Na prośby wielu naszych Czytelników wracamy do tego tematu, który bulwersuje mieszkańców Koła. O sprawie pisaliśmy w 2009 roku, ale ciągnie się do dziś, a jej finał prawdopodobnie odbędzie się w sądzie, bo burmistrz uparł się i nie chce ustąpić ani iść na żadną ugodę. Czy wszyscy zapłacimy z naszych podatków za nietrafne decyzje i upór władz miasta Koła? Tymczasem 150 potencjalnych miejsc pracy przepadło, a bieda zbiera w Kole coraz większe żniwo.
W 2009 r. pisaliśmy o skandalicznym incydencie, który dotknął biznesmena z Konina, nowego właściela byłej fabryki ZREMB w Kole. Kupił on teren tej firmy od przedstawiciela Wojewody Wielkopolskiego, do którego należał majątek ZREMB-u. Jednak do dziś nie może rozpocząć tam planowanej działalności i zatrudnić planowanych aż 150 osób. Został zablokowany przez decyzje władz Koła, przez co nasi mieszkańcy stracili możliwość zatrudnienia. Już wtedy pisaliśmy, że sprawa zapewne skończy się w sądzie, a miasto Koło będzie zmuszone zapłacić (z naszych podatków!!!) wielomilionowe odszkodowania! I mieliśmy rację. Tak może się stać już wkrótce, co sam przyznał publicznie burmistrz.
Podczas obrad ostatniej Sesji Rady Miejskiej w Kole burmistrz Mieczysław Drożdżewski poinformował radnych o wpłynięciu pisma właściciela dawnego ZREMB-u, który w związku z uniemożliwieniem mu przez decyzje władz miasta i radnych prowadzenia na kolskiej Starówce działalności gospodarczej zażądał od burmistrza odkupienia przez miasto ponad 2,5 hektarowego terenu fabryki wraz z budynkami. Burmistrz jednak idzie w zaparte i odmówił wykupu twierdząc, że nie ma ku temu podstaw. Na zakończenie powiedział radnym, że jest rzeczą prawie pewną, że ta sprawa skończy się w sądzie. A więc dokładnie tak jak przewidzieliśmy w „Kurierze Kolskim” już dwa lata temu. Czemu burmistrz nie szuka ugody i naraża nasze miasto na tak ogromne koszty?
Burmistrz Miasta Koła Mieczysław Drożdżewski. Z tyłu Przewodnicząca Rady Miejskiej Urszula Pękacz.
Wróćmy trochę do historii i przypomnijmy jaki przebieg miały wydarzenia sprzed lat, które doprowadziły do tej bulwersującej sytuacji…
Kolski ZREMB w najlepszych czasach swojej świetności zatrudniał na trzy zmiany blisko 700 osób. Jednak kilka lat temu przedsiębiorstwo państwowe Fabryka Maszyn Budowlanych ZREMB w Kole zostało postawione w stan upadłości i zlikwidowane. Podobnie jak tysiące przedsiębiorstw w całej Polsce. Bardzo wiele osób straciło z dnia na dzień pracę i utrzymanie całych swoich rodzin. Odtąd 2,5 ha gruntu na kolskiej Starówce, kilka ogromnych hal produkcyjnych, biurowiec, magazyny i kotłownia przyzakładowa stały puste i zarastały chwastem. Nikt się tym terenem nie interesował, nie próbował go ponownie wykorzystać, ożywić, a przecież kiedyś był to jedyny zakład w tej części Koła, który wtłaczał w Starówkę życie.
Niestety, mimo ogromnego bezrobocia, władze miasta także zapomniały o dawnym ZREMB-ie. Fakt że zakład był własnością Skarbu Państwa, a nie miasta, nie usprawiedliwia braku skutecznych zabiegów radnych i burmistrza o pozyskanie nowego właściciela, inwestora, który tchnął by życie w puste hale i stworzył tak bardzo potrzebne tu miejsca pracy!
Tymczasem 4 lata temu chętny na kupno upadłej firmy znalazł się sam. Młody, prężny przedsiębiorca z pobliskiego Konina, Pan Arkadiusz, nabył cały teren od syndyka masy upadłościowej fabryki. I już wtedy miał bardzo ambitne plany uruchomienia w pustych halach ekologicznej produkcji folii oraz przetwórstwa materiałów sztucznych (jak np. plastikowe butelki). Produkcja miała być nieuciążliwa dla otoczenia i mieszkańców Starówki. Gwarantować to miały zastosowane nowoczesne technologie. Docelowo pracę znalazłoby tu nawet 150 bezrobotnych mieszkańców Koła! Jak zapewnia w rozmowie z „Kurierem” biznesmen, miał zamiar w pierwszej kolejności zatrudnić mieszkańców tej części miasta, kolskiej Starówki, oraz pobliskiego Kaliskiego Przedmieścia i rejonów ulicy Toruńskiej, choć nie tylko. Zaraz po kupnie upadłej fabryki spotkał się więc z Burmistrzem Miasta Mieczysławem Drożdżewskim, licząc na dobrą współpracę z władzami i Urzędem. Niestety, trafił na niezrozumienie, mur obojętności i ignorancji. Nie tylko nie otrzymał żadnej pomocy, ale jeszcze zaczęto mu rzucać przysłowiowe kłody pod nogi.
– To był świetny okres na wejście z tą produkcją – powiedział nam biznesmen – Już miałem wszystko dograne, zamówione maszyny czekały już tylko na kupno. Hale idealne do zagospodarowania. I tam chcieliśmy z tym wszystkim ruszyć. A jak się skończyło to wiemy… Nie dostaliśmy od Urzędu Miasta żadnych pozwoleń. Poinformowano nas, że plan zagospodarowania się zmienia, przez co uniemożliwiono mi prowadzenie tam działalności, ale co roku muszę od pustych hal i gruntu płacić do miasta ogromny podatek od nieruchomości. To są grube pieniądze, a tam kompletnie nic się nie dzieje przecież. Urząd Miasta potrafi brać pieniądze ode mnie, ale wiąże mi ręce i nie daje tam rozpocząć produkcji.
