11 chórzystów w osobach: Zygmunt Gradomski, Marceli Uciński, Zdzisław Szymański, Józef Kasznia, Stanisław Pajor, Maciej Brzozowski, Zbigniew Sobolewski, Dawian Sakwa, Mirosław Kazimierski, Mirosław Szymanik, Jakub Gustowski i jedna wokalistka Małgorzata Jankowska oraz kierownik zespołu i zarazem dyrygent Arkadiusz Słysz przybyli z wizytą do Domu Pomocy Społecznej w Kole przy ulicy Poniatowskiego, by swym śpiewem umilić pensjonariuszom trzeci wiek.
Chór „Fratres” (z języka łacińskiego, a po polsku oznacza to „Bracia”) jest zespołem męskim i na co dzień śpiewa podczas Mszy św. w kościele Ojców Bernardynów w Kole. Chór istnieje już ponad 5 lat i powstał na bazie rozwiązanego chóru „Dzwon”. Niektórzy wierni dopytują się kiedy i o której godzinie będzie śpiewał chór. Wtedy mury klasztoru są wypełnione po brzegi.
– Występujemy nieodpłatnie na każde zaproszenie. O ile terminy nie kolidują, zawsze jesteśmy do dyspozycji. Ostatnio wzbogaciliśmy nasz zespół o jedną panią wokalistkę, która dodaje uroku temu męskiemu chórowi – powiedział dyrygent.
15 stycznia br. zaproszeni goście zaprezentowali przybyłym mieszkańcom pieśni religijne, w tym kolędy i pastorałki. Przerywnikiem był wytęp wokalistki Małgorzaty Jankowskiej oraz Marcelego Ucińskiego, który zaprezentował swoje umiejętności w grze na flecie prostym.
Wykonane utwory to m.in.: Znak pokoju, Święty czas, Prowadź gwiazdo, Bóg zawitał, Przystąpmy do szopy, Co za dzień radosny, i inne.
Dyrygent chóru to doskonały DJ, który potrafił do wspólnego śpiewy włączyć pensjonariuszy. Śpiewali wszyscy, występ „Braci” przemienił się w wspaniałą zabawę. Oczywiście ton nadawali goście, ale pensjonariusze im umiejętnie pomagali.
Po przeszło godzinnym występie zaproszeni goście jak i mieszkańcy zasiedli przy wspólnym stole, by skosztować świeże upieczone ciasto i wypić gorącą herbatę i kawę.
– Jest naszą wspólną radością, że przez tę chwilę dostarczyliśmy wiele wspaniałych przeżyć tym ludziom. Jesteśmy otwarci na dalsze zaproszenia. „Tak niewiele nam potrzeba, by przybliżyć się do nieba. Zdrowia, szczęścia – bliskich blisko i miłość przede wszystko” – powiedział na zakończenie dyrygent Arkadiusz Słysz. Mieszkańcy nie pozostali dłużni i też odwzajemnili się serdecznym podziękowaniem za śpiew.
(mc)