Dziś, 28 maja 2022 r., w Kościele Katolickim przypada 1-wsze liturgiczne wspomnienie bł. Stefana Wyszyńskiego po jego wyniesieniu na ołtarze 12 września 2021 r., które jest obchodzone we wszystkich diecezjach. Także dziś jest 41.rocznica śmierci Prymasa Tysiąclecia. Z tej okazji przygotowaliśmy specjalny artykuł o tych fragmentach biografii nowego błogosławionego, które związane są z Kołem. Kardynał Stefan Wyszyński był tu dwukrotnie: pierwszy raz w roku 1949, gdzie nocował w drodze na ingres, a następnie w roku 1968. Pierwszy pobyt nierozerwalnie wiąże się z zamachem na życie wówczas nowo mianowanego prymasa, który – gdyby się powiódł – mógł całkowicie zmienić historię Polski. Odcisnął też duże piętno na prymasie. Ale to nie jedyne ślady jego życia i działalności w Kole.
Wydarzenie z roku 1949, które przyczyniło do się wizyty w Kole, poprzedzał ingres do archikatedry gnieźnieńskiej w dniu 2 lutego. Wkrótce po uroczystościach, 5 lutego, prymas Wyszyński udał się w drogę do Warszawy, aby kanonicznie objąć również stołeczną katedrę. Trasa do Warszawy miała oficjalnie prowadzić przez Wrześnię, ale tak się nie stało. Prymas zmienił plany i zatrzymał się na nocleg nie we Wrześni, ale … w Kole. Na plebanii ugościł go ówczesny proboszcz kolski ks. Stanisław Śmietanko, co upamiętnia duży obraz w kolskiej farze (pod spodem, fot.: Marcin Nowacki).
W tym czasie, gdy prymas spokojnie spał na plebanii w Kole, na oficjalnie zaplanowanej trasie przejazdowej z Gniezna do Wrześni miał miejsce groźny wypadek. Ciężarówka najechała na stalową linę rozciągniętą w poprzek jezdni pomiędzy drzewami, wywróciła się i wpadła do rowu. Wszystko wskazuje na to, że była to zasadzka Urzędu Bezpieczeństwa zastawiona na prymasa, który miał wtedy jechać tamtą drogą w czarnym amerykańskim Buicku (patrz: zdjęcie niżej). Zapewne nikt by tego nie przeżył.
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Zdaniem historyków, gdyby ten plan ówczesnych komunistów powiódł się, zupełnie inaczej by się potoczyła historia Polski i dzieje Kościoła katolickiego. Stwierdza się często, że był to prawdziwy zamach, przygotowany „fachowo” i z całą premedytacją obliczoną na pozbawienie życia nowego prymasa. Stalowa lina pomalowana na czarno w nocy jest zupełnie niewidoczna dla jadącego samochodu. To straszna i okrutna broń, potrafiąca ściąć głowę jadących samochodem lub motocyklem niczym ostry jak brzytwa nóż.
O poranku, 6 lutego, kardynał Stefan Wyszyński, wyruszył w dalszą drogę i szczęśliwie dotarł do stolicy, gdzie odbył się jego drugi ingres. Sam o zamachu na swoje życie dowiedział się dopiero kilka dni później. I zakazał o tym rozpowiadać, by to zdarzenie nie wpływało na zastraszenie księży i biskupów, na co liczył Urząd Bezpieczeństwa.
Ten, mogłoby się zdawać niewielki epizod, odcisnął duże piętno na Prymasie Wyszyńskim, gdyż – choć nie mówił o tym publicznie – 8 lat później w rozmowie z biskupem Lucjanem Bernackim przyznał, iż ten zamach na jego życie był dla niego „jedną z ciężkich udręk” zadanych mu z okazji ingresu gnieźnieńskiego przez reżim komunistyczny. Prymas nie ugiął się i nie dał się zastraszyć.
19 lat później Prymas przebywał w Kole ponownie. Wydarzenie to opisał Józef Stanisław Mujta w swojej monografii poświęconej historii Parafii Św. Krzyża w Kole: „Nie bez echa wydarzenia „marcowe” (1968 roku – przyp. Red.) przeszły w kolskiej parafii. Z pewnością z zachowaniem możliwych środków bezpieczeństwa, ksiądz prałat Piotrowski zaprosił Jego Eminencję Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski, na spotkanie z maturzystami szkół średnich z całego powiatu kolskiego. Tajemnicą pozostanie, jakimi argumentami posłużył się proboszcz, ale faktem historycznym jest, że w dniu 2 V 1968 r. takowe spotkanie miało miejsce w domu parafialnym. Ponad pięćdziesięciu absolwentów, w większości z Liceum Ogólnokształcącego z Koła oraz reprezentanci Izbicy Kujawskiej i Kłodawy oraz ich nauczyciele religii-katecheci: ksiądz Józef Warga, ksiądz Józef Osicki, ksiądz Ireneusz Bublicki z Koła, ksiądz Zdzisław Osowski z Kłodawy oraz ksiądz Andrzej Gaweł z Izbicy Kujawskiej, zgromadzili się w dużej sali parafialnej. Tutaj zgodnie z zapowiedzią miało nastąpić uroczyste zakończenie nauki religii na poziomie maturalnym. Młodzież nie była poinformowana, a nawet nauczyciele-prefekci nie bardzo wiedzieli z kim będzie spotkanie. Wejście i powitanie Prymasa Polski, któremu towarzyszył osobisty sekretarz ksiądz dr Józef Glemp i gospodarz ksiądz prałat S. Piotrowski, przez zebranych zostało przyjęte wprost z niedowierzaniem z kim się spotykają, było bardzo entuzjastycznie i radośnie. Trwałą pamiątką tamtego wydarzenia jest tablo z autentycznym wpisem: „Drogiej młodzieży maturalnej Liceum Ogólnokształcącego w m. Koło n.W. (Wartą) na proste Drogi Życia w Prawdzie i Miłości całym sercem błogosławi. +Stefan Kardynał Wyszyński, Prymas Polski. Koło, 21 V 1968”.