Problemy zaczęły się od możliwości dojazdu samochodów ciężarowych do dawnej fabryki. W akcie notarialnym kupna zakładu, syndyk ZREMB-u jako przedstawiciel Wojewody Wielkopolskiego wyraźnie zaznaczył, że na sprzedawanym terenie można prowadzić działalność gospodarczą. Było to też logiczne, skoro wcześniej, przez kilkadziesiąt lat, istniała tu fabryka, i nic nie przeszkadzało w tym, by samochody zaopatrzenia do niej swobodnie dojeżdżały. Mimo zakazu wjazdu ciężkich pojazdów na kolską Starówkę, wprowadzonego w 2000 roku, do ZREMB-u i do innych firm pojazdy zaopatrzenia mogły ciągle wjeżdżać. Nawet na znakach ograniczenia były stosowne tabliczki z napisem „nie dotyczy samochodów ZREMB”. Przedsiębiorca z Konina kupił więc teren dawnej fabryki w dobrej wierze, przekonany, że bez problemów może rozwijać tam planowaną produkcję, zarabiać i dawać zatrudnienie mieszkańcom Koła.
– Pierwsze co zrobiłem jako nowy przedsiębiorca na tym terenie udałem się do pana burmistrza Drożdżewskiego na rozmowę. Tymczasem burmistrz, a potem radni, powiedzieli, że żadnej produkcji na terenie Starówki nie chcą, a wjazd wozów o większym tonażu jest niemożliwy – opowiada niedoszły inwestor – Skierowano mnie do Starostwa, które ustala oznakowanie na drogach dojazdowych do mojego terenu, ale i tam odrzucono mój wniosek, ponieważ opinia Burmistrza Miasta Koła w tym temacie już była negatywna.
Czemu tak się stało? Na jednej z sesji poprzedniej kadencji Rady Miejskiej kolscy radni zmienili plan zagospodarowania przestrzennego Starego Miasta. I mimo, że biznesmen z Konina złożył stosowne odwołanie do Rady od niekorzystnych wcześniejszych rozstrzygnięć burmistrza, radni ODRZUCILI jego protest, tym samym uniemożliwiając mu rozpoczęcie działalności i zatrudnienie docelowo prawie 150 osób na terenie naszego miasta! !!
Teren po fabryce radni przeznaczyli na budownictwo mieszkaniowe z usługami. Tylko komu to potrzebne w czasie, gdy w Kole szaleje bezrobocie? Aby kupić sobie mieszkanie czy wynająć je trzeba wpierw mieć pracę i zarobić na to!
Tak duży zakład w centrum Koła, w miejscu od kilkudziesięciu lat z tradycją fabryczną, byłby teraz, w czasie kryzysu, zbawieniem dla wielu rodzin, które dziś korzystają z pomocy Urzędu Pracy i Opieki Społecznej. Nie tylko dawałby zatrudnienie, ale również tak potrzebne wpływy z podatków do kasy miasta. Za to jego pracownicy wydawaliby pieniądze w kolskich sklepach, hurtowniach, na drobne usługi, itd. Każdy by na tym skorzystał!
– Jestem z Konina i rzecz jasna mogłem otworzyć tę produkcję w Koninie. Na pewno nie miałbym takich problemów jakie tu mam – mówi rozgoryczony niedoszły inwestor – Zrobiłem to w Kole i bardzo teraz żałuję. Nie spodziewałem się takiej sytuacji. Będę się domagał od Urzędu Miasta w Kole bardzo wysokiego odszkodowania za uniemożliwienie mi prowadzenia działalności w Kole i miasto musi się teraz liczyć z tym. Burmistrz o tym dokładnie wie, bo była o tym mowa w moich pismach i podczas rozmowy osobistej. Kolanie na tym stracą, bo to pójdzie niestety z ich kieszeni, a nie z pensji pana burmistrza czy radnych.
Takie potraktowanie przez władze biznesmena, którzy przyjeżdża do naszego miasta z przysłowiową „walizką pieniędzy”, i który chce tu utworzyć miejsca nowe pracy, jest skandaliczne! Zakład miał zakupić innowacyjne linie produkcyjne polsko-włoskiej produkcji, a koszt inwestycji był szacowany aż na 10 min. zł. Przedsiębiorca poniósł już nakłady finansowe związane z zakupem fabryki i częściową adaptacją zakupionych budynków i terenu. Zrobił to w dobrej wierze, z przekonaniem podpartym przepisami prawa, że będzie mógł w tym miejscu bez przeszkód prowadzić działalność gospodarczą. 2,5 hektara dawnego ZREMB-u jest zabudowane budynkami i halami typowo produkcyjnymi, w dobrym stanie technicznym (pomijając powybijane szyby). Mimo to po negatywnej decyzji burmistrza i radnych nie powstaną tu nowe, tak potrzebne miejsca pracy, do kasy miasta nie wpłynie żywa gotówka z podatków. Opieka Społeczna i Urząd Pracy dalej będą obciążone bezrobotnymi, za to biznesmen wkrótce wejdzie na drogę sądową przeciwko miastu. Jest pewne, że za poniesione straty uzyska od miasta Koła ogromne, może nawet kilkumilionowe odszkodowanie. Miasto nie ma szans wygrać tej sprawy! A do tego poniesie wielkie koszty prawnicze i sądowe.
