Aż 70 lat „czekał” 20-letni żołnierz Zygmunt Wawrzyniak bestialsko zamordowany przez stalinowskich UB-eków na godny pochówek w odpowiednim miejscu, z flagą narodową i hymnem, kompanią honorową Wojska Polskiego, salwą honorową i Orkiestrą Wojskową. Msza św. na kolskim cmentarzu zgromadziła wczoraj, pomimo rzęsistego deszczu, tłumy mieszkańców Koła, powiatu, przedstawicieli władz i duchowieństwa oraz najbliższą rodzinę i zaproszonych gości. Decyzją Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza naszemu bohaterowi pośmiertnie nadano wojskowy stopień porucznika.
Takiej uroczystości patriotycznej nasze miasto nie widziało od wielu lat. Historia zastrzelonego dwoma strzałami w głowę 20-latka wstrząsnęła wszystkimi, a znamy ją dziś dzięki pamięci i troskliwej opiece nad grobem ofiary „bezpieki” sprawowanej przez leciwą, już 92-letnią, Panią Kazimierę Pawlak z Koła. Ta wspaniała kobieta opiekowała się miejscem spoczynku i pielęgnowała pamięć po Zygmuncie Wawrzyniaku przez całe 65 lat. Wczoraj otrzymała za to od wielu osób podziękowania i kwiaty, a w czasie uroczystości pogrzebowych na Jej twarzy wielokrotnie było widać spływające łzy wzruszenia.
Wzruszenie odebrało też głos podczas przemówienia siostrzeńcowi zamordowanego żołnierza Leonardowi Malinowskiemu, który przyjechał do Koła wraz ze swoją matką, Stanisławą Malinowską, siostrą naszego bohatera, oraz z żoną. Przyjechali do nas aż z dalekiego Gdańska.
Przy trumnie ze szczątkami Zygmunta Wawrzyniaka wartę pełnili na przemian: harcerze, policjanci, strażacy i wojskowi. Z Torunia przyjechała Orkiestra Wojskowa, a z Powidza Kompania Reprezentacyjna Wojska, która w czasie pogrzebu trzykrotną salwą z karabinów uczciła pamięć porucznika. Chwilę wcześniej bowiem przedstawiciel Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza przeczytał pismo, w którym Minister nadaje pośmiertnie, w uznaniu zasług, poświęcenia i bohaterstwa, Zygmuntowi Wawrzyniakowi stopień wojskowy porucznika.
O wyjątkowym poświęceniu 20-letniego Zygmunta w walce z morderczym systemem komunistycznym mówił w swoim przemówieniu główny organizator uroczystości, Burmistrz Miasta Koła Stanisław Maciaszek. Młody chłopak, który wraz z kolegami z gimnazjum założył antykomunistyczną grupę dywersyjną liczącą 22 osoby, w krótkim czasie przeprowadził wraz z nimi 17 akcji zbrojnych na terenie całego powiatu kolskiego. I zapłacił za to najwyższą możliwą cenę – cenę własnego młodego życia.
Poseł PiS Leszek Galemba, reprezentujący nasze miasto i powiat w Sejmie RP, odczytał list skierowany na tę okazję do zebranych przez Prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
W uroczystościach patriotycznych uczestniczyli też: poseł RP Krzysztof Ostrowski, przedstawiciel Ministra Obrony Narodowej – Dyrektor Michał Wiater, Dyrektor Gabinetu Wojewody Wielkopolskiego Anna Żuchowska, sędziwy ks. dziekan Eugeniusz Pawlicki – kolega zamordowanego Zygmunta Wawrzyniaka, który razem z nim walczył w partyzantce, przedstawiciele IPN z Poznania na czele z Dyr. Rafałem Reczkiem, Starosta Kolski Wieńczysław Oblizajek, Wicestarosta Marek Banaszewski, przedstawiciele WKU w Koninie, Stowarzyszenia „Kolscy Patrioci”, Klubu „Gazety Polskiej” z Koła i z Konina oraz poczty sztandarowe, dyrektorzy placówek oświatowych, młodzież szkolna oraz liczni mieszkańcy Koła i powiatu kolskiego. Mszy św. na cmentarzu przewodniczył ks. prałat Józef Wronkiewicz, a koncelebrowali ją wraz z nim księża z okolicznych parafii i kościołów, a nawet ks. dziekan Janusz Ogrodowczyk, który także przyjechał do nas na tę wyjątkową uroczystość.
