Wniosek o przeprowadzenie badań oraz prac poszukiwawczych w zabytkowej kamienicy przy ul. Grodzkiej 9, dawnej siedzibie zbrodniczych służb bezpieczeństwa PRL, złożył w imieniu radnych do Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) Przewodniczący Rady Miejskiej w Kole Artur Szafrański. Przy okazji zwrócił uwagę na błędną lokalizację kolskiej siedziby UB na stronie „Śladami zbrodni – Instytut Pamięci Narodowej”, gdzie napisano, że było to na ul. Włocławskiej. Na budynku przy Grodzkiej w roku 1990 umieszczono pamiątkową tablicę poświęconą ofiarom UB i NKWD pomordowanym w tym miejscu kaźni. Co roku, przy okazji różnych uroczystości, składane są pod nią kwiaty i zapalane znicze. Pod spodem prezentujemy cały tekst listu z Rady Miejskiej w Kole do IPN. Czy warto prowadzić takie badania i poszukiwania? Oczekujemy na opinie Czytelników KK.
Prezentujemy treść pisma:
Wychodząc naprzeciw licznym prośbom mieszkańców miasta Koła oraz w dbałości o pamięć Polaków – mieszkańców miasta Koła – bestialsko pomordowanych w miejscach represji komunistycznych lat 1944-56, w imieniu Rady Miejskiej w Kole zwracam się z prośbą o przeprowadzenie badań historycznych w mieście Kole w budynku przy ul. Grodzkiej 9.
Miejsce przy ul. Grodzkiej 9 jest byłą siedzibą NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa – miejscem kaźni Polaków w latach 1945-1956, w której w sposób bestialski traktowani byli Polacy. Według informacji mieszkańców miasta Koła, świadków tamtych czasów, na terenie tym nadal mogą znajdować się szczątki osób zamordowanych i zakopanych na tym terenie, bądź zamurowanych w murach ww. budynku. W podobnych tego typu obiektach na terenie naszego kraju po przeprowadzonych badaniach okazywało się, że w takich miejscach istniały masowe groby lub pojedyncze pochówki.
W związku z powyższym, zwracamy się z prośbą o przeprowadzenie prac poszukiwawczych oraz badań naukowych na terenie byłej siedziby NKWD i UB w Kole przy ul. Grodzkiej 9. Mamy nadzieję, że badania przeprowadzone przez Państwa ustalą m.in. co stało się z ciałami osób, które w latach 40. i 50. XX wieku zostały zabite w budynku aresztu bądź zmarły tam w wyniku metod śledczych komunistycznych służb bezpieczeństwa.
Dotychczasowe znane nam działania, realizowane na tym terenie to działania w ramach projektu „Poszukiwanie nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego 1944–1956”. Jednak były to działania jedynie powierzchowne w głównej mierze skupiające się na wykonaniu dokumentacji fotograficznej bez istotnych badań budynku i rozpoznania terenu. Przy omawianiu tego aspektu należy również zaznaczyć, że informacja o ww. miejscu kaźni Polaków zamieszczona na stronie internetowej www.slady.ipn.gov.pl zawiera błędne informacje o jej lokalizacji. Siedziba ta, jak przedstawiono w niniejszym piśmie znajduje się na ul. Grodzkiej w Kole, a nie jak przedstawiono na stronie „Śladami zbrodni – Instytut Pamięci Narodowej”, na ul. Włocławskiej.
Jestem za sprawdzeniem przez Pana Szwagrzyka z IPNu kolskiego miejsca kazni Naszych Bohaterów. Wszystko możliwe że i tu mogą znajdować się zakopane szczątki tych którzy sprzeciwili się czerwonej zarazie. Oby wniosek przeszedł.
Jestem za sprawdzeniem przez Pana Szwagrzyka z IPNu kolskiego miejsca kazni Naszych Bohaterów. Wszystko możliwe że i tu mogą znajdować się zakopane szczątki tych którzy sprzeciwili się czerwonej zarazie. Oby wniosek przeszedł.
Dzieki
@Mleczarz Probst
Dołączam się i jeszcze raz zdrówka 🙂
@~ Mleczarz Probst
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
Mam grypę
===Siedziba ta, jak przedstawiono w niniejszym piśmie znajduje się na ul. Grodzkiej w Kole, a nie jak przedstawiono na stronie „Śladami zbrodni – Instytut Pamięci Narodowej”, na ul. Włocławskiej.=== i to powyższe zdanie pokazuje jakie „miernoty” pracują w IPN
@Mleczarz napisz proszę co z tobą jest nie tak ???
Warto sprawdzić jeżeli są takie informacje. I oby się okazało, że nic tam nie ma.
Brawo Rada
mamy duza organizacje kolskich patriotow niech oni szukaja pieniedzy na kolskie poszukiwania zamiast wydawac pieniadze na race
Już dawno krążyły słuchy, że w piwnicach budynku mogą znajdować się zamurowane zwłoki pomordowanych tam ofiar.
Prawdopodobnie ofiar „naszych”, miejscowych funkcjonariuszy UB.
Swego czasu, ludzie już dziś nieżyjący, wymieniali nawet nazwiska funkcjonariuszy UB, którym -jak mawiali- bardzo swobodnie i szybko wychodziły pistolety z kabur.
Warto więc dochodzić do prawdy.
Być może żyją jeszcze potomkowie pomordowanych.
Na pewno warto prowadzić badania i poszukiwania. Przecież to Nasza historia i pamięć minionych zdarzeń jakie miały miejsce w naszym mieście Kole.
PiS
No na pewno nie Ty Anonim hehe
kto za to zapłaci?