Czemu więc władze idą w zaparte zamiast się porozumieć i iść na ugodę? Właściciel terenu ZREMB-u w rozmowie z „Kurierem Kolskim” zapewnia, że jest otwarty na wszelkie rozmowy i znalezienie ugodowego rozwiązania. Jednak burmistrz M. Drożdżewski uparł się i nie chce ustąpić. Co więcej, w swojej odpowiedzi, którą dał przedsiębiorcy z Konina pisze, że nie zgadza się na działanie fabryki, bo kolska Starówka to teren ochrony konserwatora zabytków. W związku z tym skontaktowaliśmy się z Wojciechem Ciszyńskim – konserwatorem zabytków z Konina, pytając czy Urząd Miejski w Kole ostatnio konsultował z nim tę sprawę. I tu niespodzianka! Okazuje się, że nie. Owszem, zdaniem konserwatora byłoby zasadne, by te 2,5 hektara było zabudowane domami, a nie halami, ale przecież fabryka w tym miejscu istnieje od sprzed wojny i to co dzieje się w środku już istniejących hal zakładu nie leży w zakresie zainteresowań konserwatora zabytków. Czemu więc burmistrz zasłania się konserwatorem? Teoretycznie Pan Arkadiusz z Konina mógłby prowadzić tam firmę, ale w związku ze zmienionym planem zagospodarowanie nie otrzyma pozwolenia na jakiekolwiek remonty, odnowienie hal produkcyjnych! A przecież nie da się pracować w halach z powybijanymi oknami i cieknącym dachem.
Tymczasem pusta fabryka stoi i niszczeje. Po halach nadal hula wiatr, plac zarasta chwastem, teren jest rozgrabiany przez zbieraczy złomu. A kolanie całymi rodzinami stoją w kolejkach po zasiłki. Tak wygląda obraz upadku miasta Koła… Miasta emerytów i rencistów, z którego młodzi muszą uciekać z braku perspektyw…
Nie dość tego, sprawa uniemożliwienia prowadzenia działalności gospodarczej dotyczy także innej firmy i drugiego biznesmena, tym razem mieszkającego w Kole, który tuż za terenem dawnego ZREMB-u prowadził przez jakiś czas hurtownię materiałów budowlanych w zabytkowym, drewnianym spichlerzu. W wyniku wprowadzenia w pewnym momencie całkowitego zakazu wjazdu samochodów powyżej 4 t. na Starówkę był on zmuszony zamknąć ten interes, bo po prostu nie miał jak dowieźć towaru, ani potem sprzedanego już wywieźć dalej. Tu też pracowali ludzie, a potem stracili miejsca pracy. Jak potoczy się ta druga sprawa i co z nią zrobi kolski biznesmen, to już osobna historia.
Hurtownia w spichlerzu upadła z winy wprowadzenia przez urzędników zakazu wjazdu pojazdów powyżej 4 t na Starówkę i dlatego teraz właściciel chce sprzedać spichlerz, bo nie jest w stanie tam prowadzić swojej firmy. Na budynku wisi tabliczka, że nieruchomość jest wystawiona do wynajęcia, ale od bardzo długiego czasu nie ma chętnych na to, bo po co, skoro nie można tu dojechać samochodem ciężarowym? Spichlerz także powinno wykupić miasto, skoro uniemożliwia tu dojazd.
Tekst i foto: MARIUSZ KOZAJDA
Wipasz – 500 miejsc pracy, zakłąd wybudowany w Mławie, a bardzo zależało im żeby tutaj, bo mieli paszę dla kurczaków bez transportu. Zremb kolejne 150 osób na minus. Do tego jeszcze pewnie kilkanaście pomniejszych inwestycji „uwalonych”. Za to w cholerę supermarketów w środku miasta, dobijających resztki lokalnych sklepów. Zresztą za co kupować jak nie ma pracy? Ale widocznie komuś bardzo zależy żeby jej nie było, bo wtedy pracownikowi można płacić głodowe stawki w zakładach, które są i traktować go jak niewolnika. Konkurencja wymusiłaby zdrowe reguły gry. No, ale aspiracją Koła jest raczej być drugim Wołominem niż Uniejowem. Możemy się przecież pochwalić, że wykorzystujemy nasze dobre ułożenie komunikacyjne do spotkań mafii z całego kraju, tu im wygodnie i cicho, nikt nie podsłuchuje. Przypadek, czy właśnie za to wszystko ktoś bierze grube pieniądze? Może ostatnia chwila żeby zapytać „władzę”, za chwile zostanie tu ściernisko…
Dyskusja na całego heh tylko po co wypisywać głupie komentarze ?? Ruszyć dupę zabrać kamerę i nagrywać jak nasz burmistrz bierze i do prokuratury taki film zanieść 😀 i chłopaka skończony będzie proste ?? bardzo lol 😀
przypomniała mi się historia pewnego jamnika
panie redaktorze dlaczego ukrywa pan prawdę przed swoimi czytelnikami? Czy to był pański pomysł w 99 żeby na terenie zrembu pobudować mieszkania komunalne? Brakuje panu odwagi by odpowiedzieć na zadane pytania?
buachacha 🙂 śmiechu warte. Gościu, bo jak cie znajdę, to skończysz w sądzie za pomówienia.
Czytam wszystkie posty i w pelni zgadzam sie z Panem Mariuszem.Dobrze,ze w Kole jest ktos mlody , kto zostal, nie wyjechal i walczy taki , jak Pan.Miasto umiera a przy wladzy ciagle Ci sami ludzie.Stara gwardia, ktora mysli tylko o wlasnym 'korycie’.
Jest coraz gorzej a najlepiej widac to okiem odwiedzajacego.Od pieciu lat nie mieszkam w Kole, ale widze i moge wyciagac wnioski.Jest zle.
Tylko obawiam sie,ze bedzie , jak zawsze.Tu na forum wszyscy krzycza , solidaryzuja sie z Panem, a jak przyjdzie do czynow to nic z tego nie wyjdzie, bo wszyscy nabiora wody w usta i beda milczec.Mnie sie wydaje, ze to wszystko , to jak walka z wiatrakami.Ale moze naszemu miastu potrzeba takiego Don Kichota ?Zycze powodzenia.Ja wyjechalam , moze ucieklam z miasta , gdzie ostatni juz nawet swiatla nie zgasi a zdmuchnie swieczke?
