Minęły 33 lata od śmierci ks.Serafina Opałko – odnowiciela kolskiej Fary i budowniczego dwóch kościołów: na Bliznej i w Ochlach

Autor: kurier-kolski.pl | 05.08.2019

1 sierpnia przypadła 33. rocznica śmierci niezapomnianego ks. prałata ppłk. Serafina Opałko ps. „Zygmunt”- proboszcza kolskiej Parafii p.w. Podwyższenia Krzyża Św. i dziekana kolskiego w latach 1971-1986.  Duchowny był osobą, która w wyjątkowy sposób wpisała się w historię Koła i okolic. Zapisał się we wdzięcznej pamięci kolan jako bardzo dobry proboszcz, świetny administrator parafii oraz dekanatu,  odnowiciel naszej wiekowej Fary i cmentarza oraz budowniczy nowych świątyń: na Bliznej w Kole i w Ochlach. Był podpułkownikiem Wojska Polskiego i partyzantem, odznaczonym w czasie wojny i po niej za męstwo wieloma medalami. Jego pogrzeb był ogromna manifestacją patriotyczną tysięcy mieszkańców Koła i okolic. Pamiętacie ks. Opałko?

 

Na fotografii poniżej widoczna jest podobizna Księdza Prałata, która została namalowana na polichromii Fary, na wysokości chóru muzycznego. Wymienia ona daty urodzenia i śmierci, najważniejsze zasługi z czasów jego posługi w Kole oraz godności kościelne, którymi został uhonorowany: prałata honorowego Jego Świątobliwości i kanonika kapituły kolegiaty kaliskiej. Na mantolecie namalowano odznaczenia cywilne, które otrzymał m.in. Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari, Krzyż Walecznych i Srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami.

Wspominając Księdza Opałkę nie można pominąć faktu jego czynnego zaangażowania jako młodego kapłana w kampanię wrześniową w 1939 r., a następnie działalności w Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej. W 1975 r. został awansowany do stopnia podpułkownika.

Imieniem tego kapłana nazwana została jedna z głównych ulic naszego miasta (prowadząca na dworzec kolejowy) oraz rondo w pobliżu kościoła Matki Bożej Częstochowskiej. Tablica upamiętniająca jego osobę znajduje się również na północnej ścianie naszego kościoła farnego.

Serafin Opałko – urodził się 10 sierpnia 1911 w Jaroszewicach Rychwalskich – zmarł 1 sierpnia 1986 r. w Kole.

Urodził się 10 sierpnia 1911 r. w Jaroszewicach Rychwalskich, gdzie się wychowywał. Uczęszczał do szkoły podstawowej w Rychwale. W 1930 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. 29 czerwca 1937 r. wyświęcony został na księdza. Następnie, do 1938 r. był wikariuszem w Skomlinie, a później w Żarkach.

W 1930 r. wstąpił do WSD w Krakowie; święcenia kapłańskie przyjął 29 czerwca 1937 r. W latach 1938-45 pracował w par. Żarki k. Częstochowy. W czasie II wojny światowej brał udział w kampanii wrześniowej; w 1940 r. zorganizował w Łaskach komórkę Związku Walki Zbrojnej (od 1942 r. Armia Krajowa). Kierował zorganizowaną przez siebie skrzynką kontaktową; współpracował z wywiadem AK, a jednocześnie był kapelanem leśnych oddziałów AK w rejonie Złotego Potoku. Pod koniec wojny był już w stopniu majora.

Fragment homilii ks. kapelana Serafina Opałki „Zygmunta”, wygłoszonej do żołnierzy batalionu „Centaur” podczas Mszy św. polowej 18 sierpnia 1944 r.:

Żołnierze! Zbliżają się dni, w których nasza dojrzałość polityczna wystawiona będzie na najwyższą próbę. Obowiązek względem Ojczyzny jest prawem niezbywalnym. W dniach decydujących o losach Polski nakazem chwili jest pomóc walczącej Warszawie. Kajdany niewoli nie zgnębiły kultury naszego ducha, umiłowania wiary naszych ojców, nie zniweczyły prawa do istnienia narodu polskiego. Ojczyzna, rodzina, bracia i siostry oczekują od was niezachwianej postawy w obronie naszych żywotnych interesów, wolności i niepodległości. W imię szczytnych ideałów jesteśmy gotowi złożyć na ołtarzu wolności najwyższą ofiarę – życie, daninę naszej krwi.