U góry: Prymas Tysiąclecia w Kole, niżej – odręczny wpis Kard. Stefana Wyszyńskiego w kronice kolskiej Fary. Źródło: „Idziemy” – „Ład Boży”. Fot. arch. Parafii Podwyższenia Krzyża Św. w Kole
Informacja o wizycie Prymasa Wyszyńskiego w Kole dotarła do miejscowej „bezpieki” już po spotkaniu, więc w tym dniu żadnej reakcji nie było, ale później konsekwencje odczuli na sobie księża.
33 lata później, w 2001 r., obchodzono Rok Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Polski w parafii farnej oraz w całym Kole. Uroczystości były okazją do wspomnienia pobytu Prymasa w sali parafialnej przy kolskim kościele w roku 1968 oraz do zgromadzenia świadectw obecności wybitnego Polaka w naszym mieście. Niezwykle mocno zaangażował się w to ksiądz prob. kanonik Józef Wronkiewicz, który zadbał też o całą oprawę liturgiczną. Maturzyści, którzy ponad trzy dekady wcześniej spotkali się tu z Prymasem Wyszyńskim, ufundowali tablicę pamiątkową związaną z tym wydarzeniem. Zawisła ona na frontowej ścianie Domu Parafialnego.
W kościele farnym o godz. 10:00 mszą św. koncelebrowaną o beatyfikację Kardynała Stefana prowadził i homilię wygłosił biskup R. Andrzejewski. Seminarium na temat: „Kardynał S. Wyszyński – Człowiek, Kapłan i Polak naszych czasów” – otworzył i słowo wstępne wygłosił ksiądz J. Wronkiewicz. Referat: „Stefan Kardynał Wyszyński Prymas Tysiąclecia – Nauczycielem i Wychowawcą narodu polskiego”, przedstawił dr Józef S. Mujta. Świadectwa o Prymasie złożyli: ksiądz prałat Józef Osicki proboszcz parafii Lubraniec, ksiądz prałat Andrzej Gaweł Prepozyt Kapituły Katedralnej w Kaliszu, ksiądz kanonik Józef Warga proboszcz parafii w Przedczu, ksiądz infułat Antoni Łassa proboszcz parafii św. Maksymiliana w Koninie, ksiądz profesor dr Tomasz Kaczmarek z Włocławka i mgr Tadeusz Ślęzak z Poznania oraz maturzyści kolskiego Liceum Ogólnokształcącego.
Wspomnianą tablicę pamiątkową poświęcił obecny ks. biskup Roman Andrzejewski, który obejrzał również wystawę tematyczną w miejscowym Muzeum, a po drodze zwiedził świeżo odbudowany zabytkowy kolski Ratusz. Duże zainteresowanie zwiedzających wystawę wzbudził portret olejny Prymasa wykonany przez pochodzącą z Koła malarkę Grażynę Blewońską-Kulig.
Dziś w Kole upamiętnia błogosławionego Stefana Kardynała Wyszyńskiego ulica nazwana jego imieniem, ustanowiona uchwałą Rady Miejskiej w Kole z dnia 18 lutego 2002 roku, która znajduje się w bezpośredniej bliskości kościoła parafialnego pw. Podwyższenia Krzyża Św.
Źródło: http://bogumil-kolo.pl/kronika-parafialna/
Swej fascynacji osobą, życiem i działalnością bł. kard. Stefana Wyszyńskiego nie kryje ks. dr Piotr Pawlak, Proboszcz Parafii pw. św. Bogumiła w Kole (zdjęcie kościoła wyżej). Duszpasterz niedawno obchodził 20 lat posługi kapłańskiej na terenie miasta. Kolski proboszcz doktoryzował się na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i w roku 2018 uzyskał stopień doktora nauk teologicznych na podstawie pracy pt.: „Świętość w świetle nauczania Sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego”. Ks. Piotr Pawlak wspomina, że popularyzacją postaci Prymasa Tysiąclecia na dużą skalę zajmował się już dużo wcześniej, będąc wikarym w pobliskim Turku i katechetą w tamtejszym Zespole Szkół Technicznych.
Mariusz KOZAJDA
Jacek SKRYCKI
(autorzy serdecznie dziękują za pomoc przy tworzeniu artykułu i zbieraniu materiałów do niego kolskiemu regionaliście Panu Marcinowi Nowackiemu)