Oj nie wszyscy się ze mną zgadzają, choć coraz większej liczbie osób otwierają się oczy na tę pustą propagandę władz.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ci, którzy siedzą przy „korycie”, ich rodziny, znajomi oraz ci, którzy mają dzięki temu bałaganowi jeszcze większe zyski, są mi bardzo przeciwni. Wiem jakie na mnie wymyślają ploty, obmawiają, jak chcą mnie na siłę ośmieszyć, upokorzyć. Bronią się! Ja nie jestem aniołem, nikt nie jest nim na ziemi. Ale nigdy nie podcinałem gałęzi, na jakiej siedzimy wspólnie.
Gdzie te czasy, kiedy politycy uważali, że ich praca to MISJA PUBLICZNA, że to SŁUŻBA SPOŁECZNA??? Każde grabie grabią do siebie, a nie odwrotnie, ale w pierwszej kolejności powinni służyć miastu, powiatowi, państwu, a dopiero później dbać o swoje dobro, wygody i pensje! Jeśli nie nastąpi jakieś opanowanie tej łapczywości na pieniądze, jeśli radni, burmistrz, nasi politycy nie opanują swej pazerności, buty i chamstwa, to nas wszystkich, zwykłych ludzi, zaprowadzi to na samo dno. Oni i ich rodziny dadzą sobie radę, bo koryto ich uchroni przed biedą, ale co będzie z resztą? Albo wszyscy jesteśmy kolaninami i Polakami, i będziemy się wzajemnie szanować i wspierać, albo Koło się już nie podźwignie. I to naprawdę nie jest wina ogólnokrajowego kryzysu, ale głównie złego rządzenia władz lokalnych.
Dzięki i pozdrawiam serdecznie.
Mieszkam w tym mieście od urodzenia w sumie ponad 40 lat i zawsze to samo a więc nie wiadomo o co chodzi a gdy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze! może inwestorzy za mało oferują tz. prezentów dla burmistrza albo radnych !? bo nic innego nie przychodzi mi do głowy dla czego są wstrzymywane inwestycje. A co do wyborów to na kogo głosować !? jak ciągle ci sami startują jak by nikogo mądrego nie było w tym mieście.
Jaka szczerość i prawda gdyby pozwolono aby do zrembu dojezdzalo po kilkanaście Tirów dziennie pewnie pierwszy byś krzyczal kto na to pozwolil. Po drugie uwazasz że ta cześć miasta jest przygotowana na taki ruch cięzkich pojazdów, cy nie skończyłoby sie katastrofą ktoregoś z budynkow, a o z ewentualnymi odszkodowaniami za zniszcznie budynko kto by je placil. Latwo jest rzucać kamieniami w jedna stronę i liczyć na tani poklask, to pisanie jest takie same jak w Fakcie dla ludzi prostych i niewyksztalconych.
Te 150 miejsc pracy to ten niby „tani poklask”??? Tyle rodzin w Kole mogłoby mieć dochód i utrzymanie zamiast prosić się o ochłapy z Opieki Społecznej. Tu nie chodzi o żaden poklask, ale o fakty! Fabryka istniała w tym miejscu od początku XX wieku, czyli ponad 100 lat. Przez cały ten czas jezdziły tam samochody. Często bardzo cięzkie, wypełnione stalą. Komu i dlaczego tak nagle zaczęło to przeszkadzać? I ciekawe skąd wiesz, że dojeżdzałoby tam „po kilkanaście TIRów dziennie”? A może jedynie kilka? Nie wymyślaj pustych fantazji.
„pod wybory, byle dostać się do koryta”
„Ani tym bardziej nie zamierzam „panować” komuś, kogo nie znam”
jak czytam takie słowa to się zastanawiam :czy to Pan kierował kiedyś instytucją kulturalną jaką jest Towarzystwo Przyjaciół Miasta Koła.
Ja nie tylko kierowałem Towarzystwem. Ja stworzyłem je całkowicie od podstaw!!! I TPMK nie było wcale żadną instytucją kulturalną, ale stowarzyszeniem działającym na rzecz i dla dobra społeczności lokalnej.
Nie podoba się szczerość i słowa prawdy? Lepiej jest „owijać wełnę w bawełnę” i „jeść bułkę przez bibułkę”. Nie zamierzam spokojnie patrzeć, jak ktoś rozwala moje/nasze miasto. Skończyła się kurtuazja i miłe słówka. Liczy się prawda. Dość tej obłudy i zakłamania, pustej gadki i propagandy sukcesu, którego nie ma! A jeśli komuś się nie podoba, nie zmuszam do czytania. Pozdrawiam.
panie Kozajda ale jak nic niebędziemy robić to będzie źle. a sonda by była dobra z obrazować kto pójdzie głosować i z jakim rezultatem.
To prawda. Jak tego się nie zatrzyma, to sięgniemy zupełnego dna! Ja uważam, że i tak dużo robię, bo od lat pokazuję co się w Kole naprawdę dzieje. Dla mnie to ogromny wysiłek czasowy i finansowy, ale mało kto to rozumie. Jeśli ktoś chce coś z tym więcej zrobić, proszę bardzo. Ja swoje robię cały czas-pokazuję Wam fakty.
Proszę zrozumieć, że tak naprawdę małym nakładem środków cięzko zrobić wiarygodny sondaż.To i tak nie musi się potem przełożyć na głosowanie. Nie wierzcie w badania sondażowe, ale w siebie. Jeśli zbierze się grupa, która będzie chciała odwołania władz Koła – niech działa. Ja jako niezależne media zobowiązuję się relacjonować jej działania, ale nie zamierzam się w nie angażować. Jestem od pisania informacji i pokazywania Wam prawdy, tego co się w Kole dzieje, a nie od rewolucji. Na ile mam możliwości i wiarygodne informacje. Jest wiele spraw, których nie można napisać – choć są prawdziwe – bo nie mam na to dowodów w ręku. Ale Wy często o tym także wiecie – nieoficjalnie. Dużo rzeczy jest przemilczanych przez władze i zamiatanych pod dywan tak szybko jak to możliwe.
