Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Kole, pomimo dużych kontrowersji i protestów społecznych towarzyszących temu tematowi, niemalże jednogłośnie kolscy radni przegłosowali przekształcenie zakładu budżetowego Miejski Zakład Wodociągów i Kanalizacji w spółkę z o.o. Na 18 radnych obecnych na sesji, za utworzeniem spółki głosowało aż 15 z nich,  1 przeciw i 2 wstrzymało się od głosu. 

Radni chyba jedynie dla zachowania pozorów początkowo wcześniej oddalili wniosek zarządzającego naszym miastem Mieczysława Drożdżewskiego. Bo to właśnie on bardzo wytrwale dążył do przekształcenia Wodociągów w spółkę. Dziwne to nie jest, bowiem najwięcej skorzysta na tym przekształceniu, zyskując w nowej spółce całą pełnię władzy absolutnej!

Kolscy radni miejscy wcześniej deklarowali, że chcą przeprowadzić „konsultacje społeczne” w tej kontrowersyjnej sprawie, nim podejmą ostateczną decyzję. Tym bardziej, że z ostrym protestem w sprawie przekształcenia wystąpiła największa w Kole Spółdzielnia Mieszkaniowa oraz niektóre organizacje i partie polityczne. Kuluarowo mówiono nawet, że na takie konsultacje miały zostać wpuszczone lokalne media, aby była pełna jawność rozmów.

Niestety, wszystko to okazało się jedynie sprytnym wybiegiem, aby zamydlić oczy mieszkańcom! Większość radnych rakiem wycofała się ze swoich deklaracji i zrobiła dokładnie to czego oczekiwał od nich burmistrz. Jak widać świetnie się dogadują, mimo że od długiego czasu w Kole są rozpowszechniane plotki o rzekomym konflikcie Drożdżewskiego z radnymi. Plotki mówią, że „dobry” burmistrz chce rozwijać miasto, ale „źli i złośliwi” radni rzucają mu kłody pod nogi i uniemożliwiają dobre rządzenie. Otóż jest to  nieprawda! Widać to nie tylko po tej ostatniej decyzji w sprawie przekształcenia Wodociągów w jednoosobową spółkę, ale także po innych decyzjach radnych, które od dawna są po myśli burmistrza! A przecież ta ich współpraca rozpoczęła się już na początku tej kadencji, gdy radni podnieśli pensję Drożdżewskiego o 28% do 12.358 zł., i trwa nieprzerwanie do dziś. Radni oficjalnie zaprzeczają, że mają ciche porozumienie z burmistrzem, ale ich decyzje potwierdzają ten układ.

Tymczasem na takiej polityce radnych traci miasto i mieszkańcy, bo przecież radni sami pozbawili się władzy i możliwości wpływania na ceny wody oraz ścieków! Teraz już wszystkie zakłady podlegające miastu są spółkami i radni tak naprawdę nie mają już NIC do gadania w sprawach ich funkcjonowania. Radni w Kole, mimo że zostali wybrani przez mieszkańców aby byli ich reprezentantami i pilnowali interesów kolan, sami po kolei pozbywają się resztek swojej władzy na rzecz burmistrza. Czy oddając na nich swoje głosy upoważniliśmy ich do takich działań? Zdecydowanie NIE.

Od dawna mówiło się po cichu, że tak czy siak Drożdżewski dopnie swego i zrobi wszystko, żeby doszło do przekształcenia Wodociągów. Mimo oporu kilku radnych i niechęci reszty do podejmowania tej niepopularnej decyzji. Jak to się stało, że prawie wszyscy radni w końcu poparli propozycję burmistrza? Ano tak, że Drożdżewski postawił ich pod ścianą. Nie po raz pierwszy z resztą.

