Przed ostatnią sesją Rady Miejskiej radni dyskutowali w kuluarach, że  zastępca burmistrza Koła Jan Zieliński nie pełni już swojej funkcji. Radna Urszula Polewska podczas interpelacji zapytała włodarza wprost o tę kwestię. To wywołało wymianę zdań, którą burmistrz Stanisław Maciaszek określił w następnym dniu, podczas z spotkania z mediami, bardzo dosadnie, że wypowiedzi niektórych radnych były żenujące i przekroczyły granice moralne.

Odpowiadając radnej pod koniec sesji burmistrz Stanisław Maciaszek poinformował zebranych, że jego zastępca Jan Zieliński od początku tygodnia przebywa na zwolnieniu lekarskim. Radna U.Polewska stanęła w obronie wiceburmistrza i skomentowała to mówiąc, że w rozmowie telefonicznej z nią Zieliński skarżył się, że w pracy był bardzo gnębiony psychicznie i to właśnie jest przyczyną jego choroby i zwolnienia lekarskiego. Twierdził podobno, że jest w tak złej kondycji, że nie może wrócić do swoich zajęć.

Już dzień później, na spotkaniu dla mediów w gabinecie burmistrza, włodarz powiedział do dziennikarzy, że jego zastępca nie spełniał w odpowiedni sposób swoich obowiązków i stracił jego zaufanie. Podkreślił, że wypowiedzi niektórych radnych „były żenujące, niektórzy radni przekroczyli punkt aspektu moralnego w tej kwestii.” Burmistrz stwierdził, że to on jest kierownikiem Urzędu Miejskiego i on podejmuje decyzje personalne, a nie radni.

– Jeśli chodzi o wykonywane obowiązki, przykro mi to powiedzieć, ale stwierdzam, że nie wywiązuje się należycie z powierzonych obowiązków. Ja potrzebuję człowieka, który ma charyzmę, który nada odpowiedniego splendoru temu miastu. Pan Zieliński miał się zajmować przyciąganiem inwestorów, ale w tym aspekcie się nie sprawdził (…) Jeśli chodzi o zakres obowiązków, dużo mam zastrzeżeń do pana Zielińskiego. Jeśli chodzi o tę chorobę, to pan Zieliński od dłuższego czasu cierpiał na tak zwany syndrom godziny 15:30 (koniec pracy Urzędu Miejskiego w Kole – przypomnienie Redakcji). Ja jestem nauczony ciężkiej pracy, odpowiedzialności i chcę miasto Koło zmieniać. Pan Zieliński nie zapewniał mi wsparcia – podsumował burmistrz Stanisław Maciaszek.

Dziś burmistrz Stanisław Maciaszek poinformował nas, że wczoraj definitywnie pożegnał się ze swoim dotychczasowym zastępcą. Należy przy tym podkreślić, że wielu mieszkańców zgadza się z decyzją włodarza, bo opinie o Janie Zielińskim nie były budujące. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że wśród samych podwładnych, urzędników UM, był osobą raczej nie mającą autorytetu i postrzeganą jako tak zwana „szara eminencja”. Wielu mieszkańców podkreślało też, że na tak eksponowanym stanowisku nie powinien być emeryt, ale osoba młodsza, energiczniejsza i nowocześniejsza pod względem wiedzy i obycia ze światem współczesnym.