Porucznik Zygmunt Wawrzyniak spoczął w specjalnie przygotowanym miejscu przed kaplicą cmentarną, a wkrótce zostanie rozpisany konkurs na projekt pomnika, który zostanie wykonany w miejscu Jego spoczynku.
Po zakończeniu uroczystości na cmentarzu, w kolskim Ratuszu odbyła się Sesja Naukowa Instytutu Pamięci Narodowej poświęcona żołnierzom Podziemia Niepodległościowego na Ziemi Kolskiej. Z referatami wystąpili: dr Rafał Reczek – Dyrektor Oddziału IPN w Poznaniu, dr Aleksandra Kuligowska – z Referatu Badań Naukowych Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Poznaniu, dr Alicja Paczoska-Hauke z Wydziału Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów Delegatury IPN w Bydgoszczy oraz dr Marek Szymaniak – Kierownik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Delegatury IPN w Bydgoszczy. Pełna sala słuchaczy świadczyła o dużej wadze tematyki.
Źródło: UM w Kole
Redaktorze. W pełni rozumiem pana śmieszne wywody. W końcu UM płaci panu za „poprawność polityczną” – pomijam za jaką kasę. Kilka dni temu miałem imieniny i proszę sobie wyobrazić, że bez ekshumacji za 2000 zł, murowanego grobu za 2000 zł, ponownego pochówku za 2000 zł, mszy św,. na „cztery ręce” za 1800 zł, kompanii honorowej Wojska Polskiego za cenę dojazdu, orkiestry dętej WP z Torunia za cenę dojazdu, konferencji z udziałem przedstawicieli IPN za 300 zł od twarzy na bilety i takie inne i proszę sobie wyobrazić, że moja impreza kosztowała mnie ponad 1000 zł, a tu 300 stówy. Gratuluję.
Skąd ta nienawiść??? Czemu śmierć jednego nastoletniego dziecka jest straszną tragedią, a śmierć innego dziecka (bo 19-latek to jeszcze jak by nie patrzeć dzieciak), według ciebie już tragedią nie jest i można publicznie sobie z niej drwić i szydzić w złośliwych wpisach internetowych???
Ten chłopak też miał rodziców – matkę i ojca, którzy strasznie cierpieli, gdy bandyta w mundurze wpakował mu dwie kulki w głowę z pistoletu przystawionego do skroni…
Reszty nie chce mi się skomentować, bo ręce opadają jak czyta się te kłamstwa i złośliwości.
Redaktorze. Tak w wywiadzie dla innego portalu mówi siostra porucznika „Sępa”: „Ukrywał się , bo nie chciał iść do wojska” (niemieckiego). Trafił do Wiednia, gdzie dostał pracę przy lekarzu. ” i było dobrze dopóki dwóch zachorowało więźniów, znaczy jeden więzień i jeden Niemiec zachorował, a było jedno lekarstwo i lekarz kazał podać Niemcowi , podał temu Czechowi , a Niemiec zmarł. Musiał uciekać i wrócił do Polski. Już wtedy był w partyzantce „. To chyba średnie bohaterstwo.
Pozostałe sprawy – wpisania na listę volksdeutscha, zamordowanie innego człowieka wyjaśnia dr Alicja Paczoska-Hauke z Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej bydgoskiej delegatury IPN. Odrębną ,relację z procesu Wawrzyniaka opracowała delegatura IPN w Poznaniu. To, jak burmistrzowi zależało na zorganizowaniu uroczystości niech świadczy fakt zaangażowania się i finansowania jej z kasy miejskiej.
