„Sędzia przyznaniem się do błędu podwyższa swój prestiż” – zobacz wywiad

Autor: kurier-kolski.pl | 25.10.2012

Sędzią piłkarskim zostają w 95.procentach te osoby, które w młodych latach uprawiały sport, mówiąc ściślej grały w piłkę nożną. Nic w tym dziwnego, bo jak się już przekroczyło …dziestke, to już siły nie te i inne obowiązki stoją na przeszkodzie. Tak też było w przypadku naszego  rozmówcy Mieczysława Adamka z Koła, z którym rozmawia Michał Chojnacki.

 

– Panie Mieczysławie! Jest Pan znanym sędzią piłkarskim w okręgu konińskim. Proszę powiedzieć naszym Czytelnikom, jak to się stało, że został pan arbitrem piłki nożnej?

–  Namówili mnie znajomi po jednym z meczów na stadionie Olimpii. W 1978 roku zdałem egzamin sędziowski i zostałem sędzią piłkarskim. W piłkę nożną grałem w latach 1969 -75  w  naszej Olimpii  Koło  jako junior na pozycji napastnika,  rozegrałem  też w tym czasie mecze w pierwszej drużynie.

– Ile lat Pan „gwizdał”?

– Sędziowską karierę rozpocząłem w 1979 zaczynając od klasy „B”.  W latach 1989-1995 prowadziłem zawody na szczeblu 3.ligi. Po boiskach różnych klas rozgrywkowych biegałem z „gwizdkiem” przez 21 lat.

– Kiedy pan wziął rozbrat z piłką i co teraz Pan porabia?

– Jestem Sędzią Honorowym. Oficjalnie rozstałem się z gwizdkiem w 2001 r. Czasem jeszcze prowadzę zawody orlik-żak oraz turnieje halowe. Obecnie pełnię funkcję obserwatora na szczeblu Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. Moim zadaniem jest szkolenie praktyczne sędziów.  Obecnie  jestem w programie mentorskim, mając pod opieką  jednego z sędziów z  okręgu konińskiego, którego celem jest  awans  do wyższej klasy.

– Czy zdarzyło się Panu, że podczas meczu cofnął Pan wcześniej podjętą decyzję?

–  Na pewno tak. Zdarzało się, że popełniłem błąd, ale nie wstydziłem się przyznać do pomyłki przepraszając zawodników. Myślę, że lepiej przyznać się, niż żyć w świadomości, że skrzywdziłem jedną z drużyn. Przeciwnie, uważam, że sędzia przyznaniem się do błędu podwyższa swój prestiż.

– Który z prowadzonych meczy był dla Pana najtrudniejszy?

–  W  1990 roku prowadziłem mecz w 3.lidze  pomiędzy Ślęzą Wrocław a Chrobrym Głogów. Ponieważ obie drużyny spadły z 2.ligi , mecz był bardzo  zacięty i „trup” podał często.  Z tego  powodu miałem do podjęcia dużo trudnych decyzji i pokazałem zawodnikom kilka żółtych kartek.

–Czy zdarzyło się Panu podyktować rzut karny w ostatniej minucie meczu, przeciwko gospodarzom?

– Tak. Kiedy gospodarze prowadzili 2:1, drużyna gości atakowała. Po dośrodkowaniu w pole karne obrońca wepchnął przeciwnika gwałtownie do bramki pozbawiając go możliwości zagrania piłki.  Podyktowałem rzut karny i zawody zakończyły się wynikiem remisowym 2:2. Publiczność nie „szumiała”, bo wiedziała, że miałem rację.

– Słowo sędzia „kalosz” dotyczy złego sędziowania. Czy często Pan słyszał to  pod swoim adresem? 

–„Kalosz” to stare, przestarzałe słowo określające sędziego piłki nożnej. Teraz na trybunach częściej słychać same wulgaryzmy pod adresem sędziów, czego nie popieram. Z tego powodu duża część widzów wraz z rodzinami nie przychodzi na mecze. Zawodnicy najczęściej używają niecenzuralnych słów  w stronę sędziego, za które mogą  otrzymać żółtą kartkę, a gdy to nie poskutkuje to czerwoną.

– Czy miał pan wyrzuty  sumienia, że skrzywdził Pan którąś z drużyn?

–Nie, nie miałem.  Wiadomo, że sędzia też człowiek i może się też pomylić.

– Czy pokazanie czerwonej kartki zawodnikowi to przykry moment dla Pana?

–  Dla sędziego nie, ale zawodnik otrzymując wykluczenie z gry, po czerwonej kartce osłabia w ten sposób swoja drużynę. Niekiedy pomaga to, bo później zawodnicy zachowują się normalnie.

– Niech Pan opowie jakąś ciekawa historyjkę o swoim sędziowaniu?

– Na jednym z meczów nie miałem ze sobą kartek  zostawiając je w szatni. Kiedy chciałem  udzielić zawodnikowi  napomnienia żółtą kartką,  stwierdziłem jej brak. Więc przywołałem kapitana winnego zawodnika i oświadczając mu, że zawodnik z numerem takim otrzymuje napomnienie za to i za to.  Zamiast pokazania kartki uniosłem  otwartą dłoń ku górze sugerując w ten sposób kartkę.

– Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów na niwie sportowej.

 

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najnowsze.
Najstarsze. Najbardziej oceniony.
Informacje zwrotne.
Zobacz wszystkie komentarze.

Telefon interwencyjny

Widziałeś(aś) coś ważnego? Chcesz się podzielić informacją?
Masz problem i nie wiesz co robić?

Zadzwoń!
Anonimowość gwarantowana!

600 152 526