Dziś 1 marca przypada Dzień Żołnierzy Wyklętych. W dziejach powiatu kolskiego piękną kartę zapisała Armia Krajowa. Oddziały AK w większości zgrupowane były w rejonie Sompolna i Lubstowa. Przypomnijmy: rozkazem wydanym 19 stycznia 1945 r. przez gen. Leopolda Okulickiego „Niedźwiadka”, na podstawie decyzji prezydenta RP, Armia Krajowa została rozwiązana. I rozpoczęła się walka partyzancka. W 1946 roku w Kole miał miejsce pokazowy „proces” żołnierzy AK, w którym zapadły wyroki śmierci.
„Dalszą swą prace i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości Państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami Narodu i realizatorami niepodległego Państwa Polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być dla siebie dowódcą” – czytamy w rozkazie gen. Okulickiego. Żołnierze rozumieli, że ich obowiązkiem jest walka z komunistami prowadzona w podziemiu.
PPR zapowiedziała bezwzględną walkę z „żołnierzami wyklętymi”. Rozszalał się terror Urzędu Bezpieczeństwa. Podczas jednej z akcji prowadzonej przez UB w 1946 r., schwytany został ppor. Zygmunt Wawrzyniak ps. „Sęp” i członkowie dowodzonej przez niego grupy bojowej. Sąd nad nimi odbył się 11 maja 1946 r. w kinie „Świt” w Kole na kolskiej Starówce.
Kino „Świt” w Kole w latach 60. To tu odbył się UB-ecki proces nad polskimi oficerami AK. Zdjęcie ze zbiorów Leszka Pękali.
Naocznym świadkiem procesu była kolanka, Pani Kazimiera Pawlak z d. Herman.
-Miałam 21 lat i pracowałam w dziale meldunkowym Urzędu Miejskiego w Kole -wspomina- W maju 1946 r. burmistrz Piotr Wojciechowski polecił pracownikom opuścić Urząd i udać się do pobliskiego kina na proces „bandytów, morderców ludności cywilnej, ujętych przez wojsko i funkcjonariuszy UB”. Widownia była wypełniona ludźmi, na podium stal ustawiony w podkowę stół, nakryty zielonym suknem. Zarządzono ciszę: na salę wszedł skład sędziowski, czyli około 20. osobowa grupa wojskowych. Czterech było Rosjanami, na co wskazywały mundury i język, jakim się porozumiewali.
Ppor.Zygmunt Wawrzyniak (zdjęcie: archiwum)
Podczas procesu starano się udowodnić, że niezawisły polski sąd wyda „sprawiedliwy” wyrok. Oskarżonych obrzucano obelgami, nazywając ich zdrajcami, rabusiami, mordercami, którzy walczą z władzą ludową. Najdłużej oskarżano ppor. „Sępa” i Marię Grzęską. Po trzech godzinach zapadł wyrok na mocy którego ppor. Zygmunt Wawrzyniak został skazany na karę śmierci. Taki sam wyrok otrzymał Stanisław Dybowski (ostatecznie zmieniono mu karę śmierci na 15 lat więzienia). Pozostali skazani otrzymali wyroki pozbawienia wolności od 5 do 15 lat. Wielu ludzi płakało.
– Ja również nie mogłam powstrzymać łez – wspomina Pani Kazimiera – Ppor. „Sęp”, mój rówieśnik, stał z twarzą ukrytą w dłoniach. Zaraz też oddzielono go od reszty skazanych, których wywieziono do więzienia we Wronkach. Dziesiątki myśli wirowały w mej głowie: pojawiła się również i ta o moim bracie Leonie, AKowcu walczącym na Kielecczyźnie w oddziale „Barabasza” i kpt. Antoniego Hedy „Szarego'”. Czułam ból, rozpacz, gniew i bezsilność…
Nazajutrz dowiedziałam się od znajomego grabarza – kontynuuje Pani Kazimiera – że w nocy pochowano na cmentarzu „jakiegoś AKowca, który wczoraj byt sądzony”. Ciało wrzucono do dołu bez złożenia w trumnie. Grabarz ostrzegł mnie, abym nie odwiedzała tego grobu, nie zatrzymywała się nad nim, gdyż „on mogą zrobić porządek i z nami”. Pod koniec lat 60., nie wiem skąd, przyjechali jacyś ludzie i na grobie umieścił prostą, betonową tablicę z napisem „Zygmunt Wawrzyniak, lat 20, zginął śmiercią tragiczną”.
Obecna tablica na grobie, ufundowana już w latach późniejszych. Foto udostepnił: Tomasz Żurawik
Pani Kazimiera, mimo że jej samej już ciężko i w domu się nie przelewa, od ponad 60. lat opiekuje się tym grobem na kolskim cmentarzu – zapala znicze, kładzie kwiaty, itp. Czyni to z potrzeby serca, by nie zginęła pamięć o zamordowanym oficerze, polskim patriocie.
Opracował tekst i zrobił zdjęcie tytułowe: MICHAŁ CHOJNACKI
free online dating
local women dates
Na zdjęciu jest kpr. Stanisław Frydrych ps. ,,Wicher”, a nie ppor Wawrzyniak.
Na zdjęciu znajduje się niewłaściwa osoba – to nie jest Ppor. Wawrzyniak.
Cieszę się, że pamiętacie o mamie i babci. Pomagam ludziom jak mogę. Patriotyzmu nauczyli mnie rodzice. Mam nadzieje, że pójdziecie w moje ślady. Choć dzieli nas tyle kilometrów myślami jestem zawsze z Wami i modlę się za Was. Pozdrawiam całą rodzinkę bardzo serdecznie.
Babcia Kazia.
WIELKIE SERCE !!!
– gotowa każdemu służyć pomocą, zawsze myśląca o innych.
Chylę czoło Mamo !
Bardzo dumny jestem z tego, ze to moja babcia..
To wspanialy czlowiek i choc ma prawie 90 lat, jest pelna energii.
Wyrazy szacunku i serdeczne pozdrowienia dla pani
Kazimiery Pawlak ……
PRAWDZIWI POLACY!!!