Firma WIPASZ, która kilka lat temu zakupiła kolskie elewatory przy ul. Składowej, niedaleko dworca kolejowego PKP, rozbudowuje się. Wokół firmy widać maszyny budowlane, które wznoszą nowe silosy. Niestety, kierownictwo przedsiębiorstwa milczy jak zaklęte i nie wiadomo jaki jest zakres robót, ani czy powstaną tam nowe miejsca pracy… Prawdopodobnie jest to podyktowane problemami, jakie na początku kadencji obecnych władz Koła Wipasz miał z pobudowaniem wielkiej ubojni w naszym mieście. Przez nagonkę robioną na firmę, wycofała się ona z tej inwestycji, która mogła dać w Kole aż blisko 500 miejsc pracy!

Trudno dziwić się nieufności szefów firmy, a nawet wrogości do ludzi z Koła. Jak opisywałem w nr 3 „Kuriera Kolskiego” z listopada ubiegłego roku (patrz: archiwum numerów na portalu www.kurier-kolski.pl), na początku kadencji obecnych władz samorządowych Koła, WIPASZ, jedna z większych i najdynamiczniejszych polskich firm rolniczych, chciała zrealizować w naszym mieście ogromną inwestycję. Chciano kupić od miasta 12 ha terenu przy ul. Klonowej i wybudować tam wielką ubojnię drobiu, w której pracę docelowo mogło znaleźć około 500 osób. Dla dręczonego wysokim bezrobociem Koła byłoby to zbawieniem! Niestety, firma wycofała się po tym, gdy niektórzy radni zaczęli podburzać okolicznych mieszkańców, że smród zatruje im życie, co nie było prawdą, bo zastosowana technologia uniemożliwia wydobywanie się zapachów z zakładu. Organizowano spotkania, pisano petycje i protesty, aż WIPASZ się wycofał i ubojnię bez problemów wybudował w Mławie. W Kole pozostała jedynie niewielka mieszalnia pasz firmy, gdzie zatrudniono 33 osoby.

Dziś przedsiębiorstwo rozbudowuje się, jednak robi to niezwykle dyskretnie. Kierownictwo mieszalni nie chce wcale rozmawiać o tym, co jest budowane i czy będą zatrudnienia. Unika wszelkich wypowiedzi i komentarzy. Najwyraźniej boi się, by znów nie utrudniano firmie inwestycji jak stało się w Kole kilka lat wcześniej.

MARIUSZ KOZAJDA