Słynne zabytki Kościelca wkrótce mogą przestać istnieć! Położone w rozległym parku krajobrazowym przy pałacu romantyczne riuny zamku z XIX wieku rozpadają się kawałek po kawałku, a położona u jego podnóża grota zapada się do płynącej pod nią wody. Podobnie wygląda stan egzotycznego meczetu z minaretem. Jeśli szybko nie znajdą się pieniądze na ratowanie tych zabytków, wkrótce będziemy je mogli podziwiać jedynie na fotografiach!

Piękny pałac w Kościelcu został wzniesiony na skarpie rzeki Kiełbaski około połowy XIX wieku przez hrabiego Kreutza. Właściciel otoczył park rozległym, 12-hektarowym parkiem krajobrazowym. Stworzono w nim nie tylko piękne jezioro, zasadzono setki odmian ciekawych, w tym egzotycznych, drzew i krzewów, ale również wybudowano kilka ciekawych obiektów. Na końcu jeziora hrabia kazał stworzyć zameczek, który już od nowości był wybudowany jako romantyczna ruina. Taka była wówczas moda. U jego podnóża powstała wyłaniająca się z wody sztuczna grota wyłożona tufem wulkanicznym sprowadzonym aż z Sycylii. Nieopodal natomiast, na skraju jeziorka, hrabia Kreutz wzniósł niewielki egzotyczny meczet i obok niego strzelisty minaret. Wszystkie te zabytki są niezwykłe, jedyne w swoim rodzaju, i wzbudzają wielkie zaciekawienie i zachwyt turystów odwiedzających to urokliwe miejsce.

Niestety, o ile Urząd Wojewódzki remontuje sam pałac, o tyle zabytki kościeleckiego parku coraz bardziej popadają w ruinę. Zapomniane, niekonserwowane od kilkudziesięciu lat, rozpadają się zawałek po kawałku. Dużej części romantycznych ruin zamku już nie ma, gdyż się zawaliły. Taki sam los czeka zapewne sztuczną grotę, która jeszcze w ubiegłym roku trzymała się dzielnie, a obecnie zapada się do pobliskiej wody jeziorka. Naocznie przekonałem się, jak idąc od zamku w stronę wody można wpaść nagle do jeziora. W kilku miejscach grota zapadła się tworząc bardzo niebezpieczne dziury, rozpadliny.

Na tym terenie bawi się wiele dzieci i młodzieży, przychodzą tu również po zmroku. Nie potrzeba wiele, by ktoś wpadł w dziurę, złamał sobie nogę, poturbował się, a nawet wpadł do stojącej pod grotą wody. Mimo to teren jest ogólnodostępny. Czy musi wydarzyć się tragedia, by właściel obiektu, czyli Urząd Wojewódzki w Poznaniu, zabezpieczył teren i zajął się remontem groty i zamku? Z resztą podobnie tragicznie wygląda stan meczetu i minaretu. Na naszych oczach te bezcenne zabytki niszczeją i jeśli temu nie zapobiegniemy szybko, nasze dzieci już ich mogą nie zobaczyć.

Do tej sprawy powrócę niebawem, bo wymaga szybkiej interwencji. O jej wynikach będę informował czytelników „Kuriera Kolskiego”.

MARIUSZ KOZAJDA