Radny po podwyżce diet o 57% chce „ratować miejski budżet” kosztem kultury?

Autor: kurier-kolski.pl | 16.02.2012

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Kole radny Krzysztof Mazurkiewicz (PO) złożył wniosek, aby w ramach oszczędności i „ratowania miejskiego budżetu” połączyć dwie kolskie instytucje kulturalne podległe miastu: MDK oraz Muzeum. W ich miejsce proponuje utworzyć Miejskie Centrum Kultury, co ma rzekomo dać oszczędności rzędu 140 tys. zł. rocznie. Ale czy naprawdę da?

– Chciałbym zainteresować koleżeństwo radnych pewnym tematem. W dobie stałych rozmów w naszym mieście o oszczędzaniu – temat jest jak najbardziej zasadny. Tym bardziej, że o oszczędzaniu się nie tylko mówi, ale podejmuje działania. To, o czym powiem, może się również wpisać w ratowanie budżetu miejskiego tak rozpoczął swoje wystąpienie na posiedzeniu Rady Miejskiej radny Krzysztof Mazurkiewicz.

W dalszej części argumentował, że połączenie Miejskiego Domu Kultury i Muzeum Technik Ceramicznych przyniesie także wiele innych korzyści, jak: powiększenie powierzchni wystawienniczej kolskiego fajansu, komasacja sił i środków, polepszenie efektywności działania tych instytucji.

– Połączenie zasobów ludzkich i majątkowych oraz przejęcie zobowiązań pozwoli na lepszą realizację zadań własnych Gminy w zakresie organizowania działalności kulturalnej i wystawienniczej. Poprzez komasację sił i środków, wykorzystując, dotychczasowe doświadczenia, Centrum będzie dysponowało lepszymi zasobami materialnymi i organizacyjnymi. Utworzenie Centrum powinno wpłynąć na efektywniejsze działanie oraz wyższy poziom usług, zajęć pozaszkolnych dla dzieci i młodzieży oraz organizację imprez kulturalnych na terenie gminy Koło. Kolejną z przesłanek utworzenia Centrum jest racjonalizacja wydatków ponoszonych przez Gminę na kulturę. Połączenie jednostek kultury spowoduje zmniejszenie kosztów administracyjnych. Nastąpi skomasowanie służby finansowo – księgowej , administracyjnej – twierdzi Krzysztof Mazurkiewicz.

Pomysł łączenia instytucji kulturalnych w naszym mieście nie jest nowy. Nie wymyślił go wcale Krzysztof Mazurkiewicz. Blisko 2 lata temu pierwotnym autorem tej propozycji był inny radny PO, ówczesny klubowy kolega Mazurkiewicza, Sebastian Steckiewicz. Jednak nigdy nie zgłosił go oficjalnie. Propozycja Steckiewicza różniła się od tej zgłoszonej obecnie przez  Mazurkiewicza – wtedy mówiło się o połączeniu w jeden organizm wszystkich kolskich instytucji kultury kulturalnych, a więc MDK, MTC i Biblioteki. Czemu więc teraz Krzysztof Mazurkiewicz chce łączyć już tylko MDK i MTC? Dlaczego pominął Bibliotekę Miejską? Skąd taka dziwna wybiórczość? Czy to nie świadczy o innych intencjach wnioskodawcy niż tylko te, które oficjalnie wymienia? Jaki sens łączyć dwie z trzech instytucji, skoro równie dobrze można połączyć wszystkie? Czy to nie przyniosłoby jeszcze większych oszczędności Panie Radny? Maila z takim pytaniem wysłaliśmy do radnego i otrzymaliśmy taką odpowiedź:

