Syrenką po torach, czyli wspomnienia byłego piłkarza kolskiej „Olimpii”

Autor: kurier-kolski.pl | 21.12.2014

syrenaStanisław Kaźmierczak, były piłkarz „Olimpii Koło” (ps. Santa Maria), opowiada jedną ze swoich przygód z czasów młodości, gdy kolscy piłkarze jechali na mecz o mistrzostwo klasy „A” do Środy Wielkopolskiej. – Czekaliśmy na samochód. I wtedy – ku naszemu zdziwieniu – podjechała po nas Syrenka typu rolniczego. Nie wszyscy się do niej zmieścili, a droga „na skróty” zakończyła się dla nas nie lada przygodą.

 

Kierowca Syrenki powiedział, że może zabrać najwyżej 8 osób, a nas było 11 zawodników, plus prezes i kierownik drużyny. Dwóch usiadło obok kierowcy, 10. z tyłu, dla kierownika drużyny nie było już miejsca. Został w Kole. Czas naglił, do rozpoczęcia meczu pozostało niewiele. Prezes obrał drogę na skróty, przez Rychwał.

Jedziemy. Tuż za Rychwałem nagle droga się kończy. Dołem płynie jakaś rzeczka, a nad nią mostek z torami kolejowymi („od ciuchci”). Co robić? Do Środy 40 km, objazd przez Jarocin to aż 80 km, a czasu do rozpoczęcia meczu już bardzo mało.

Wreszcie któryś z kolegów powiedział: – Bierzmy syrenkę i przenieśmy po torach na drugą stronę. I za jego radą wnosimy ją do góry i tak krok za krokiem przenosimy ją.

Wjechaliśmy na stadion w ostatniej chwili. Sędziowie już na boisku. Przebraliśmy się szybko i zaczęliśmy bez rozgrzewki. Do przerwy 0:0. Po przerwie Michał Ernst otrzymał piłkę, ograł bramkarza i było 1:0 !!!

Gdy do końca zostało około 20 minut, zawodnik gospodarzy oddał strzał na naszą bramkę, ale piłka wylądowała na wysokiej akacji i tam już została. Gospodarze zobowiązani byli dostarczyć druga piłkę, ale jej nie mieli. Sędzia dał im 10 minut czasu, jeśli w tym czasie nie będzie piłki, odgwiżdże walkower.

Podszedłem to tego niefortunnego strzelca i powiedziałem: – Jesteś naszym 12. zawodnikiem. On w złości chciał mnie uderzyć w twarz. Uchyliłem się, jego cios przeciął powietrze. Widział to sędzia. Za to zachowanie wyrzucił go z boiska. W międzyczasie udało się piłkę strącić z drzewa i gra potoczyła się dalej. Wynik meczu już nie uległ zmianie. Wygraliśmy 1:0. Podróż mieliśmy z przygodami, ale szczęśliwie się wszystko zakończyło. Już inną trasą, przez Jarocin i Rychwał, wróciliśmy spokojnie do Koła.

Wysłuchał i spisał: Michał Chojnacki

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne.
Zobacz wszystkie komentarze.

Telefon interwencyjny

Widziałeś(aś) coś ważnego? Chcesz się podzielić informacją?
Masz problem i nie wiesz co robić?

Zadzwoń!
Anonimowość gwarantowana!

600 152 526