Jeszcze słowo do gościa. W Wojsku Polskim w ramach działających korpusów istnieje: korpus szeregowych, podoficerów młodszych i starszych, korpus chorążych, oficerów młodszych i starszych, na końcu korpus generałów. Podporucznik, porucznik i kapitan to oficerowie młodsi.
Ostatni raz toleruję kłamliwe wpisy. Ostrzegam – kolejnymi razy będę blokował ich autorów.
Nie życzę sobie pseudo-reklam innych mediów (obecnie już zostało to wyżej poprawione!) oraz pisania bzdur.
Nie masz wiedzy, to nie mądruj się publicznie! Proste.
Nie widzę NIC dziwnego i nieodpowiedniego w życiorysie Zygmunta Wawrzyniaka. I jego siostra też nie powiedziała nic kompromitującego go. Ktoś zwyczajnie, po chamsku, na siłę chce udowodnić, że ten człowiek był mordercą. Proszę nie przeginać, bo takie bezpodstawne oskarżenia są karalne.
A co do „finansowania uroczystości z kasy miejskiej”, to cały koszt uroczystości zamknął się kwotą 300 zł.
Wszystkie te pseudowpisy–są”pasibrzucha”. wtajemniczeni wiedza kto to”jest”—niech sobie pisze—-ps.do”wielkiego”znawcy–Porucznik–jest stopniem podoficerskim–a nie oficerskim—jak pisze—widać,że nie był w wojsku
Z przykrością muszę stwierdzić, że kompetentni historycy mówią to samo co napisali internauci pod artykułem. Widać stąd słabą wiedzą autora relacji, również coś nie tak ze zwykle obeznanym w tym co pisze panem Mariuszem. Rozumiem oczekiwania burmistrza ale czy aż tak trzeba ulegać?
Którzy „kompetentni historycy”? Proszę ich konkretnie wymienić z imienia i nazwiska, a nie wypisywać zwyczajne bzdury.
Jak dla mnie takimi kompetentnymi historykami są historycy z IPN, którzy mają wszystko udokumentowane.
Proszę podać innych, którzy twierdzą inaczej.
I proszę nie mieszać w to burmistrza, bo nie ma to z nim kompletnie NIC wspólnego.
Panie redaktorze. Skoro to „temat rzeka”. „żenujący i kłamliwy komentarz…” i „wypisywane kłamstwa”, to może pan powie co jest prawdą. Z wpisów wynika, że Wawrzyniak zamordował osobiście dwóch niewinnych ludzi, w Wiedniu przyczynił się do śmierci jednego człowieka. Nie posiadał żadnego stopnia wojskowego, gdyż nigdy nie był żołnierzem żadnej organizacji wojskowej. Kto więc wpadł na pomysł tej poniedziałkowej uroczystości, a w zasadzie szopki.
Od kiedy to „wpisy” internetowe są wiarygodnym źródłem informacji???
Te złośliwe komentarze ukazujące się pod artykułami świadczą jedynie o braku wiedzy i kultury piszących je osób, a nawet o ich złej woli. Ja rozumiem, że rodzice i dziadkowie wielu piszących byli UB-eckimi oprawcami, mordercami takich 19-letnich Polaków jak Wawrzyniak i mu podobnych, i teraz boli ich, że przy okazji takich uroczystości wywleka się wszelkie brudy i winy ich przodków, ale tak było! Morderstwo jest morderstwem i nic tego nie zmieni!!!
Zygmunt Wawrzyniak nie był żadnym folksdojczem, donosicielem, bandytą ani tym bardziej mordercą. Jego życie jest dokładnie zbadane przez kompetentnych historyków. Każdy, kto twierdzi inaczej, ma złą wolę i złośliwie kłamie.
a najbardziej to żal naszego Wojska, że musi brać udział w tych farsach …… zobaczcie jacy smutni….
Tyle macie niejasności i zapytań to zróbcie w telewizj8 kablowej program zaproście tych co macie do nich jakieś wonty pokażcie twarze kim jesteście i co chcecie tak naprawdę czego się boicie pokażcie się zapewne będzie ciekawiej niz u Olejnikowej.