– Składając wniosek nie chciałem być zbyt zachłanny, dając szanse kolegom i koleżankom radnym na rozpoczęcie dyskusji – napisał K. Mazurkiewicz do naszej Redakcji – Dlatego wniosek nie jest składany do Pana Burmistrza – bo tam by przepadł – lecz do Komisji Oświaty. Tu większość radnych będzie mogła się wypowiedzieć – czy iść szerzej czy odstąpić. Jest to też tak naprawdę  sprawdzenie, czy słowa o oszczędzaniu są prawdziwe czy bardzo naciągnięte. Łatwo było szafować nimi przy łączeniu szkół, gdzie oszczędności okazują się znikome, a opór materii wielki….Przy kulturze na starcie są to setki tysięcy i nie ma oporu społecznego. Może być tylko opór personalny i tego kroku wielu radnych nie da rady zrobić. Mimo, że korzyści dla miasta przeogromne. Najwspanialej by było, aby koleżeństwo radni przekonali się do pomysłu trzy w jednym (MDK, MTC i Biblioteka).

Radny-wnioskodawca w mailu do Redakcji przedstawił nam również więcej szczegółów odnośnie swojego pomysłu:

– Nowelizacja ustawy pozwala łączyć wszystkie instytucje kultury. To co mi się najbardziej podoba w tej nowelizacji, to sposób finansowania kultury i zarządzania. Pieniądze przekazywane są na konkretne działania – wystawy, plenerowe imprezy, projekty….- a nie na utrzymanie budynków, administrację, prąd. Rada Miejska na początku roku zatwierdza to co ma się zdarzyć w naszej kulturze, jakie będą to wydarzenia i kiedy nastąpią. A nie jak teraz, że nie wiemy jeszcze jak będą wyglądały obchody 650-lecia lokacji miasta. W nowelizacji to nie przejdzie. Jest jeszcze jeden plus organizacji Miejskiego Centrum Kultury – może go prowadzić Fundacja lub Stowarzyszenie i w tym kierunku miasto winno iść. Ale czy mentalnie radni są do tego przygotowani…? – pyta sceptycznie radny PO.

Czytając powyższe trudno się jednak z wieloma wątkami zgodzić. Po pierwsze: nie jest wcale tak, że radni nie mieli dotychczas wpływu na planowane imprezy kulturalne w mieście, bo pod koniec każdego roku jest im przedstawiany do akceptacji cały kalendarz planowanych imprez. Po drugie: jeśli miasto będzie finansować tylko poszczególne, konkretne imprezy, wystawy i projekty, „a nie utrzymanie budynków, administrację, prąd” itp., to powstaje logiczne pytanie – kto w takim razie będzie opłacał te niezbędne przecież koszty??? Same się przecież nie opłacą.  I po trzecie: jaka Fundacja czy Stowarzyszenie z terenu naszego powiatu udźwignęłoby prowadzenie tego mającego powstać Miejskiego Centrum Kultury? To czysta mrzonka i demagogia!

Czytając argumenty radnego Mazurkiewicza, szczególnie te mówiące o tym, że zgodnie z jego propozycją radni miejscy wzięliby na siebie całą odpowiedzialność za akceptację imprez i wydarzeń kulturalnych oraz decydowaliby o wysokości funduszy na ich realizację, nasuwają się kolejne wątpliwości. Czy wezmą oni na siebie taką odpowiedzialność i po co?  I czy są ekspertami w dziedzinie kultury, żeby wiedzieć jakie imprezy i kiedy w Kole organizować? W kuluarach radni już mówią nieoficjalnie, że kto wie, czy za wnioskiem radnego z PO nie kryje się chęć „ręcznego” reaktywowania w ten sposób wymyślonej kiedyś przez Mazurkiewicza imprezy, czyli Jarmarku Rycerskiego, na organizację którego w ubiegłym roku nie zgodził się osobiście burmistrz. Jaki był powód braku zgody? Radni nabierają tu wody w usta i nie chcą (może boją się!) o tym otwarcie mówić, ale przebąkują coś bardzo nieśmiało o jakiś dużych problemach…

 

Znamy już argumenty radnego Mazurkiewicza. A co na to dyrektorzy i pracownicy Domu Kultury i Muzeum? Wydają się być mocno zaskoczeni tym pomysłem. Ich zdaniem jest niefortunny i nie przyniesie zakładanych oszczędności. Może za to przynieść więcej problemów niż obecnie.