A może odwołać p.BURMISTRZA? może jakaś sonda na ten temat??
Po co sondaż? Wystarczy przejść się po mieście, porozmawiać z ludzmi i już widać dokładnie jakie są nastroje. Każdy z nas rozmawia ze znajomymi i rodziną.
Niestety, odwołanie burmistrza czy radnych nie jest tak proste. Zorganizowanie referendum odwoławczego nie jest problemem, ale czy jesteście pewni, że się powiedzie? Wymogi są wysokie. Referendum zwołuje się na wniosek co najmniej 5 osób, ale wniosek musi poprzeć pisemnie grupa co najmniej 10% uprawnionych do głosowania w danej gminie/mieście. W Kole byłoby to około 2.000 podpisów pod petycją. Potem już do głosowania musiałoby pójść co najmniej 30% uprawnionych do głosowania (w Kole to 5650 osób), aby wogóle referendum było ważne, a z tych 30% ponad połowa musi opowiedzieć się „za” odwołaniem, aby osiągnąć zakładany cel. Czy w Kole ponad 30% wyborców oderwie się od ulubionej telenoweli sprzed TV i pójdzie głosować na referendum??? Czy będzie tak wysoka frekwencja? A nawet jeśli czy większość z nich będzie za odwołaniem? Czy nie powtórzy się znów ta żenująca sytuacja, która rozgrywa się tu w czasie każdych wyborów? Wiecie jaka! Jak są wybory trzeba głosować logicznie, rozważnie i świadomie, a nie pod wypływem pustych obietnic wyborczych, kiełbasy, flachy czy kasy. Wybieramy władze lokalne na całe 4 lata!!! Jak źle się wybierze, to będzie źle nam wszystkim, naszym dzieciom i wnukom też.
Dziękuje za odpisanie na moje pkt ,a mogę dodać że w tym roku miała powstać dość duża firma Logistyczna na Policach koło A2 jakiś koncern wykupił ponad 10h ziemi i chciał wykupić więcej ale dawna władza z Kościelca zaczęła mącić więc znów może zostać pogoniony kolejny inwestor a na pewno jakby powstała chodź jedna firma to pociągła by za sobą kolejne pozdrawiam
Witam.
Ja mam kilka pytań :
1 wipasz: Słyszałem tuż po tym jak miasto również nie chciało sprzedać tzw gruntu po lenwit, że wipasz i tak zamierza inwestować i obiło mi się o uszy że chcą stawiac kolejną ubojnię.
2 PKS :Jest już 100% że będzie centrum handlowe i prawdopodobnie TESCO.
3 Firma VITRO: znów miasto mówi nie o tej spalarni, ale to pana artykuł był czy coś więcej wiadomo.
4 Kilka nowych marketów : netto koło ulicy szkolnej , intermarche koło kina tzw galeria na warta, i jakis market na targowicy ul toruńska.
Witam. Postaram się odpowiedzieć i napisać pokrótce tyle, ile wiem.
1. Pisałem o Wipasz-u niedawno, w „starszych wpisach” na dole strony. Proszę sobie spojrzeć. Koło ma świetne położenie w centrum kraju, dlatego Wipasz, mimo wcześniejszych złych doświadczeń z władzami Koła, chce nadal tu inwestować, ale już nie na gruncie miasta. Wipasz kupił jakiś czas temu sporą działkę ziemi obok swojej bazy w Kole i tam zapewne planuje te inwestycje. Szczegółów jeszcze nie znam.
2. Tak, o tym też pisałem. Od początku było wiadomo, że teren kolskiego PKS-u kupiła firma z Poznania, która handluje gruntami pod budowę marketów. Więc na 100% wiadomo, że powstanie tam market.
3. Tak, odnośnie spalarni, którą chciała wybudować firma Vitro był tekst w papierowej wersji „Kuriera Kolskiego”. Chyba tu też zamieszcze, bo widzę, że jednak część osób czyta jedynie tutaj, więc warto. Tyle wiadomo, co tam pisałem i nie zmieniło się nic, a więc burmistrz jak zwykle jest przeciwny, radni też. Woleli poprzeć Konin, a nie naszego lokalnego biznesmena. Kolejne miejsca pracy nie powstaną. Jak zapowiadał właściciel Vitro, to 40 miejsc pracy. Szkoda…
4. Tak, kolejne markety w Kole. To też już pewne. Nie chcę przesądzać jakie markety, bo nie zawsze te informacje są wiarygodne w 100%, ale to już bez znaczenia. Koło niestety będzie miastem marketów. Tylko gdzie będziemy zarabiać pieniądze, które mamy w nich wydać???
Pozdrawiam.
Panie Mariuszu.Nie uda się wprowadzić w ogłupienie całej społeczności naszego miasta bo to co się tutaj robi a własciwie co się nie robi to widać na każdym kroku.Radzilbym aby nasi włodarze i radni pojechali na przeszkolenie do zachodnich częsci naszego województwa tam naprawdę malenkie miasteczka wygladaja pięknie.A u nas nic a własciwie to ciagle otrzymujemy wiadomości o podwyzkach a takze rosnacych wynagrodzeniach urzednikow naszego Urzędu-brawo prawie 13 tyś dla burmistrza za nieudolność i jeszcze pod koniec roku nagrody za motywacje do pracy.Jak jej nie posiadają to zwolnić. Znajda się inni i może lepsi.I tak trzymac.Mamy przynajmniej jasny dowod co się tutaj w Kole dzieje.
