Otrzymaliśmy dziś bardzo smutną wiadomość o śmierci znanego kolanina Andrzeja Szlagi – wieloletniego nauczyciela, działacza społecznego, byłego radnego miejskiego i byłego Przewodniczącego Rady Miejskiej. Andrzej Szlaga zmarł dziś w nocy w kolskim Szpitalu po długiej i ciężkiej chorobie. Miał tylko 63 lata.
Andrzej Szlaga od wielu lat dzielnie zmagał się z ciężką chorobą. Nawet gdy lekarze już nie dawali mu szans, on na przekór temu nie poddawał się. Wiele lat dawał radę. Jednak ostatecznie choroba okazała się silniejsza i zmarł dziś w nocy w Szpitalu Powiatowym w Kole. Pogrążył w smutku rodzinę i duże grono znajomych oraz przyjaciół, bo był osobą powszechnie znaną i lubianą w Kole.
Był wieloletnim, cenionym nauczycielem przedmiotu „technika” w Szkole Podstawowej nr 1 w Kole. Chętnie udzielał się społecznie, działał w samorządzie miejskim. Dwukrotnie był wybierany radnym miejskim w latach 1994 – 1998 oraz 2002-2006. W pierwszej swojej kadencji przez 2 lata był Przewodniczącym Rady Miejskiej w Kole. Był członkiem ZNP.
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Kole Romuald Adamek, wieloletni przyjaciel zmarłego, wspomina, że Andrzej Szlaga był to człowiek nietuzinkowy i jego dzisiejsza śmierć wstrząsnęła całym gronem nauczycielskim i wieloma osobami spoza niego.
– Jeszcze nie mogę w to uwierzyć, nie mogę się od rana otrząsnąć z tej strasznej wiadomości – mówi Adamek – Dopiero co widzieliśmy się na Wigilii u nas w szkole dla nauczycieli i pracowników. Andrzej niezbyt dobrze wyglądał… Było widać, że czuł się słabo i wszyscy odnieśliśmy wrażenie jakby przyszedł się z nami pożegnać … Bardzo będzie go nam brakowało…
Pogrzeb Andrzeja Szlagi odbędzie się w najbliższą środę, 20 stycznia br., o godz. 13.00 na starym cmentarzu parafialnym przy ul. Poniatowskiego.
Na zdjęciu wyżej: Rada Miejska w Kole kadencji 1994 – 1998 z Przewodniczącym Rady Miejskiej Andrzejem Szlagą (fot. arch. Urząd Miejski w Kole).
Tyle lat walczył o życie.Przegrał ale pokazał ,że nie można poddawac sie bez walki.
bardzo inteligentny,elokwentny,życzliwy czlowiek, mój pacjent…Requiescant in pace,Panie Andrzeju,requiem etrenam dona ei ,Domine et lux perpetua luceat ei
Pełen empatii człowiek .Są ludzie,którzy tak naprawdę nie odchodzą do końca.
Znałem go.Fajny z niego był człowiek.Wesoły i wporzadku. Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie.
((:…….)
((:……(,)
((:…..[__]
((:…..[__]
((:…..[__]
((:….(____)
((_,»*—*« »*—*«,_))
*ŚWIATEŁKO*PAMIĘCI*+
Nikt nie umiera tak na śmierć
po każdym z nas coś pozostaje,
grono przyjaciół trochę zdjęć
te kilka chwil spędzonych razem,
wiązanki, kwiaty zniczy blask
na twarzach grymas bólu
to świadczy ,że żyjemy wciąż
choć z innej strony muru…