Obie instytucje (a także ta trzecia, nie brana teraz dziwnie pod uwagę, a więc Biblioteka) mają skrajnie inne profile działalności. Niby to wszystko wrzucamy „do jednego wora” i określamy mianem „kultura”, jednak Muzeum zajmuje się fajansem i muzealnictwem, MDK – imprezami, wystawami, organizowaniem czasu dzieci i młodzieży, kinem, spektaklami, a Biblioteka – książkami, czytelnictwem. Każda z tych instytucji ma zupełnie inny profil działalności, a więc artystyczny, muzealny i bibliotekarski. W przypadku połączenia, z pewnością któraś z tych działalności ucierpi. Tak więc będziemy mieli w naszym mieście mniej kontaktu z działaniami artystycznymi, z propagowaniem w różny sposób naszego dziedzictwa historycznego oraz czytelnictwa. Wynikłe z łączenia niewielkie – może nawet znikome w skali budżetu miasta – oszczędności, z pewnością nie wpłyną na takie zwiększenie finansów budżetu, które podniesie jakość życia w Kole, a wręcz odwrotnie – gdyż będzie mniej kontaktu dla mieszkańców z szeroko rozumianą kulturą.

Obecnie placówkami kierują fachowcy w swoich dziedzinach: MDK-magister sztuki po Akademii Sztuk Pięknych, Biblioteką – magister bibliotekoznawstwa, Muzeum – doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Nie ma szans, by znaleźć jedną osobę, jednego fachowca, nowego dyrektora, który by ich wszystkich zastąpił i miałby wiedzę i możliwości samodzielnie poprowadzić kulturalnego „kolosa na glinianych nogach” składającego się ze wszystkich tych placówek łącznie. Nowe Miejskie Centrum Kultury musiałoby mieć głównego dyrektora , który i tak byłby zmuszony mieć dwóch zastępców! Oszczędności na etatach dyrektorów byłyby więc jedynie pozorne ponieważ czy MDK czy Muzeum, jako działami ogromnej instytucji, będą musieli kierować fachowcy-wicedyrektorzy posiadający odpowiednie przygotowanie merytoryczne do kierowania tego typu działami tak dużej placówki kulturalnej. Więc gdzie tu oszczędności??? Niech nikt nie wmawia, że jeden dyrektor wystarczy i da radę, bo to po prostu jest niemożliwe.

Na jakiej wiedzy radny Mazurkiewicz opiera swój wniosek o łączeniu kolskich instytucji kulturalnych? Przecież nie bywa wcale w Miejskim Domu Kultury w Kole na żadnych wystawach, imprezach, a w kolskim Muzeum bywa jedynie bardzo sporadycznie. Co więcej dowiedzieliśmy się, że nie rozmawiał z żadnym z dyrektorów tych placówek o swoim wniosku, o planach połączenia tych instytucji kultury. A to przecież główni zainteresowani, których ta sprawa dotyczy! Nie zapytał wcale o zdanie ludzi, którzy na co dzień tam pracują, mają odpowiednią wiedzę. Zza biurka, jedynie na podstawie papierków, sprawozdań i liczb, radny stawia bardzo daleko idący wniosek. I uważa go za słuszny i zasadny. Uważa go za taki, który ma przynieść oszczędności w budżecie miasta. Oszczędności te będą znikome w porównaniu z nieodwracalnymi stratami dla kultury i społeczeństwa. Na Boga, dlaczego ciągle chcemy w naszym mieście wszystko likwidować??? Bardzo łatwo się niszczy, burzy to, co wcześniej z ogromnym trudem było budowane! Ale gdy eksperyment się nie powiedzie, nie da się już wrócić do wcześniejszego stanu.