Ze względu na swoją działalność partyzancką, po wojnie musiał opuścić dotychczasową parafię. Zamieszkał w rodzinnych stronach i sprawował opiekę duszpasterską w parafii Grochowy, Rychwał i Dzierzbin. W 1948 r. został przeniesiony do Złoczewa. Następnie został rektorem kościoła w Kościelcu. W latach 1948 – 1960 pełnił obowiązki proboszcza w Ciechocinku. Następnie przeniesiono go do Radziejowa. W 1971 r. przeszedł na probostwo do parafii Podwyższenia Świętego Krzyża w Kole.

W 1975 r. został awansowany do stopnia podpułkownika. Był dziekanem dekanatu kolskiego. Od 1975 r. nosił tytuł kanonika honorowego kolegiaty kaliskiej, a od 1982 r. kanonika gremialnego. W 1986 r. mianowany prałatem honorowy Jego Świątobliwości. Dzięki jego staraniom odrestaurowano farę w Kaliszu, wzniesiono kościół Matki Bożej Częstochowskiej w Kole i Wniebowstąpienia Pańskiego w Ochlach.

Do najważniejszych dzieł zaliczamy w Kole i powiecie kolskim: 7 października 1973 r. został poświęcony nowy ołtarz soborowy ze stylowo rzeźbionymi datami 966-1966 (w 2008 r. z prezbiterium został przeniesiony do bocznej kaplicy MB Częstochowskiej). Odrestaurowano renesansową ambonę oraz wymieniono ławki i konfesjonały. W 1974 r. zakończono remont kaplicy cmentarnej. W kolejnym roku rozpoczęto restaurację kaplicy MB Częstochowskiej oraz wymiany dachówki nad całym kościołem. 18 sierpnia 1983 r. ruszyło odnowienie polichromii w Farze.
Na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego stulecia ks. Opałko podjął się niełatwego dzieła budowy dwóch nowych świątyń na terenie dekanatu kolskiego. Jego staraniem powstał kościół Matki Bożej Częstochowskiej przy ul. Blizna w Kole oraz kościół Wniebowstąpienia Pańskiego w Ochlach.

W okresie stanu wojennego swoją duszpasterską opieką objął rozwijający się ruch społeczny „Solidarności”. 13 grudnia 1981 r. w kronice parafialnej zanotował: „Naród został przygnębiony. Komunistyczne władze nie chciały porozumienia z ludem”.

1 sierpnia 1986 r. zmarł na atak serca. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Kole, naprzeciwko wejścia do cmentarnego kościółka p.w. Przemienienia Pańskiego (odnowionego także dzięki jego staraniom). Pogrzeb ks. Serafina Opałko przerodził się w olbrzymią patriotyczną manifestację. Żegnało go całe miasto. Ogromny kondukt ulicami miasta, w którym szła większość kolan, świadczył o życiu i pracy tego wspaniałego kapłana. W uroczystości pogrzebowej uczestniczyły tysiące kolan oraz setki kapłanów, a przewodniczył im pochodzący z Koła, nie żyjący już biskup pomocniczy włocławski – Czesław Lewandowski.

Mimo, że odszedł od nas, pozostał w sercach wdzięcznych kolan, a przypominają nam o nim dziś ulica i rondo nazwane jego imieniem.

Za osobiste męstwo w latach wojny ks. Serafin Opałko otrzymał wiele odznaczeń, m.in.:
• Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari
• Krzyż Walecznych
• Srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami
• Medal Zwycięstwa i Wolności 1945
• Medal „Polska swemu Obrońcy” (trzykrotnie)
• Krzyż Armii Krajowej
• Brązowy Medal „Za Zasługi dla Obronności Kraju”
• Złotym Krzyżem – Odznaką Kapelana Wojskowego (pośmiertnie)

Pogrzeb ks. Serafina Opałko przerodził się w ogromną manifestację patriotyczną mieszkańców Koła i powiatu kolskiego. Kondukt żałobny przeszedł ulicami miasta Koła, a w organizacji ruchu pomagali nawet funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej, co świadczyło o ich szacunku do zmarłego kapłana, pomimo jego przeszłości AK-owskiej.