„To co pisze „człowiek” nie jest zgodnie z prawdą, bo o jakich standardach komunistycznych tu mówimy, skoro początki fabryki w tym miejscu sięgają początku XX wieku, a więc kapitalizmu w Polsce? Przed I wojną światową w miejscu późniejszego ZREMB-u istniała fabryka maszyn rolniczych. Więc o jakim komuniźmie tu mówimy???”
PRL nie zlikwidowała fabryki w centrum miasta. Człowiek nie liczył się wtedy za bardzo, tak samo jak we wczesnym kapitalizmie, na który się Pan powołuje. Mamy XXI wiek, nie uruchamiajmy fabryk w centrum miast. Nawet jeśli ma być nieszkodliwa dla środowiska (w co wątpię), to będzie uciążliwa dla mieszkańców przez hałas i zwiększenie ruchu w centrum.
PS
Podziwiam Pana poświęcenie, zawsze z ciekawością tu zaglądam.
Tu nie chodzi, że „nie uruchamiamy fabryk w centrum miast”. Problem w tym, że wcale nie uruchamiamy fabryk! Szczególnie w Kole. To mnie boli. Kolejki ludzi w Urzędzie Pracy, tłumy ludzi w Opiece Społecznej. Całe rodziny! A dodatkowo wiem, że zaczęły się zwolnienia w wielu firmach w Kole, więc będzie jeszcze gorzej. Czy w imię XXI wieku i jego standardów mamy rezygnować z zagospodarowania gotowych pustych hal, po których hula sobie wiatr? Ludzie mieliby tu pracę! Kto w tym miejscu wybuduje osiedle mieszkaniowe i w jakim celu? Na pewno nie nasze zadłużone miasto czy jeszcze bardziej zadłużony KTBS. Więc co dalej??? Pozdrawiam.
Panie redaktorze!
„Z tresci artykułu wcale NIE WYNIKA, że plan miejscowy został zmieniony zanim biznesmen nabył teren. Wynika z niego zupełnie coś odwrotnego!Proszę czytać ze zrozumieniem. Zmiana planu została dokonana już po kupnie przez niego tego terenu.”
Proszę jeszcze raz przeczytać ze zrozumieniem swój artykuł. Gdyby posłużył się Pan datami (choćby np. styczeń 2009 nabycie gruntu, luty 2009 wywołanie zmian w planie) sprawa byłaby jasna także, dla mnie. Brak dat uniemozliwia osadzenie poszczególnych zdarzeń w czasie i pozostaje tylko gdybanie.
„Największą władzą w mieście jest burmistrz, a nie radni. To od niego wychodzi najwięcej propozycji, włącznie z budżetem i inwestycjami. On rządzi w 90% jednoosobowo. Zresztą wszystko w Kole jest robione w ścisłym uzgodnieniu burmistrz-radni.”
Panie redaktorze, skoro mieszkańcy miasta wybrali radnych tak spolegliwych jak Pan pisze, to pretensje o jednoosobowe kierowanie miastem należy mieć do mieszkańców a nie burmistrza.
„Właściciel dawnego ZREMB-u złożył odwołanie od zmiany planu W TERMINIE. Było rozpatrywane na sesji Rady Miejskiej i radni je ODRZUCILI.”
Brak dat uniemożliwia weryfikację tego, co Pan napisał. Ponadto polecam lekturę http://www.rpo.gov.pl/index.php?md=3569. Odwołanie pisane do rady miasta od uchwały o przyjęciu zmian w planie to bzdura. „Uchwała rady gminy (miasta) w sprawie uchwalenia planu miejscowego może być jednak przedmiotem skargi do sądu administracyjnego.” Tylko i wyłącznie
„I na jakiej podstawie to rzucanie podejrzeń, że ten nowy zakład mógłby źle oddziaływać na środowisko? Jakieś dowody?”
Proponuję Panu zapoznać się z właściwymi rozporządzeniami i ustawami opisującymi inwestycje mogące zawsze znacząco i potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko, żeby wiedział Pan o czym piszę. Ja słowa „źle” nie użyłem, wiec proszę nie wkładać pod moje pióro słów, które nie padły. Nie wiem czy Pan wie, ale w katalogu takich inwestycji są zarówno stocznie jak i pola kempingowe…
„Teraz są nowoczesne technologie,a utworzenie tego zakładu miało być wspierane z funduszy UE. A UE nie dałaby pieniędzy na coś, co byłoby zagrożeniem.”
Finansowanie a procedura zwiazana z decyzją środowiskową to zupełnie odrębne sprawy. UE dofinansowuje np. inwestycje związane z budową kompostowni w Polsce, które to inwestycje są co najmniej kontrowersyjne a już na pewno nie spotykają się z radością mieszkańców, w których okolicy kompostownie są planowane.
„Jedynie bez sensu mącisz ludziom w głowach by zasiać wątpliwości. Nie wprowadzaj czytelników w błąd!”
Jeśli coś jest finansowane ze środków UE nie oznacza od razu, że nie jest to inwestycja mogąca zawsze lub potencjalnie oddziaływać na środowisko. To Pan wprowadza
czytelników w błąd.
Chciałbym też zwrócić uwagę, że wódki ani innych napojów z Panem nie piłem, będe zatem zobowiązany za zachowanie w odpowiedziach do mnie formy per Pan.
Dziękuję
Zostawię te brednie bez komentarza, bo ręce opadają. Jak grochem o ścianę. Mam kopie pism i uchwały, nie będę czytał żadnych przepisów ani nie będę rzucał datami. Powtórzę jeszcze raz – nie ma sensu z artykułu prasowego robić rozwlekłej i nudnej rozprawy prawniczej. To ma być tekst zrozumiały dla mieszkańców, a nie dla prawników. Sprawa jest oczywista, są fakty, a jeśli będą niejasności – rozstrzygnie je Sąd, i niech on wnika w przepisy – sądowi za to płacą grube pieniądze!