A może chodzi tu o coś innego? Przecież likwidując w Kole i szkoły, i instytucje kulturalne, łącząc je wszystkie w nowe twory, tym samym robi się tak zwaną reorganizację, co umożliwia zwolnienie (rozwiązanie umowy) pracowników bez potrzeby żadnego uzasadnienia i zatrudnienie ich na zupełnie nowych warunkach w połączonych już placówkach o nowej nazwie. A wtedy jest możliwość komu się chce nie dać nowego angażu i zatrudnić kogoś…

Wypada w tym miejscu przypomnieć, że 2 lata temu, w  ostatnim konkursie na dyrektora Miejskiego Domu Kultury w Kole starowała żona pana radnego Mazurkiewicza. Niestety, bez sukcesu. W naszym piśmie mailowym do radnego spytaliśmy więc również, czy nie stanie się tak, że jego żona będzie ubiegać się o fotel dyrektora Miejskiego Centrum Kultury, które miałoby być utworzone na wniosek jej męża-radnego? Moja żona mimo, że miała najwyższe kompetencje merytoryczne, nie została dopuszczona wtedy do konkursu – odpisał nam radny – To Pan Burmistrz będzie w przyszłości obsadzał stanowisko. Na zasadzie kontraktu menadżerskiego Burmistrz zatrudni dyrektora Miejskiego Centrum Kultury.

Dziwne jest to o czym pisze K. Mazurkiewicz, bo z tego wynika, że na stanowisko dyrektora burmistrz będzie miał możliwość mianować taką osobę jaka tylko mu się spodoba. I to bez żadnego konkursu!!! Do tej pory zawsze były konkursy. I to ma być lepiej? A jeśli było prawdą, że żona radnego 2 lata temu miała najwyższe kompetencje, a jej kandydatura nawet nie została dopuszczona do konkursu dyrektorskiego MDK, to czemu nie odwoływała się i nie domagała sprawiedliwości? Czemu odpuściła? Od tego są przecież sądy! Jakoś trudno uwierzyć, że p. Mazurkiewicz by to odpuścił…


Czy kolscy radni zgodzą się na propozycję swojego kolegi odnośnie połączenia kolskich instytucji kulturalnych?

A tak już na zakończenie jeszcze mała refleksja. Dopiero co radni zdecydowali o podwyższeniu sobie swoich diet o 57%. Radny Krzysztof Mazurkiewicz teraz, już po tym fakcie, woła gromkim głosem o zaciskanie pasa, robienie oszczędności i „ratowanie miejskiego budżetu”. Czy to „ratowanie” i oszczędności radni nie powinni zacząć od siebie samych i od urzędników miejskich? To objaw obłudy, że radni lekką ręką dają wysokie podwyżki pensji burmistrzowi i samym sobie, a z drugiej strony na innych potem chcą robić oszczędności: na nauczycielach i dzieciach, na kulturze i pracownikach kultury. Kto następny? Czyżby planowali już kolejną podwyżkę swoich diet? Gdy zaoszczędzą, to będzie z czego to zrobić! W przypadku łączenia kolskich instytucji kulturalnych, o ile cokolwiek zaoszczędzą, to ewentualne oszczędności będą znikome.

W tym roku mija rocznica 650.lecia istnienia m. Koła. Czy właśnie teraz, w tym czasie, taki wniosek radnego jest właściwy i zasadny? Czy naprawdę robienie rewolucji w czymś, co funkcjonuje już tyle lat da dobre efekty? I czy naprawdę przyniesie zakładane oszczędności? Czy nie lepiej byłoby doinwestować kolską kulturę, która przez ostatnie ponad 20 lat była traktowana po macoszemu? Kultura nigdzie nie zarabia na siebie i wszędzie jest dotowana. Nawet w najbardziej rozwiniętych krajach. W Kole od lat nie inwestuje się w nią, a teraz jeszcze próbuje się robić na kulturze jakieś mało realne oszczędności.

Radny Krzysztof Mazurkiewicz niedawno nie sprzeciwił się daniu sobie i innym radnym aż 57% podwyżki diet, a teraz chce „ratować budżet miasta” robiąc pseudo-oszczędności na kulturze? To już nie jarmark rycerski, ale cały cyrk!