Przez ostatnie kilka lat Wodociągi nie skorzystały z możliwości brania ogromnych dotacji unijnych na modernizację firmy. Teraz te programy już się kończą. Ale pozostały wymogi UE odnośnie norm funkcjonowania wodociągów. Narzucają one wysokie kryteria, dlatego nasze kolskie Wodociągi MUSZĄ być zmodernizowane – i to w bardzo krótkim czasie – inaczej spadną na miasto bardzo dotkliwe kary! Mogą one sięgać nawet ponad 1 mln. zł rocznie!!! Stąd Drożdżewski niejako wymusił na radnych decyzję o przekształceniu MZWiK w spółkę z o.o., bo tylko w ten sposób można będzie zapobiec karom finansowym za wcześniejsze „przespanie” tematu.

Nie dość tego, niektórzy z radnych przyznają, że nie mieli wyjścia i musieli zgodzić się na utworzenie spółki w Wodociągach, ponieważ miasto jest już tak „zarżnięte” zaciągniętymi wcześniej kredytami, że nie jest już w stanie zaciągać kolejnych pożyczek, a środków własnych ma za mało. Tymczasem zakład budżetowy MZWiK zaciągając kredyty na remonty obciążałby konto miasta zwiększając jego zadłużenie, co doprowadziłoby do tego, że przekroczono by wskaźniki maksymalnych zadłużeń narzucone przez Ministerstwo Finansów. W konsekwencji groziłoby to miastu utratą płynności finansowej, rozwiązaniem Rady Miejskiej i odwołaniem burmistrza oraz wprowadzeniem zarządu komisarycznego przez Wojewodę. Tak więc ta decyzja o przekształceniu Wodociągów w spółkę była równocześnie obroną przed utratą mandatów przez radnych i stanowiska przez burmistrza.

Od dawna jest tajemnicą poliszynela, że obecny dyrektor Wodociągów Jacek Klukaczyński (na zdjęciu poniżej) ma przez Drożdżewskiego zapewnione stanowisko prezesa nowej spółki wodociągowej. Wkrótce okaże się, czy te pogłoski są prawdziwe. Klukaczyński od samego początku, gdy wygrał konkurs na to stanowisko, jest postrzegany jako „zaufany człowiek burmistrza”. Więc jego mianowanie na prezesa wydaje się być już jedynie zwykłą formalnością. Tym bardziej, że burmistrz M. Drożdżewski będzie o tym teraz decydował jednoosobowo! Do obsadzenia będzie także kilka stanowisk w Radzie Nadzorczej nowej spółki. Na pewno też nie trafią tam przypadkowi ludzie.

Czy dotychczasowy dyrektor będzie mianowany przez burmistrza prezesem nowej spółki?

Wkrótce nowo powstała spółka wodociągowa zacznie zaciągać wielomilionowe bankowe kredyty komercyjne na remonty i modernizacje firmy. Nie potrzeba być wybitnym ekonomistą żeby domyśleć się, że prawdopodobnie w krótkim czasie odbije się to na cenach wody i ścieków w naszym mieście. Może za rok, może za dwa, ceny wody i zrzutu ścieków poszybują bardzo mocno w górę! Przecież koszt spłaty kredytów będzie musiał być przerzucony na mieszkańców Koła. Nie ma innej opcji. Chyba, że stanie się jakiś cud nad Wartą!

Ile funduszy potrzeba na modernizację kolskich Wodociągów? Jak twierdzą niezależni eksperci z tej dziedziny, na samą modernizację oczyszczalni ścieków potrzeba ponad 20 mln. zł., a drugie tyle na rozwiązanie problemu osadów pościekowych. Nowa spółka ma czas jedynie do końca 2013 roku na zrobienie tych obowiązkowych remontów pod groźbą wysokich kar z UE. Czy przez 1,5 roku uda się to wszystko wykonać? Będzie z tym na pewno problem.

Zdziwienie wszystkich obecnych na ostatniej sesji Rady Miejskiej wywołał fakt, że po raz pierwszy nie przyszedł na obrady radny Jerzy Jakubowski. Jak wieść gminna niesie, nie bardzo wiedział jak się zachować przy głosowaniu, aby nie narazić się czy to burmistrzowi, czy swoim wyborcom. A jak mówi się w Kole, „impreza bez Jakubowskiego, to impreza nieważna”. Może więc sesja powinna być powtórzona?