Niech sami Czytelnicy przyjrzą się i ocenią, czy zwykły mieszkaniec miasta w ten sposób pisze co „kick nick”. Tak właśnie broni się władza (sama lub poprzez swoich popleczników) – bezosobowo, anonimowo, podszywając się pod zwykłego szarego człowieka na forach i w komentarzach… Sposób pisania i terminologia komentarzy jest tu ewidentna. Nic dodać, nic ująć. I nie zamierzam wiecej polemizować z kimś specjalnie chcącym namącić ludziom w głowach i zasiać wątpliwości, a tak naprawdę wypisującym głupoty. Ani tym bardziej nie zamierzam „panować” komuś, kogo nie znam, ukrywa się pod nickiem, a wymaga jakiegoś szczególnego traktowania. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć i zapracować. Poza tym powszechnie przyjęte zasady rozmowy internetowej dopuszczają luźniejszą formę zwracania się do innych. Koniec.
co to znaczy, że biznesmen złożył odwołanie od niekorzystnych rozstrzygnięć burmistrza ? Jakich rozstrzygnięć ? Z tresci wynika, że plan miejscowy został zmieniony zanim biznesmen nabył teren. Tak zrozumiałem artykuł. Procedura uchwalania planu jest jasno opisana w odpowiedniej ustawie i wszelkie protesty czy odwołania składane po czasie wyznaczonym na wnioski i uwagi do planu są z automatu, zgodnie z przepisami odrzucane. Ponadto za uchwalenie planu/zmian w planie, odpowiada rada miasta, burmistrz jedynie składa podpis więc powieszenie wyłącznie burmistrza za zmianę planu jest trochę na wyrost. Ponadto jakoś nie widzę w artykule informacji, zęby biznesmen z Konina wyczerpał wszelkie możliwości. Czy złożył wniosek o zmianę planu ? To najprostsza z dróg, by dowiedzieć się, czy rada miasta zechce nowego inwestora czy nie. Czytając powyższe wypowiedzi widze, że poparcie społeczne inwestor ma. I jeszcze jedno – z lakonicznie opisanego zakresu działania nowego zakładu pracy wynika, że miała to być z dużym prawdopodobieństwem inwestycja mogąca potencjalnie lub znacząco oddziaływać na środowisko. A to już osobny temat.
Z tresci artykułu wcale NIE WYNIKA, że plan miejscowy został zmieniony zanim biznesmen nabył teren. Wynika z niego zupełnie coś odwrotnego!Proszę czytać ze zrozumieniem. Zmiana planu została dokonana już po kupnie przez niego tego terenu.
Największą władzą w mieście jest burmistrz, a nie radni. To od niego wychodzi najwięcej propozycji, włącznie z budżetem i inwestycjami. On rządzi w 90% jednoosobowo. Zresztą wszystko w Kole jest robione w ścisłym uzgodnieniu burmistrz-radni. Właściciel dawnego ZREMB-u złożył odwołanie od zmiany planu W TERMINIE. Było rozpatrywane na sesji Rady Miejskiej i radni je ODRZUCILI.
I to jest artykuł prasowy, a nie szczegółowa relacja! Nie jestem w stanie opisywać tu wszystkich szczegółów sprawy. Wiem, że bardzo długo trwały zabiegi i rozmowy z władzami miasta ze strony p. Arkadiusza z Konina. Więc robił co mógł, żeby odkręcić sprawę, ale władze Koła nie chcą wcale iść mu na rękę. Tylko rzucają kłody pod nogi. A co do „lakonicznego opisania” nowego zakładu, to co niby miałem napisać? Szczegółową specyfikację techniczną??? I na jakiej podstawie to rzucanie podejrzeń, że ten nowy zakład mógłby źle oddziaływać na środowisko? Jakieś dowody? Teraz są nowoczesne technologie,a utworzenie tego zakładu miało być wspierane z funduszy UE. A UE nie dałaby pieniędzy na coś, co byłoby zagrożeniem. Jedynie bez sensu mącisz ludziom w głowach by zasiać wątpliwości. Nie wprowadzaj czytelników w błąd!
mysle ze juz najwyzszy czas zebysmy zaczeli nawiedzac tego rozleniwionego rudzielca z grzegorzewa w poniedziałki w jego gabineice i naszych radnych na dyżurach.mowmy im protso w twarz co myslimy o nich.Jak biora tak ogromnbe peiniadze to albo niech biora sie do roboty a jak nie to fora ze dwora i salonow.
Witam czy wie pan coś odnośnie Basenu??? bo byłem wczoraj u pana Burmistrza i atmosfera była napięta słyszałem coś na temat rozwalającej się konstrukcji naszego niedoszłego BASENU.???
Odnośnie basenu słyszałem o tym, docierają do mnie nieoficjalne informacje z różnych źródeł. Dzwoniłem, pytałem urzędników z UM, ale wszyscy zaprzeczają i nabierają wody w usta. Niemniej z relacji świadków, którzy byli na budowie i widzieli to wynika, że tam faktycznie źle się dzieje.
Niestety, to wszystko było do przewidzenia i wielokrotnie ostrzegałem, że tak to może się skończyć jak coś robi się na szybko, na wariackich papierach, pod wybory, byle dostać się do koryta. Swoją drogą, ciekawe jak dziś czują się ci, którzy dali się nabrać na te wszystkie obietnice szybkiego powstania miejskiej pływalni i zagłosowali na Drożdżewskiego??? Jak czują się ci, którzy twierdzili, że wszystko co ja pisałem krytycznie na ten temat było złośliwe i nieprawdziwe? Dziś jeszcze zdarzają się tacy, którzy twierdzą, że piszę nierzetelnie i nieprawdę. Jak oni będą się czuć za pół roku, rok, dwa lata? Zapewne podobnie jak tamci.
