Wielokrotnie w poprzednich latach pisaliśmy o tragicznym stanie „muszli koncertowej” w Lasku Miejskim na Kaliskim Przedmieściu w Kole. Obiekt mający ponad 50 lat jest brzydki i niefunkcjonalny. Poprzednie władze miasta obiecywały „coś” z tym zrobić, ale na obietnicach zawsze się kończyło. Były burmistrz zlikwidował ławki przy obiekcie i zaprzestał organizowania tam „majówek”. Nowy burmistrz na wczorajszym spotkaniu z mieszkańcami osiedla zapowiedział powrót do tradycji, a radna z tego rejonu Teresa Brzoska stara się o generalny remont „muszli”.

Przez wiele lat Laskiem Komunalnym na ul. Poniatowskiego, który często jest określany jako „perełka” przyrodnicza naszego miasta, opiekowali się głównie sami mieszkańcy Kaliskiego Przedmieścia. Mieszkańcy często własnymi siłami sprzątali Lasek. Protestowali skutecznie, gdy Urząd rozpoczął wycinkę drzew oraz później bezskutecznie, gdy były już burmistrz wydał polecenie likwidacji ławek przy „muszli koncertowej”, tłumacząc to nieustanną ich dewastacją przez samych mieszkańców osiedla, co wywołało słuszne oburzenie ludzi.

Na wczorajszym spotkaniu z mieszkańcami Starówki i Kaliskiego Przedmieścia, odpowiadając na pytania, nowy burmistrz Stanisław Maciaszek zapowiedział powrót w okresie letnim do tradycyjnych i popularnych niegdyś „majówek” w Lasku Komunalnym, co spotkało się z dużą aprobatą obecnych. Od wielu lat w tym miejscu Urząd Miejski nic nie organizował.

Także radna Teresa Brzoska, w rozmowie z „Kurierem Kolskim” zdradziła, że rozpoczęła już starania o generalny remont i przebudowę znajdującej się tu „muszli koncertowej”. Liczy nie tylko na pomoc burmistrza Maciaszka i innych radnych, ale także na fundusze unijne oraz pomoc sponsorów – kolskich firm.

Obecny stan techniczny obiektu rozrywkowego w Lasku Komunalnym jest na tyle zły, że kto wie, czy nie byłoby lepszym rozwiązaniem zburzyć 50.letnią budowlę i postawić nową od podstaw. Do „muszli” obecnie nie ma nawet doprowadzonej energii elektrycznej, obiekt nie posiada toalety ani żadnego zaplecza technicznego czy garderoby. Oświetlenie zewnętrzne jest fatalne, a przed całością nie ma już na czym usiąść, bo – jak wspomnieliśmy – ławki kazał zlikwidować poprzedni burmistrz.