Brakuje słów, które oddałyby atmosferę tego niesamowitego spotkania. Tuż po Święcie Narodowym Trzeciego Maja gościliśmy w kolskiej Bibliotece Panie: Renatę Piątkowską, niezwykle popularną pisarkę dla dzieci ( „popularną” to jednak za małe słowo – jej książki przechodzą w naszej bibliotece z rąk do rąk i nieczęsto można je znaleźć odpoczywające na półce), oraz niezwykłą lektorkę – Malwinę Kożurno (dlaczego niezwykłą? odpowiedź jest jedna: usłyszysz, a zrozumiesz nasz zachwyt!!! ).
Dwugodzinne spotkanie odbyło się pod hasłem: „Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat. Śladami Ireny Sendlerowej z książką Renaty Piątkowskiej „Wszystkie moje mamy”.
„Wszystkie moje mamy” – tu zacytujemy autorkę – „… to książka wpisująca się w serię książek opowiadających dzieciom o wojnie. Mały chłopczyk, bohater tej historii, bierze nas za rękę i prowadzi za druty warszawskiego getta… pokazuje nam wojnę widzianą oczami dziecka, a rzadko patrzymy na nią z tej perspektywy. W książce pojawia się postać Ireny Sendlerowej, która uratowała od zagłady dwa i pół tysiąca dzieci. Czy można piękniej przeciwstawić się złu?”
Od Elżbiety Ficowskiej, urodzonej w 1942 r.w warszawskim getcie i z inicjatywy Ireny Sendlerowej, jako niemowlę przewiezionej w drewnianej skrzyneczce na aryjską stronę, autorki literatury dziecięcej, opozycjonistki, przewodniczącej Stowarzyszenia Dzieci Holokaustu w latach 2002-2006: „Wszystkie moje mamy” to opowieść żydowskiego chłopca o okrutnym, złym świecie, w którym przyszło mu żyć w czasie Holokaustu. Szymek spotkał też dobrych ludzi, ratowali go, próbowali ukoić jego strach, rozpacz i przerażenie. Dobrzy ludzie, to światło w czasach pogardy. Autorka nie zapomina o Irenie Sendlerowej, która kierowała akcją Żegoty ratowania żydowskich dzieci. Wrażliwość z jaką Renata Piątkowska pokazuje zło i dobro sprawia, że możemy bezpiecznie oddać tę książkę w ręce dzieci”.
Ale za daleko odbiegamy od samego spotkania … Otóż dawno takiego nie przeżyliśmy. Pisarka wprowadziła uczestników spotkania – dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Kole – w niezwykle przejmującą historię o Holokauście. Czas spędzony z autorką pozostawił w nas ślad … innymi ludźmi byliśmy przed spotkaniem … a inni z niego wyszliśmy … wierzę, że lepsi, pełni refleksji i nowych uczuć. Jeden z chłopców na zakończenie powiedział: „Ta Pani Sendlerowa to był niezły gangster”.
Po książkę ze wspaniałymi ilustracjami Macieja Szymanowicza musicie koniecznie sięgnąć. Oczywiście zachęcam do tego tych wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrobili.
Opracowanie: PiMBP w Kole