Wczesniej podobna sytuacja była z Wipaszem ale tam ponad 300 miejsc pracy mogło byc.Nie wspomne juz o fabryce opakowan ze Starego Miasta pod Koninem co miala byc w Kole.Tyle ze to juz stare dzieje ale widac ze historia lubi suie powtarzac i ciagle mamy w Kole ten sam problem -nieudolne władze.
A gdzie byli w tym czasie rodzice???????????????????????
Place co miesiac jako przedsiębiorca cholernie wysokie podatki w tym podatek od nieruchomości i od srodków trabnsportowych i jak widze co te pajace z moimi pieniedzmi robią to normalnie wsciekłosc mnie ogarnia.
Dobrze,że jest w internecie taka pozycja jak Kurier Kolski i dobrze,że jest taki Pan Kozajda,który obiektywnie i rzetelnie informuje o tym społeczeństwo m.Koła.
Dzięki za miłe słowa. Ale jak widać z niektórych komentarzy, są tacy, którzy uważają, że jestem złośliwy i nierzetelny. Nie odrzucam logicznej krytyki, ale nie pozwolę też oczerniać się bezpodstawnie. Wiem co piszę i podpisuję się pod tym. Ocenę zostawiam mieszkańcom Koła, uważnym Czytelnikom, którzy -mam nadzieję – mają swój rozum i widzą jak się w naszym mieście sprawy układają. Nie dajmy się zmanipulować pustej propagandzie sukcesu urzędników, decydentów, niektórych radnych i ich rodzin. Ci ludzie mają się w Kole świetnie i będą się bronić przed krytyką!!! Także pisząc złośliwe komentarze. Patrzmy na to, jak nam się żyje, czy nam się polepsza w Kole czy nie, czy powstają tu nowe miejsca pracy, jak idą inwestycje, jak są wydawane pieniądze publiczne, itd. Analizujmy wszystko logicznie, a będziemy sami mieć prawdziwy obraz sytuacji.
Kozajda jak zwykle pisze nie do końca prawdę. Czy ten Wielki przedsiębiorca z Konina dowiedział się przed zakupem tego tereny jakie są warunki dotyczące zagospodarowania terenu? jak czytam to nie. Najpierw kupił pewnie za psie pieniądze, a potem jakoś to będzie. I nie wyszło, przecież wcześniej było wiadomo o zakazie jazdy ciężarówek. Więc Wielki Pan Redaktor niech nie podburza czytelników, bo temat szkalowania Burmistrza jest jego konikiem.
Każdy może planować, ja też kupię budynek po byłym hotelu na wyspie zatrudnił bym kilkanaście kobiet , kilku ochroniarzy, barmanów bo wymyśliłem, że to świetne miejsce na burdel. Oczywiście nie uzyskam zgody poczekam kilka lat i będę pisał w gazetach że miałem przygotowane miejsca pracy a Burmistrz rzucał mi kłody pod nogi. Paranoja.
Tak, „Kozajda się dowiedział” i pisze prawdę. Nie szkaluje burmistrza ani nie krytykuje go dla rozrywki! Na wszystko są dokumenty. Co się dzieje w Kole już wszyscy dobrze widzą. Jak będziesz człowieku pisał brednie i próbował podważać moją wiarygodność, to kolejnym razem zwyczajnie cie zablokuję i się skończy takie bezczelne dziadostwo.
Biznesmen z Konina sprawdzał plany zagospodarowania i ODWOŁYWAŁ SIĘ od niekorzystnych zmian w nich do Rady Miejskiej, ale radni ODRZUCILI jego protesty podczas obrad w Ratuszu!!! Wyraźnie to zaznaczyłem w artykule. Nie umiesz czytać albo raczej masz złą wolę i czytasz tylko tak jak ci pasuje. Wyraźnie też napisałem, że wcześniej był zakaz wjazdu sam.ciężarowych na Starówkę, ale oprócz samochodów dostawczych do ZREMB-u, więc nie dotyczył tych jadących do fabryki.
przy takim rządzeniu to czego sie spodziewac !!Takich afer wyplynie pewnie jeszcze nie jedna
Proszę pamiętać, że miasto już procesuje się w wykonawcą bloków na Asnyka…z tego co wiem wykonawca ma szanse wygrać!
Zrobić refereendum i wysłać tego nieudacznika na zasiłek dla bezrobotnych już dosyć tych jego pomysłów nieudanych.A jeszcze niech się spodziewa kar finansowych za usunięcie wykonawcy z budowy basenu.Brawo burmistrzu uparciuchu.
miasto umiera !!!!!!
zostaną ludzie, banki, masa hipermarketów no i oczywiście Urząd Miasta !!!
może i tak, ale w tym mieście każde miejsce pracy jest na wagę złota!!!!!!!!! ale tak miało być miasto zapłaci kilka milionów odszkodowania, a inwestor dogadany z kim trzeba …………. podzieli sie i na pewne konta wpłynie ładna kaska … Brawo wyborcy pana D. !!!!!!!!!!!!!!
Fabryka w centrum miasta to nie jest dobry pomysł, nie ma co powoływać się na historię, czyli standardy komunistyczne. Byłaby uciążliwa dla ludzi mieszkających w pobliżu i przy trasie ciężarówek obsługujących ją. Lepiej żeby zbudowano tam jednak mieszkania.
Mamy część przemysłową miasta, może tam Pan inwestor mógłby umieścić swoją działalność?
To co pisze „człowiek” nie jest zgodnie z prawdą, bo o jakich standardach komunistycznych tu mówimy, skoro początki fabryki w tym miejscu sięgają początku XX wieku, a więc kapitalizmu w Polsce? Przed I wojną światową w miejscu późniejszego ZREMB-u istniała fabryka maszyn rolniczych. Więc o jakim komuniźmie tu mówimy???