Ostatnie zmiany, w tym te w zatrudnieniu, na kolskiej Pływalni Miejskiej, które wprowadził burmistrz Stanisław Maciaszek, wywołują kolejne, emocje „na mieście”. Często niestety jest to „niezdrowa” sensacja i nieprawda. Czy zmiany były słuszne i konieczne? Czym tłumaczy je włodarz? O tym możemy przeczytać w jego informacji, która dziś ukazała się na stronie internetowej UM w Kole, a którą powielamy tu dla wygody naszych Czytelników.
A oto tekst informacji:
Szanowni Państwo,
odkąd objąłem urząd Burmistrza, analizuję wszelkie sfery miejskiej rzeczywistości szukając lepszych rozwiązań, a gdzie to możliwe lub konieczne, oszczędności. Miejska pływalnia, należy do tych obiektów, w których należy za wszelką cenę poszukać sposobu na ograniczenie kosztów utrzymania, bez uszczerbku dla ich funkcjonowania. Dlatego po kontroli przeprowadzonej na pływalni i ujawnieniu faktu nieprawidłowo realizowanego zadania związanego z nauką pływania, a co za tym idzie złą gospodarką środkami publicznymi, zdecydowałem o wyciągnięciu konsekwencji służbowych wobec kierownika wydziału, ratowników oraz o wprowadzeniu nowych zasad świadczenia usługi nauki pływania.
W lutym bieżącego roku wydałem zarządzenie regulujące wysokość cen za korzystanie z pływalni oraz urządzeń sportowo-rekreacyjnych w obiekcie. W myśl zapisów, mieszkańcy powinni mieć zagwarantowaną możliwość indywidualnej nauki pływania, a wpływy z tej usługi winny zasilić miejski budżet – zmniejszyć wysokie koszty utrzymania obiektu, a w przyszłości, mam nadzieję, przyczynić się do zmniejszenia wysokości opłaty za bilet wstępu. Tymczasem kilku pracowników Pływalni Miejskiej, prowadziło naukę pływania poprzez prywatne firmy oraz pod szyldem Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego pobierając dla siebie opłatę za wspomnianą usługę. Dodam, iż kolski oddział WOPR nie posiada wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego, zatem nie miał prawa prowadzić takiej działalności. Dodatkowo pracownik zatrudniony w Urzędzie nie może prowadzić działalności konkurencyjnej w stosunku do pracodawcy. Działania takie uznałem za bezprawne, niezgodne z obowiązującymi przepisami, a wiedząc o ujawnionych wyżej nieprawidłowościach, musiałem podjąć radykalne kroki.
W najbliższym czasie przekażę Państwu informację o obowiązujących zasadach współpracy z instruktorami, którym zostanie zlecone prowadzenie nauki pływania w ramach Pływalni Miejskiej w Kole. Nowy system indywidualnych lub grupowych lekcji pływania pozwoli na czerpanie z tego tytułu dochodu dla pływalni.
Jednocześnie użytkowników obiektu pragnę zapewnić, że nie tylko nie zwiększy się wysokość opłaty za bilet wstępu, ale także nie zmienią się akceptowane i oczekiwane przez społeczeństwo zasady. Korzystający z „basenu” sami będą – jak dotąd – decydować, kto ma im udzielać lekcji pływania. Instruktorzy zewnętrzni, zgodnie z przepisami, także będą mogli udzielać lekcji pływania w obiekcie naszej pływalni. Jedyną planowaną i spodziewaną zmianą będzie tak naprawdę zwiększenie wpływów do miejskiej kasy z tytułu korzystania z lekcji pływania na kolskiej pływalni – przy zachowaniu dotychczasowej wysokości opłat za bilety wstępu.
Burmistrz Miasta Koła
Bravo. Czekaliśmy długo na takiego Włodarza,który nie tylko mową ale czynami czyści miasto z insektów społecznych zajmujących wysokie stanowiska naszego miasta.
Wiadomo co robili i z jakiego powodu zostali zwolnieni. Wstyd i tyle i wstyd że do tej pory tak długo było to tolerowane przez poprzednie władze.
Świetnie ,że obecny burmistrz ma odwage przeciwdziałac takim ludziom i zjawiskom.Brawo!
Kopiuj, wklej prawie z oficjalnej strony Urzędu Miejskiego. Zrobił to tez portal e-kolo, ale oni umieścili to w dziale jaki mają: „Urząd Miejski w Kole” i wiadomo, że jest to stanowisko Burmistrza.
A tutaj jest to jako artykuł na portalu to może redaktor pokusi się o obiektywny artykuł na ten temat a nie kopiuj-wklej ze strony Urzędu Miasta???