Zdjęcia ze zbiorów Parafii pw. Podwyższenia Krzyża Św. w Kole (źródło: „Dawne Koło” Mariusz Kozajda, TPMK 2002):

Oraz zdjęcia z prywatnych zbiorów Pana Pawła Adamkiewicza z Koła (fot: Roch Adamkiewicz):

Opracowanie: Marcin Nowacki i Mariusz Kozajda

Subskrybuj
Powiadom o
guest
22 komentarzy
Najnowsze.
Najstarsze. Najbardziej oceniony.
Informacje zwrotne.
Zobacz wszystkie komentarze.
Kolanin od urodzenia
Kolanin od urodzenia
5 lat temu

Proszę nanieść drobną poprawkę w tekscie ………….Dzięki jego staraniom odrestaurowano farę w Kaliszu ………… chyba chodzi farę w naszym mieście Kole ( a może się mylę ?? ) .
Swoją drogą znałem księdza Serafina osobiście . Dla mnie był wzorem społecznika oraz wspaniałym człowiekiem i takim zawsze pozostanie w mojej i wielu Kolan pamięci .

Anonimowo
Anonimowo
5 lat temu

Jeżeli już się tak czepiasz to nie piszemy,, szłem,, tylko szedłem

2kl
2kl
5 lat temu

Ależ oczywiście, że można powiedzieć. Można wszystko np. „Wczoraj szłem po ulicy Opałko” i na pewno nikt głowy za to nie urwie. A co do odmiany nazwisk, w jakim źródle nt. j. polskiego jest aby nazwisk nie odmieniać?

2kl
2kl
5 lat temu

…od śmierci ks. Serafina Opałki…

Hulio
Hulio
5 lat temu

Takich ludzi coraz mniej we współczesnych czasach.To był prawdziwy społecznik i tytan pracy.Brawo za ciekawy artykuł w wątkiem historycznym dla Panów Redaktorów.Dobra robota.

maria
maria
5 lat temu

Trzeba bylo widziec radosc Ksiedza Opalko, kiedy wszedl do sekretarz Urzedu Gminy w KOle i powiedzial, ze jest decyzja z UW w Koninie i mozna budowac kosciol w Ochlach. Akurat przy tej rozmowie bylam. Trzeba bylo widziec rowniez niezadowolenie z jakby niezadowolenia niektorych osob w Ochlach z placu pod Kosciol. Cale Ochle wzdluz drogi to 5 km, teren kopalniany i naprawde wiele musial nachodzic sie Ksiadz Opalko, zeby decyzje o budowie Kosciola w Ochlach otrzymac.
I widze ks. Opalko w akcji we Wrzacej Wielkiej, kiedy grupa niezadowolonych parafian nie chciala nowego proboszcza, tylko wolali my chcemy ksiedza Kolibskiego. To nie byla latwa rozmowa, na ktora przyjechal w sutannie zakurzonej cementem, bo jechal z budowy w Ochlach.
No i zmarl 1.8. ale przed smiercia przypominal, ze beda Pielgrzymi i zeby mieli co jesc, chociaz bulki.
Byl zwiazany z rodzina ZUCHOWICZOW, o czym przekpnalam sie wlasnie u tej rodziny w Warszawie. Znal cala rodzine i rodzina Zuchowiczow rowniez go kochala.
I wspomne jeszcze znajomosc ksiedza Opalki z panem z UG, ktory rowniez byl w AK. Byli w Kole, mieszkali i nigdy nie zmowili sie o swojej przeszlosci. Dopiero na Jasnej Gorze na pielgrzymce Kombatantow spotkali sie. opowiadal mi ten pan, ze widzi ks. Opalko najwazniejszego przy Oltarzu i nie wierzyl czy dobrze widzi. Po Mszy poszedl do zakrystii i tam wszystko sie wyjasnilo. Mieszkali blisko a daleko sie poznali – za sprawa Matki Boskiej. Juz nigdy ten pan nie byl sam w Wigilie i inne swieta.

Ffhg
Ffhg
5 lat temu

Dzieki niemu mamy wode na cmentarzu wczesniej trzebabylo nosic z daleka .

PATRIOTA
PATRIOTA
5 lat temu

NIE CIAGNĄL KASY JAK INNI TYLKO BRAŁ CO ŁASKA I ZA TO TEZ LUDZIE GO BARDZO UWAZALI

Anonimowo
Anonimowo
5 lat temu

Zrobil wiele dobrego dla naszej parafii.Niech spoczywa w spokoju

Luiza
Luiza
5 lat temu

Wspaniały ksiądz.Dobrze go pamiętam.Udzielał mi pierwszej komunii.

Telefon interwencyjny

Widziałeś(aś) coś ważnego? Chcesz się podzielić informacją?
Masz problem i nie wiesz co robić?

Zadzwoń!
Anonimowość gwarantowana!

600 152 526