Wyjątkowe wydarzenie miało miejsce 16 sierpnia 2020 r. we wsi Majdany (gm. Dąbie). Znany mieszkaniec tej wsi i społecznik Józef Bystrzycki, zbudował tuż przy drodze, na własnej posesji, nową kapliczkę Matki Bożej Wspomożycielki wiernych. Nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie fakt, że postawiona została w hołdzie zamordowanemu przez Niemców w 1939 r., w pobliskim obozie zagłady, wujowi fundatora, który był jedną z pierwszych ofiar faszystów w tym miejscu, jako polski więzień polityczny. W uroczystości wziął udział Poseł na Sejm Leszek Galemba wraz z małżonką Jolantą, radni powiatowi i gminy Dąbie, sołtysi, oraz dyrektor MTC w Kole.
Uroczystość zgromadziła kilkadziesiąt osób, w tym wśród gości byli: poseł Ziemi Kolskiej Leszek Galemba z małżonką Jolantą, w imieniu władz powiatu Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Kolskiego Mariusz Kozajda wraz z radnymi powiatowi z tego terenu: Łukaszem Królasikiem i Markiem Banaszewskim , a także radni gminni i sołtysi. Był też dyrektor Muzeum w Kole Tomasz Nuszkiewicz. Pieśni maryjne na trąbce grał dh Patryk Kędzierski.
Poświęcenia nowej kapliczki dokonał Proboszcz Parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmnie ks. Grzegorz Grochowski, a nim się to stało powiedział do zebranych:
-Niech ta figura będzie przypomnieniem, że Matka Boża czuwa nad nami, że wszystkie prośby, które zanosimy, przedstawia swojemu Synowi, i zawsze się będzie nami opiekowała, będzie nad nami czuwała i wypraszała te wszystkie łaski, których będziemy potrzebować.
Fundator kapliczki Józef Bystrzycki wyjaśnił wszystkim skąd pomysł jej wybudowania w tym miejscu:
-W ten sposób spełniłem wolę moich świętej pamięci rodziców Adama i Czesławy Bystrzyckich. Moja mama, która w tym roku obchodziłaby setną rocznicę urodzin, zawsze mówiła do taty i przypominała, żeby postawić kapliczkę tu w tym gospodarstwie, dlatego że tutaj mieszkał i stąd był aresztowany przez Niemców brat mojego ojca – mój wujek, Józef Bystrzycki. Jednak przez cały okres życia rodzice kapliczki nie zbudowali. Tata mój natomiast powtarzał: ,,który z synów zostanie na tym gospodarstwie, ten z nich postawi kapliczkę”. Stąd przypadło to właśnie mnie. Budując tę kapliczkę chce oddać hołd wujowi Józefowi Bystrzyckiemu, który się tu urodził i wychował.
Następnie przytoczył również historię życia i śmierci brata swojego ojca:
-Mój wuj Józef Bystrzycki urodził się w 1895 r., w pięcioosobowej rodzinie, jako drugie dziecko . Ukończył Szkołę Powszechną trzyoddziałową. Pracował w gospodarstwie i działał w Partii PSL Piast Wincentego Witosa do wybuchu II wojny światowej. 20 października 1939 r. został aresztowany, a 15 listopada 1939 r. (tj. 81 lat temu) został rozstrzelany przez Niemców w Obozie Zagłady Kulmhof Chełmno-Las .
W dniu 15 listopada 1939 r. przed godziną dziewiątą rano wujek mój został przywieziony pierwszym transportem (30 osób) z Sądu Niemieckiego w Kole, który mieścił się w Szkole Podstawowej nr 3 , przy ul. Toruńskiej. Tego dnia Jego najstarsza siostra Leokadia zamieszkała w Hilarowie około godziny dziewiątej rano, przechodząc traktem drogi do swojej mamy i brata Adama na Majdany, spojrzała w lewą stronę i poznała swojego brata stojącego w szeregu wraz z innymi zakładnikami politycznymi. Stał w szeregu jako czwarty lub piąty ze związanymi rękoma do tyłu. Poznała Go po butach-oficerkach, które jej brat nosił i po masiustrowej marynarce.
SS-mani stojąc przy drodze, którą jego siostra szła, nie kazali patrzeć jej w lewą stronę , tylko wymawiali słowa ,,raus, raus, sznela’’ i popychali Ją kolbami karabinów.
Od tego miejsca ciocia doszła do połowy lasu, tj. ok. 300 metrów, gdzie usłyszała strzały i zaczęła liczyć. Jak usłyszała czwarty lub piąty strzał, to zaczęła modlić się do Pana Boga i zaczęła szlochać, że „już Józka nie ma”.
Szła około godzinę lamentując i płacząc, że Józef nie żyje. Doszła do tego miejsca, gdzie tu stoimy. Schodząc na dół do gospodarstwa domowego, usłyszał ją brat Adam, bo też słyszał strzały, ale nie wiedział, że to była egzekucja brata oraz innych zakładników politycznych. Kiedy doszła do podwórza opowiedziała bratu, że Józefa Niemcy rozstrzelali na te słowa rozległ się krzyk , lament i płacz. W domu była również czteroletnia córka wujka Józefa – Joanna, która rok temu zmarła (nie dożyła tej obecnej chwili), a bardzo pragnęła upamiętnienia męczeńskiej śmierci swojego ojca.
Wujek mój spoczywa we wspólnej mogile z innymi zakładnikami politycznymi w Niemieckim Obozie Zagłady Kulmhof Chełmno-Las.
Ta kapliczka jest również, hołdem dla zwycięskiej bitwy zwanej cudem nad Wisłą w 100- rocznicę . Tą bitwą dowodził Naczelnik Państwa Polskiego, Naczelny Wódz Józef Piłsudski. W tej bitwie ponad 71% żołnierzy to synowie chłopów- rolników broniących Polski przed nawałnicą bolszewicką, która szła na zachód.
Na zakończenie uroczystości, fundator kapliczki Józef Bystrzycki wraz z całą swoją obecną na poświęceniu rodziną i Posłem na Sejm udali się do pobliskiego byłego obozu zagłady, gdzie złożyli wiązankę kwiatów i zapalili znicz na symbolicznej mogile Polaków pomordowanych przez Niemców. Na płycie mogiły widnieje nazwisko wuja fundatora, tego samego imienia – Józefa Bystrzyckiego.
Fot.: Jacek Skrycki, Piotr Ostrowski i Zbigniew Rapusta

rpt

rpt

rpt
Hello, this weekend is good designed for me, since this time i am reading
this great educational piece of writing here at my residence.
lovoo was ist das lovoo vip http://lovooeinloggen.com/
how to use tinder , tinder website
tinder online
tindr , what is tinder
tinder login
meet singles
free dating near you
Należy sprostować pewną nieścisłość:
„zamordowanemu przez Niemców w 1939 r., w pobliskim obozie zagłady”
Mordu na polskich zakładnikach dokonali funkcjonariusze niemieckiej policji na dwa lata przed założeniem obozu Kulmhof.
Szacun Józek jesteś prawdziwy Patriota
A gdzie maseczki panie poślę, co władzy nie obowiązuje, a nawet widać że brak dystansu 2 MB. Żenada