miała miejsce w Kole.

Faktem jest, że powstańcy styczniowi kilkakrotnie „odwiedzali” nasze miasto, pierwszy oddział pojawił się już w lutym 1863 r. Przedstawiona na obrazie potyczka miała miejsce w maju w pobliżu Zalewu Rzeki Warty, najzacieklejsze boje odbyły się o młyn znajdujący się obok klasztoru oo. Bernardynów. W tym miejscu został ranny kpt. Kazimierz Unrug, a 8 maja zmarł w klasztorze, tam wówczas mieścił się lazaret. Zginęło jeszcze kilku powstańców, ale walka była dla nich zwycięska, oddziały rosyjskie wycofały się w kierunku Turku. Nazajutrz, 7 maja oddziały gen. Taczanowskiego ruszyły w kierunku Ignacewa, gdzie poniosły ogromną klęskę. Właśnie w tej bitwie został ranny najbardziej znany i opisany kolski powstaniec styczniowy – ppor. Michał Szczesiak (pra pradziadek Mariusza Kozajdy – Red. Naczelnego tego portalu), który zmarł w Kole jako weteran odznaczony najwyższym odznaczeniem powstańczym – Krzyżem Niepodległości z Mieczami. Jego grób znajduje się na kolskim cmentarzu parafialnym przy ul. Poniatowskiego.

Kliknij w link, by zobaczyć info o kolskim powstańcu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%C5%82_Szczesiak

W sztuce Dariusza Matysiaka widzieliśmy rozterki związane z wybuchem i rolą powstania, rozważania nad udziałem w zrywie, pożegnania, moment śmierci K. Unruga, mierzenie się z odejściem młodych powstańców i wiele innych intymnych chwil, składających się na życie człowieka w czasie niepokoju i niepewnego jutra, i wpływających na losy ojczyzny. Powstanie to nie tylko jedna z kart historii. Reżyser ożywił je, dał nam posmakować prawdziwych emocji i wzruszeń. Aktorzy zadbali, by były one niezapomniane…

Droga ekipo – chyba po raz pierwszy nikt nie bił Wam braw. Chyba przez poczucie uczestniczenia w sacrum. Cisza, z jaką opuszczaliśmy klasztor, była wymowna. Nikt nie chciał jej zagłuszać. Bijemy je teraz. Brawo!

Źródło: UM w Kole

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najnowsze.
Najstarsze. Najbardziej oceniony.
Informacje zwrotne.
Zobacz wszystkie komentarze.
anna
anna
1 rok temu

A jakie to wielkie role zagrala pani Zawadzka, chyba to pomylka.Przedstawienie bardzo mnie wzruszylo,super!

Telefon interwencyjny

Widziałeś(aś) coś ważnego? Chcesz się podzielić informacją?
Masz problem i nie wiesz co robić?

Zadzwoń!
Anonimowość gwarantowana!

600 152 526