Pod koniec grudnia ub.r., w sali Domu Parafialnego parafii p.w. Podwyższenia Świętego Krzyża w Kole, odbyła się promocja książki pt.: „Dzieje kościoła i szpitala św. Ducha w Kole” autorstwa dr. Krzysztofa Witkowskiego, dyrektora Muzeum Technik Ceramicznych w Kole. Drewniany kościół św. Ducha ufundowany w roku 1419, uległ stopniowemu zniszczeniu i w konsekwencji został całkowicie rozebrany w XIX wieku. Niestety, do dziś nie zachowały się żadne widoki tego nie istniejącego już kolskiego zabytku.
Jak powiedział sam autor, wybór miejsca promocji nie był przypadkowy, bo kolska Fara oraz kościół św. Ducha były ze sobą związane personalnie – najczęściej prepozytem św. Ducha był kapłan posługujący w kościele parafialnym.
Do tej pory w historiografii brakowało całościowego i szczegółowego opracowania dziejów kolskiego kościoła św. Ducha. Nie można za takowe uznać fragmentu dotyczącego kościoła i szpitala św. Ducha w monografii Koła autorstwa Michała Rawity Witanowskiego. Autor ten jako pierwszy zajął się tym tematem. Niepełne jest również opracowanie historii tej świątyni w książce opisującej dzieje kolskiej parafii autorstwa Józefa Stanisława Mujty oraz w jedynej, jak dotąd całościowej, monografii miasta Koła. Opracowania te nie wykorzystują całej dostępnej bazy źródłowej. Brak przede wszystkim wykorzystania staropolskich akt miejskich Koła znajdujących się w Archiwum Państwowym w Poznaniu oraz przedrozbiorowych wizytacji kanonicznych kolskiej parafii. W wyniku tego prace te nie ukazują dokładnie historii tej placówki kościelnej.
Kościół i szpital św. Ducha został ufundowany około 1419 roku przez ówczesne władze miasta. Około 1441 r. był położony na przedmieściach Koła, przy nie istniejącej dziś wjazdowej Bramie Toruńskiej do grodu, w pobliżu przeprawy przez Wartę (obecnie teren dawnej Fabryki „Zremb” na Starówce). Przez kilkanaście lat w placówce przebywali przedstawiciele zakonu Bożogrobców Miechowskich. Kościół i szpital zarządzane były przez duchownego – prepozyta oraz przez świeckich prowizorów, którzy pilnowali spraw materialnych instytucji. Szpital kiedyś to całkiem inna instytucja niż dzisiaj. Był to swego rodzaju przytułek dla osób bezdomnych i biednych. W ten sposób kościół i władze miasta realizowały chrześcijańską zasadę „caritatis”.
Drewniany kościół św. Ducha uległ stopniowemu zniszczeniu i w konsekwencji został całkowicie rozebrany w XIX wieku. Niestety, do dziś nie zachowały się żadne widoki tego nie istniejącego już kolskiego zabytku, więc nie wiemy jak dokładnie wyglądał.
Publikacja ma walor pracy naukowej, aczkolwiek napisana jest w sposób przystępny. Książkę zrecenzowało dwóch profesorów: Józef Dobosz z UAM w Poznaniu oraz Marian Dygo z AH w Pułtusku. Wydawcą jest Muzeum Technik Ceramicznych w Kole. Książka jest do nabycia w cenie 15 złotych.
– Bardzo ważne jest pielęgnowanie historii Małej Ojczyzny, albowiem bez znajomości historii tej najbliższej, nie zrozumiemy historii państw, kontynentów i świata. Bardzo cieszę się, że znalazło się grono instytucji, które wsparły wydanie tej książki, która pielęgnuje miejscowe dziedzictwo historyczne – powiedział dr Krzysztof Witkowski, dyrektor kolskiego Muzeum.
(mc)
Pragnę dodać do tematu cmentarzy wokół świątyń w Kole to, że pamiętam również wykopanie szczątków ludzkich (kości i czaszek)
podczas wykonywanego wykopu pod kabel elektryczny i słupy ( 2 – 3 szt.) na lampy oświetleniowe usadawiane od frontowej strony fary, tuż za murkiem odgradzającym teren kościelny od ul. Mickiewicza. Prace te wykonywano pod koniec lat pięćdziesiątych ub. w. (1958r. lub 1959r.) Zebrane szczątki zostały pochowane na kolskim, parafialnym cmentarzu po mszy żałobnej. Wykopanie szczątków potwierdza Pańskie stwierdzenie, że przy każdym kościele istniał w dawnych czasach cmentarz. Raz jeszcze pozdrawiam.
Szanowny Panie, ja pamiętam takie wykopanie szczątków przy kościele farnym sprzed kilkunastu lat, gdy były tam prowadzone pewne prace ziemne. Więc można stwierdzić, że chodząc dookoła naszego kościoła parafialnego, niestety chodzimy po cmentarzu, bo tych kości nadal jest tam bardzo wiele. Pozdrawiam.
W nawiązaniu do powyższego tekstu chciałbym podzielić się następującą informacją, Otóż w drugiej połowie lat pięćdziesiątych
ub. w. na terenie ZREMB-u prowadzono wykopy pod fundamenty domu. W trakcie tych prac natrafiono na kości ludzkie(czaszki, piszczele itp.).Jako chłopak ze Starówki wraz z kolegami z klasy
(wszyscy uczęszczaliśmy do szkoły podstawowej nr 2,która mieściła się w budynku tzw. Sejmiku) odwiedzaliśmy plac budowy i za jego ogrodzenia widzieliśmy wykopane kości składane na boku wykopu. Co z nimi zrobiono tego nie wiem. Natomiast od mojej babci dowiedzieliśmy się, że w tym miejscu dawno, dawno temu znajdował się kościółek pod wezwaniem Ducha św. gdzie obok niego prawdopodobnie znajdował się niewielki cmentarz. Szkoda, że wówczas nie przeprowadzono na tym terenie badań archeologicznych.
Może one dały by więcej informacji o tym obiekcie. Pozdrawiam.
Ma Pan słuszną rację. To na pewno to miejsce. Cmentarz przy tym kościółku oczywiście istniał. Kiedyś przy każdym kościele był cmentarz, także wokół kolskiej fary. Potem, w XIX wieku, wprowadzono nowe przepisy sanitarne, które zmusiły władze kościelne do zlikwidowania starych cmentarzy, do zaprzestania nowych pochówków w tych miejscach oraz do wyznaczenia miejsc daleko od siedzib ludzkich, gdzie utworzono nowe cmentarze.
Jeśli chodzi o pochówki ludzi w rejonie dawnej Fabryki „ZREMB” na kolskiej Starówce, to trzeba jeszcze dodać, że w dawnych czasach, gdy przez wsie i miasta przechodziły groźne zarazy, oczywiście także w Kole to się zdarzało, na tym terenie były kopane głębokie doły, gdzie wrzucano ciała zmarłych i zakopywano w takich zbiorowych mogiłach.
Jest nie tylko przykre, ale przede wszystkich nienormalne, że praktycznie nigdy nie zrobiono w tym miejscu badań archeologicznych. Wielokrotnie występowałem o to, ale władze w Kole nigdy nie czuły takiej potrzeby. Brak więzi emocjonalnych z naszym miastem tłumaczy wszystko… Pozdrawiam.