Tekst i foto: MARIUSZ KOZAJDA

Subskrybuj
Powiadom o
guest
12 komentarzy
Najnowsze.
Najstarsze. Najbardziej oceniony.
Informacje zwrotne.
Zobacz wszystkie komentarze.
kolanin
kolanin
12 lat temu

Ciekawe jakby sie zachowali niektórzy radni po wejściu CBA.

koluś
koluś
12 lat temu

Niech ten radny zajmie się lodami,dosyć już naobiecywał.
Takiego cwanego -ślizgacza-dawno w radzie nie było.
A tak na przyszłość to kolanie tym wszystkim obecnym radnym powinni podziękować w następnych wyborach.

xxx
xxx
12 lat temu

A, czy to wina tego co organizował lodowisko, ze śnieg spadł? Czy Pan K. M. coś bezinteresownie zrobił dla mieszkańców? Jeśli chce coś robić to niech swoją podwyżkę diety przekaże na cele charytatywne.

Anonimowo
Anonimowo
12 lat temu

No ale nikt nie powie ,że Pan Radny Mazurkiewicz nie działa… Działa. A czy to ma sens czy nie..nieważne ..coś robi:)
Wczoraj poszłam na to lodowisko …które niestety po szumnym otwarciu nie istnieje bo śnieg spadł:)

kolanin
kolanin
12 lat temu

Popieram autora
Jak można mówic o oczczędnościach skoro podnosi się diete.Mazurkiewicz to niech lepiej się nie odzywa zachłanny cwaniaczek…. ale spokojnie trafi kosa na kamień 🙂

adelajda
adelajda
12 lat temu

Ale gosc ma czupryne hehe. Moja ciocia ma podobną 😛 Jak zobaczylam to jego zdjecie to myslalam że to ona i zdziwilam sie co ciocia tam robi tylko ta marynarka cos mi nie pasowała 🙂

biała
biała
12 lat temu

Jak on śmie mówić o oszczędzani skoro sam dał sobie podwyżkę diety!! Na tych ludziach co pewnie grosze zarabiają w kulturze jeszcze chce oszczędzać? Nie będę tego nazywała po imieniu…

Nick
Nick
12 lat temu

Radny ma tu jakiś prywatny interes bo nie wierzę, że o oszczędności mu chodzi tak naprawdę. Jak mu chodzi o oszczędności dla miasta to dlaczego nie złoży wniosku o obniżenie diet radnych?? bo ta podwyżka o 57% to kpina. To dopiero była by widoczna oszczędność, ale gdzie kosztem siebie samego.

zdziwiony
zdziwiony
12 lat temu

Pomysł dobry? ale specjalista od zarządzania się trafił. najłatwiej to likwidować i łączyć haha

Pani x
Pani x
12 lat temu

A czemu pracownicy budżetówki mają zmniejszać sobie pensje? Może Ty byś swoją zmniejszył jak jesteś taki mądry. Nie tu jest problem. Problem jest, że miasto umiera i umrzeć musi jeśli tak dalej będzie. Za, byś może, nieudolne rządy mają płacić pracownicy budżetówki, którzy uczciwie zarabiają na życie? Zresztą, nawet jakby pracownicy w Urzędzie obniżyliby swoje płace to i tak miasta nie uratuje.

wic
wic
12 lat temu

pomysł dobry,ale idąc dalej może by radni łącznie z burmistrzem i wszystkimi pracownikami budżetówki w Kole obniżyli sobie chociaż o 5% wynagrodzenia w ciągu roku,a przy tym zabrali się do pracy. Dla dobra Koła upadającego i odstającego od innych tego rodzaju miast należałoby zadbać o renowację starówki a resztę wymieniać nie będę bo jest tego bardzo wiele.Kawa w biurze bardzo dobrze smakuje,ale tylko wtedy nie razi interesantów gdy miasto rrozkwita i petent jest właściwie obsłużony.

cccc
cccc
12 lat temu

Dobrze, że chociaż jeden portal i gazeta nazywają rzeczy po imieniu, tzn. to co się robi i chce się robić w naszym mieście.

Telefon interwencyjny

Widziałeś(aś) coś ważnego? Chcesz się podzielić informacją?
Masz problem i nie wiesz co robić?

Zadzwoń!
Anonimowość gwarantowana!

600 152 526