Idąc ulicami Koła ma się nieodparte wrażenie, że nie ma w naszym mieście gospodarza. Pomijam już powszechnie panujący brud i nieporządek, bo to temat na osobny artykuł, ale warto przyjrzeć się też jak wyglądają latarnie i słupki od znaków drogowych – prawie wszystkie grubo zaklejone nalepkami i ulotkami. I tak sobie wiszą, i wiszą… A władzom miasta też to chyba wisi.
Jeżdżąc samochodem pewnych rzeczy się nie widzi, wiele nam umyka. Ale wystarczy pieszo pokonać niewielki nawet fragment Koła, by przekonać się, że jest źle. Niemal każda latarnia w centrum miasta (choć nie tylko) jest w bezczelny sposób oblepiona nalepkami i ulotkami: kredyty!!! kredyt sms!!! wakacyjna pożyczka!!! Krzyczą z nich do nas nachalnie oferty. Na latarniach i słupkach od znaków, na skrzynkach prądowych, itd. wisi tego śmiecia pełno. To wszystko przecież tak bardzo psuje estetykę naszego miasta, miejsca, gdzie mieszkamy. I najgorsze jest to, że jakoś nie widać, by komukolwiek to przeszkadzało, by jakieś służby tym się interesowały. Takimi śmieciami oblepione jest także całe kolskie Stare Miasto i wszystkie piękne latarnie w Rynku i dookoła niego. Wstyd!
Bogumił Nuszkiewicz, komendant kolskiej Straży Miejskiej, zapytany przez „Kurier Kolski” czy i jak kolscy strażnicy radzą sobie z plagą ulotek naklejanych byle jak i byle w Kole gdzie odpowiada, że problem jest znany jego ludziom. Niemniej twierdzi, że trudno walczy się z tego typu procederem zaśmiecającym miasto, bo nie zawsze udaje się znaleźć winnych. Rzecz jasna naklejanie ogłoszeń i reklam w miejscach do tego nieprzeznaczonych jest karalne. Jednak w praktyce takie kary nie dotkną wszystkich winnych.
Problem w tym, że nawet jeśli nie uda się zlokalizować właściciela ulotek, to co wtedy z nimi się dzieje? Wygląda na to, że nadal spokojnie wiszą sobie tam gdzie wcale nie powinny… I nadal oszpecają nam miasto. Tymczasem wypadałoby, żeby służby komunalne zrobiły z nimi szybko porządek. Być może najlepszą walką z nieuczciwymi firmami kredytowymi zaśmiecającymi Koło jest właśnie jak najszybsze usuwanie ich reklam z niedozwolonych miejsc, dzięki czemu nie osiągną zamierzonego efektu. Ale cóż, na takie rozwiązanie jak widać jeszcze nikt tu nie wpadł.
Tekst i foto: MARIUSZ KOZAJDA
Wydaje mi się, że to następstwo decyzji przekazania słupów ogłoszeniowych pod MDK w Kole, jak były ogólnodostępne to było mniej tego tałatajstwa na latarniach i informacji też jakby było więcej… A MDK o niektórych slupach zapomina… raz na ruski rok nakleją jakiś nekrolog i sprawa załatwiona.