Ciekawe, kto był pomysłodawcą tych uroczystości. Z wypowiadanych słów można wnioskować, że duży udział miał burmistrz, pani mecenas, naczelnik ale największy chyba asystent burmistrza. Jak to było panie redaktorze Mariuszu?
Proszę nie wypisywać kłamstw.
Dla mnie bardzo przygnębiająca uroczystość. Uważam, że cała ta historia oparta jest na kłamstwie i niedomówieniach o bohaterstwie Zygmunta Wawrzyniaka. W wieku 16 lat zamordował sąsiada, zbiegł do Wiednia, gdzie pracując w szpitalu z premedytacją przyczynił się do śmierci następnego człowieka. Teraz Felek podaje informację o trzecim zabójstwie. Od listopada 1945 r. napadał na urzędy, dokonywał wymuszeń rozbójniczych i kradł. Nigdy nie zdobył szlifów oficerskich, a jedynie podawał się za podporucznika ale minister MON nadał mu wyższy stopień oficerski. Na pewno nie był żołnierzem AK – tę organizację rozwiązano w styczniu 1945 roku. To wszystko co miało miejsce w poniedziałek 20. czerwca 2016 Kole to w mojej ocenie jakaś totalna kpina.
as 2016-06-20 20:14:09
„””” komentarz z innego portalu””””””””””””
Szanowni uczestnicy pochówku Zygmunta Wawrzyniaka. Wyrażę swoją opinię na ten temat. To jakaś zbiorowa paranoja. W pierwszej kolejności odpowiada za nią dyrektor Muzeum TC. W życiorysie Wawrzyniaka pominął fakt, że był on folksdojczem wpisanym w 1941 roku na niemiecką listę narodową , gdyż jego matka była z pochodzenia Niemką. W 1942 zastrzelił pierwszego człowieka, folksdojcza, którego podejrzewał, że chce donieść na niego żandarmerii, bo ukrywał się by nie zostać wcielonym do niemieckiego wojska. Nielegalnie dotarł do Wiednia i podjął pracę w szpitalu. Tam przyłapany na oszustwach przy rozdawaniu leków, obawiając się aresztowania zbiegł i wrócił do Polski. W dniu rozwiązania AK 19.stycznia 1945 roku ani wcześniej, a tym bardziej później nie był żołnierzem AK ani żadnej innej organizacji wojskowej, nie mógł więc zdobyć żadnego stopnia wojskowego, tym bardziej stopnia oficerskiego. Na działania Wawrzyniaka od jesieni 1945 roku rzucam zasłonę milczenia. O jego bandyckich działaniach opowiedzieli mi mieszkańcy Sompolna i innych okolicznych miejscowościach. Nie zgadzam się z tym czego byłem dzisiaj świadkiem w Kole. Krępujące było przemówienie burmistrza, dukanie w wykonaniu posła, a skandalem nadanie wyższego stopnia przez Ministra Obrony Narodowej. CHWAŁA BOHATEROM, ALE TYLKO BOHATEROM.
Jednym zdaniem – żenujący i kłamliwy komentarz…
Chciałbym usłyszeć też prawdę. W tym czasie gdy Z. Wawrzyniak został skazany na śmierć to ja się urodziłem. Pamiętam z opowiadań rodziców i znajomych z Sompolna, że Wawrzyniak został skazany na śmierć za zabicie człowieka w okolicach Dąbia, nie za walkę z komuną.
Nie mam zamiaru oceniać tego człowieka, ale chcę znać prawdę czy faktycznie był skazany za zabójstwo? Wielu walczyło z komuną w tamtych czasach w okolicach Sompolna ale ich się nie wymienia jako bohaterów-dlaczego?
W tamtych czasach ludzi, którzy walczyli z komunistycznym systemem bezpieka i propaganda komunistyczna nazywała „bandytami”. Rozpowiadano o nich różne kłamstwa, by obrócić przeciwko nim ludzi. Zygmunt Wawrzyniak nigdy nie zamordował żadnego człowieka. I to tyle w tym temacie, bo to temat-rzeka. Pozdrawiam.