Już po raz siedemnasty z kolei, wierni z trzech kolskich parafii: Podwyższenia Krzyża Świętego, Matki Bożej Częstochowskiej i św. Bogumiła na Płaszczyźnie, wzięli udział we wspólnej procesji podczas uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej. Pod koniec procesji wierni dowiedzieli się, że była to ostatnia uroczystość Bożego Ciała z udziałem ks. proboszcza Janusza Ogrodowczyka, który odchodzi na emeryturę.
Pochmurne niebo i dość ciepłe powietrze spowodowało, że udział w procesji Bożego Ciała ulicami miasta Koła przeszło ponad 2000 osób.
Po zakończeniu Mszy św. w kolskiej farze o godzinie 11.30, kolscy kapłani razem z wiernymi wyruszyli z Jezusem Chrystusem w monstrancji w orszaku procesyjnym, przy akompaniamencie Miejskiej Orkiestry Dętej i Chóru Farnego „Lutnia” ulicami naszego miasta, zatrzymując się przy czterech ołtarzach, modląc się i śpiewając Ewangelię. W procesji uczestniczyły asysty z fary, Klasztoru, Parafii św. Bogumiła na Płaszczyźnie oraz Matki Boskiej Częstochowskiej z Bliznej. Ołtarze znajdowały się przy Ratuszu, obok Poczty, na ul. Wojciechowskiego i przy kościele na ul. Blizna.
Monstrancję nieśli kapłani z kolskich kościołów w kolejności: ks. proboszcz kanonik Józef Wronkiewicz, proboszcz Parafii św. Bogumiła ks. Piotr Pawlak, Gwardian Klasztoru Ojców Bernardynów O. Oswald Jasielski i na koniec ks. prałat Janusz Ogrodowczyk z Bliznej. Przy każdym z ołtarzy znajdowały się przynajmniej dwie młode brzezinki, które po zakończonej ceremonii w kilka minut ogołocili wierni.
Na zakończenie, przy ostatnim ołtarzu, który znajdował się przy kościele Matki Boskiej Częstochowskiej na Blizna, ks. proboszcz prałat Janusz Ogrodowczyk wygłosił kazanie, w którym nawiązał do tajemnicy Eucharystii mówiąc m.in., że Chrystus jest zawsze obecny pośród nas.
Na koniec uroczystości Bożego Ciała ks. Ogrodowczyk zakomunikował wiernym, że z dniem 1 lipca przechodzi na emeryturę i opuszcza wiernych ze swojej parafii, z którymi przez tyle lat spędził czas. Dziękował za współpracę.
– Miasto Koło będzie dla mnie zawsze miłym wspomnieniem – powiedział odchodzący kapłan. Potem udzielił błogosławieństwa na cztery strony świata.
Tekst i foto: Michał Chojnacki
Nie róbcie z Ogrodowczyka takiego świętego.. Ja bym za niego paznokcia nie dał uciąć. Lubił kobietki i wódeczkę jak każdy ksiądz.
Ciekawe co z klerykiem z parafii na ul Konopnickiej ??
Odchodzi sprawiedliwy człowiek ale nie martwy się, pozostali zostają . Jeden – żebrzący i wyłudzający, przy każdej okazji od wiernych kasę i drugi – dziwkarz, którego policja musiała przegonić z osiedla Nagórna.
Jedyny ksiadz ktory całował kobiety w reke hihi Ja nawet nie wiem czy im tak mozna bo to juz przeciez jakis kontakt fizyczny.Co o tym sadzicie?
A ja tam go nawet lubiłem 🙂 Nie był aż tak nadety jak co poniektórzy inni sutankowi he he
Bez obaw przyjdzie ktoś na jego miejsce.Nie ma ludzi niezastąpionych. A wogóle to proboszcz Ogrodowczyk od poczatku nie był w Kole jakims takim uwielbianym ksiedzem bo wydaje mi sie że nie miał jakiejs takiej haryzmy jak nieraz ksieza mają.
No i co mamy z tego powodu plakac czy jak?