Już ósmy rok Adrian Król z kolskiej młodzieżówki SLD wraz z kolegami z Lewicy w dniu 8 marca – Dniu Kobiet, rozdaje róże przypadkowo spotkanym kobietom na ulicach naszego miasta.
To już kolska tradycja lewicowa, bo od 8 lat nieprzerwanie kontynuowana. W 2004 roku rozpoczął ją młody działacz SLD Adrian Król, od jesieni świeżo upieczony radny miejski z ramienia tej partii. W dniu 8 marca wraz z przyjaciółmi ze swojego ugrupowania rozdaje przypadkowo spotkanym na ulicach Koła kobietom róże. Bynajmniej niekoniecznie czerwone. Przy tym odpiera zarzuty, że to akcja polityczna lub nastawiona na werbowanie elektoratu. – Kobietom, które w Polsce przecież ciężko pracują na co dzień, w dniu ich święta należy się szczególny hołd i szacunek. To jest prawdziwy powód naszej corocznej akcji – twierdzi radny Król.
Obejrzyj relację wideo z akcji rozdawania róż w Kole:
W świadomości społecznej Polaków panuje dość powszechne przekonanie, że obchodzony 8 marca Międzynarodowy Dzień Kobiet został wymyślony przez komunistów. I faktycznie, w PRL, a jeszcze bardziej w Związku Radzieckim, był on jednym z najbardziej celebrowanych i obchodzonych świąt. Jednak w rzeczywistości początki Międzynarodowego Dnia Kobiet, choć wywodzące się z szeroko pojętych tradycji lewicowych, nie miały z komunizmem nic wspólnego. Święto to bowiem po raz pierwszy obchodzone było nie w ZSRR, a w najbardziej kapitalistycznym kraju świata – w Stanach Zjednoczonych w 1908 roku i związane było z walką kobiet o swoje prawa.
W Polsce święto kobiet zostało zauważone dopiero po drugiej wojnie światowej. W dniu tym, w okresie PRL, kobietom w zakładach pracy składano życzenia i wręczano prezenty (rajstopy, mydło, kawę) – i – pojedynczego tulipana. Centralne obchody Międzynarodowego Dnia Kobiet zostały w Polsce zlikwidowane w 1993 r. i zniosła je… kobieta – Premier Hanna Suchocka.
Tekst, foto i wideo: MARIUSZ KOZAJDA